ROZDZIAŁ 10

3.4K 136 3
                                    

Moje ostatnie dni, to praca, dom, dzieci...I tak w kółko. Max hmm-prawie się nie widujemy. Tyle co w pracy"Cześć jak dzieci?" tak , to wygląda. Nie,żeby on mnie unikał, to ja staram się unikać jego. Nie widzę na razie sensu w rozmowie, która na tysiąc procent skończy się kłótnią, nie wybaczyłam mu jeszcze sprawy z Mel , więc nie mamy o czym rozmawiać. Z resztą Max nie robi nic, żeby się to zmieniło. Widocznie jemu odpowiada taka sytuacja.

Późnym popołudniem idę kupić, suknię na jutrzejszy bal-wiem,że to bardzo późno, ale wcześniej nie miałam weny. Umówiłam się ze znajomą stylistką i da się ponieść.

Po długim dniu, wielu odrzuconych sukniach i kilku spięciach ze stylistką, wybór padł na suknię w greckim stylu. Jest długa, spódnicę ma szyfonową z rozcięciem, w tali jest szeroki srebrny pas, a góra jest z ciekawej koronki z głębokim dekoltem-boska.

Dzieci zostają w domu z nianią, taka wielkie wydarzenie, to chyba dla nich za dużo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzieci zostają w domu z nianią, taka wielkie wydarzenie, to chyba dla nich za dużo. Może uda mi się odprężyć i mniej myśleć. Idę do fryzjera, który odświeża mój kolor włosów, podcina lekko końcówki i układa je w delikatne fale. Jestem zadowolona, więc wychodzę z uśmiechem i idę do domu.

- Mama- w progu wita mnie syn- Babcia jest- mówi i ciągnie mnie za rękę do pokoju Molly

- O jesteś już- mówi moja teściowa

- Cześć, dlaczego nie zadzwoniłaś? Wróciłabym wcześniej

- Nic nie szkodzi. Posiedziałam z dziećmi. Jess czy Ty przyjedziesz jutro z Maxem?

- Nie. On prawie ze mną nie rozmawia

- Słyszałam, że byłaś zła, że przywiózł do nas dzieci...

- Nie byłam zła o to. Byłam zła, bo zawiózł je do Was, żeby zobaczyć się z Mellisą

- Co? Nic nie wspomniał...

- No widzisz

- Ja mam tylko nadzieję, że się pogodzicie- mówi z rezygnacją w głosie

W dzień przyjęcia jestem trochę zdenerwowana, zastanawia mnie czy Max kogoś nie przyprowadzi. Ale chyba by mi tego nie zrobił. Ubieram się i układam włosy. Wydaje mi się, że wyglądam nieziemsko- ah ta moja skromność. Mama Maxa przysłała po mnie kierowcę, gdy tylko podjeżdża schodzę na dół i ruszamy.

- Jessi witaj- podchodzi do mnie siostra Maxa

- Cześć. Gdzie solenizant?

- Tam- wskazuje mojego teścia, obok którego stoi mój mąż

- Idę- uśmiecham się i odchodzę

- Mogę złożyć Ci życzenia?

- Moja droga synowa! Witaj Jess

- Cześć- odzywa się Max

- Cześć Max. A Tobie życzę wszystkiego najlepszego- przytulam solenizanta

- Dzięki kochana, muszę Was przeprosić i przywitać się z gośćmi- po tych słowach idzie w stronę grupki ludzi, którzy właśnie weszli

- Jesteś sam?- pytam Maxa

- Tak. Za kogo mnie masz?

- O co Ci chodzi?

- Jestem żonaty, jak mógłbym przyjść tutaj z kimś? Zwariowałaś!- ale się oburzył- Ładnie wyglądasz

- Dziękuję. Idę do Meg i Grega

Przechodzę przez tłum gości i zauważam Grega, Meg i razem z nimi Ericka.

