Rozdział 2

83 8 0
                                        

*Amy*
Lucy u mnie nocowała i siedziałyśmy do 3.24 a później postanowiłyśmy iść spać. Obudziłam się o 9.20.
- Ej Lucy zaspałyśmy. - powiedziałam śpiącym tonem.
- Która jest? - odpowiedziała ledwo przytomna.
- Dziewiąta dwadzieścia.
- No to idealnie zdążymy na 10.00 i pójdziemy tylko na plastykę, biologię i wychowanie seksualne.
- Okej to chyba trzeba wstawać. - powiedziałam.
- Ty idziesz się myć pierwsza. - Lucy chciała jeszcze ewidentnie poleżeć.
- Nie ma mowy ja szlam pierwsza ostatnio!!! - przywaliłem jej poduszką, co rozpoczęło 5 minutową bitwę. Po czym obie wstałyśmy i ja poszłam się myć a Lucy postanowiła zrobić śniadanie. Była w tym dużo lepsza ode mnie, raz nawet spaliłam wodę na herbatę, więc wolałam się za to nie brać.
Gdy po 10 minutach się ubrałam i ogarnęłam pokój, Lucy wróciła i wzięła szybki prysznic. Potem obie nałożyłyśmy makijaż i zeszłyśmy na  śniadanie przygotowane przez moją przyjaciółkę. I ja i ona byłyśmy wegetariankami, więc tym razem pokusiłyśmy się o tosty z serem. Były wspaniałe.
Gdy weszłyśmy do sali było już po dzwonku ale nie dbałyśmy nigdy o to. Pani nawet nie zwróciła na nas uwagi. Usiadłyśmy na swoich miejscach i odwróciłyśmy się do Eleonor.
- Co robimy? - zapytała ją Lucy.
- Nic, dzisiaj jest teoria. - odpowiedziała.
- Wychodzimy? - zapytałam przyjaciółkę.
- Tak.
Obie wstałyśmy i udałyśmy się u stronę drzwi.
- A panie gdzie się wybierają? - nauczycielka jak zwykle musiała się dopieprzyć.
- Wychodzimy, bo nudno - Lucy zawsze była szczera.
- Uwaga, jedna i druga.
- Może sobie pani wpisywać jedna w tę druga we w tę nic nie zmieni. - powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
Poszłyśmy oglądać WF chłopców, żeby nam się nie nudziło. Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę wróciłyśmy na korytarz.
- Hej! - usłyszałyśmy z oddali krzyk i po chwili ukazał nam się Diego. Przyjaciel z dzieciństwa Lucy, z którym również byłam dość blisko.
- Hejka - przywitałyśmy się i obie go przytuliłyśmy.
- Może wpadłbyś do nas dzisiaj po ostatniej lekcji. Moglibyśmy wyskoczyć do Starbucksa czy coś.
- Ja kończę o 17.00, więc raczej dzisiaj nie dam rady.
- Szkoda. - zasmuciła się Lucy.
Ostatnie było wychowanie seksualne, na którym pan Brown opowiadał nam o niechcianych ciążach i każdy dostał prezerwatywę. Klasyk.
Razem z Lucy postanowiłyśmy od razu wrócić do jej domu i iść spać, żeby odespać ostatnią noc.

VERY BAD GIRLS!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz