^Adrien^
Obudziłem się słysząc odgłosy walki. Szybko wstałem i wybiegłem przed świątynię. Za mną wybiegli pozostali. Stanąłem oniemiały.
Marinette walczyła z jakimś człowiekiem. Jej znamiona świeciły tak samo jak osoby, z którą walczyła. Mężczyzna wyglądał jakby był pod wpływem akumy.
Po chwili granatowowłosa powaliła faceta na ziemię swoim... kijem?
Jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłem Plagga. Wyglądał jak człowiek , no może po za ogonem i kocimi uszami. Wziął nieprzytomnego faceta i gdzieś go zaniósł.
- Nie mówiłaś, że jest tak źle! - oburzył się Mistrz Fu, nie wiadomo jakim cudem się tu znajdując.
On naprawdę czasem jest przerażający.
- Mogłeś się tego domyśleć, Fu.
- Plagg! - krzyknęła.
Po chwili stanął przed nią. Ja chyba śnię.
- Uważaj bo ci mucha wleci - zaśmiał się.
- Jak to możliwe? - zdołałem wydusić.
- Ja mam lepsze pytanie. Dlaczego my tak nie mamy? - pisnęła Chloe.
- Za jakie grzechy muszę waz znosić?! - warknęła idąc w nieznaną mi stronę.
Wszyscy poszli spać, a ja nadal stałem. Nawet Plagg, który nie wiadomo jakim cudem zmienił się w kwami. Będę musiał z nim poważnie porozmawiać.
W końcu postanowiłem iść jej poszukać. Zszedłem po kamiennych schodkach i poszedłem w głąb bambusowego lasu. Idąc ścieżką nie mogłem się napatrzeć. Wszystko wyglądało naprawdę bajkowo. Wszędzie latało pełno świetlików.
- Pięknie prawda? - usłyszałem delikatny głos.
Odwróciłem się i zobaczyłem Marinette. Miała na sobie różowe kimono w kwiaty wiśni, a jej włosy powiewały na wietrze.
- T-tak - wyjąkałem.
- Usiądziemy?
Dopiero teraz zauważyłem niewielką ławkę. Siadając zdałem sobie sprawę z faktu, że jestem w piżamie. Boże! Co za wstyd !
- Dlaczego nie śpisz? - spytałem.
- Nie mogę.
- Dlaczego i kim był ten facet, z którym walczyłaś?
Zachichotała.
- To był mój brat. Został otruty, przez naznaczonych. Muszę nad nim czuwać, aby mi nie uciekł - odpowiedziała smutno.
Cholera, źle to rozegrałem.
^Marinette^
Jaki on jest słodki i uroczy! To nie powinno tak być! Ja nie mogę, ale tak strasznie chcę. Będę mieć problem jak złamię zasady.
- Może się przejdziemy? - zaproponował.
- Nie jest ci zimno? W końcu jesteś w samej piżamie.
Momentalnie spalił buraka. Ja nie wiedziałam, że ludzie z Europy mają takie zwyczaje. Ja bym w życiu nie pomyślała żeby tak chodzić w nocy. No, ale kto co lubi.
- Może wróćmy do świątyni - zaproponowałam.
Nie wiem czemu, ale przy nim jakoś moja pewność siebie znika.
Wstał i podał mi dłoń, którą szybko przyjęłam. Kto by pomyślał, że z niego taki dżentelmen. Miałam ochotę powiedzieć to na głos, ale się powstrzymałam.
- Plagg sam się potrafi zmieniać?
Jakim cudem on tego nie wie? Posiadacze naprawdę mało znają swoje kwami.
- Tak. To jedna z ich umiejętności, ale rzadko jej używają.
- Skąd tyle wiesz? Wyglądasz na 17 lat.
- Faktycznie tyle mam. Dużo się uczę i czytam. W moim fachu to konieczne.
Po chwili znaleźliśmy się w świątyni. Odprowadziłam blondyna pod pokój, to było niemalże pewne, że nie pamięta drogi i udałam się w stronę pokoju brata.
![](https://img.wattpad.com/cover/104231531-288-k324843.jpg)
CZYTASZ
Naznaczona - Miraculum
FanficWyjątkowa, utalentowana, niezwykle arogancka. To cała ona. Ale czy na pewno?