- Cześć- mówię jak do niech podchodzę

- No nareszcie jesteś- mówi Meg

- Witaj Jess. Pięknie wyglądasz

- Dziękuję Ericku

- Rozmawiam już z Gregiem o naszych wakacjach

- To super, ale ja dopiero wróciłam do pracy

- To nie jest Twoja praca, jesteś żoną szefa

- Meg to nie ma znaczenia

- Jak, to nie?- odzywa się Erick

- Jeszcze Ty?

- Dobra sorry- zaczyna się ze mnie śmiać

- Siadajcie już- podchodzi do nas mama Maxa

Robimy co powiedziała, zajmujemy swoje miejsca. Meg, Greg, Max, Amber , Dylan i rodzice siedzimy przy jednym stoliku. Orkiestra zaczyna grać jakiś spokojny kawałek. Ludzie zaczynają się bawić inni popiją drinki i szampana przy barze. Na scenę wychodzi mama Maxa i mówi kilka miłych słów o mężu, to samo robi Amber, a po nich na scenie pojawia się Max

- Witam państwa bardzo serdecznie i dziękuję za tak liczne przybycie. Chciałem wznieść toast za mojego tatę, ale przy okazji chciałem zadedykować piosenkę osobie, która jest dla mnie bardzo ważna i którą kocham najbardziej na świecie- chyba mówi o mnie. Odwraca się i mówi coś do orkiestry, później oni zaczynają grać, a Max dalej stoi na scenie. Bierze do ręki mikrofon i zaczyna śpiewać

- O kurwa- wyrywa mi się, a Max śpiewa słowa piosenki Michaela Buble

Another summer day has come and gone away 
In Paris and Rome, but I wanna go home 
May be surrounded by a million people, I 
Still feel all alone, just wanna go home 
Oh I miss you, you know 

And I've been keeping all the letters that I wrote to you 
each were a line or two, "I'm fine baby, how are you?"
I would send them but I know that it's just not enough 
My words were cold and flat and you deserve more than that 

Another aeroplane, another sunny place 
I'm lucky, I know, but I wanna go home 
I got to go home 
Let me go home 
I'm just too far from where you are 
I wanna come home 

And I feel just like I'm living someone else's life 
It's like I just stepped outside when everything was going right 
And I know just why you could not come along with me 
This was not your dream, but you always believed in me 

Another winter day has come and gone away 
In either Paris or Rome, and I wanna go home 
Let me go home 
And I'm surrounded by a million people, I
Still feel alone 
Let me go home 
Oh I miss you, you know 

Let me go home 
I've had my run, baby I'm done 
I've gotta go home 
Let me go home 

It'll all be alright 
I'll be home tonight 
I'm coming back home

Jestem w szoku, bo Max nie przepada za publicznymi przemówieniami, a co dopiero za publicznym śpiewaniem. Mój kolejny szok dotyczy, tego że Max zajebiście śpiewa.

- Jess słyszysz  to dla Ciebie- mówi do mnie Meg

- Jess kochanie- po zakończeniu piosenki słowa Maxa rozbrzmiewają na sali- Jestem bez pamięci zakochanym w Tobie kretynem. Kocham Cię i przepraszam- po tych słowach schodzi ze sceny, a ludzie zaczynają klaskać.
Widzę Maxa, który idzie w moją stronę i nie wiem co mam myśleć.

- Hej- mówi niepewnie

- Hej- odpowiadam- Po co ten cyrk?- jestem bezlitosna

- Cyrk? To dla Ciebie... Nie wiem jak inaczej mógłbym Cię przeprosić?- wzrusza ramionami

- Może porozmawiać? Z resztą, to nie zmieni tego, że Mell była w Twoim domu...

- W naszym domu Jess- poprawia mnie- Jestem Ci winny wyjaśnienia.

Stworzeni Dla Siebie- Teraz i Zawsze (część 3)(Ukończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz