6. Troska.

1K 51 3
                                    

***

Obudziłam się jakoś po 2 godzinach. Mamy jeszcze półtorej godziny jazdy. Nie przeszkadzałam Jiminowi, bo wyglądał na zamyślonego. Wyjęłam telefon i sprawdziłam czy nikt do mnie nie pisał lub nie dzwonił. Odblokowałam urządzenie i zobaczyłam 2 nieodebrane połączenia od: Mama, oraz sms o treści.

Od: Mama

/Wyjechaliście już? Daj mi znać myszko martwię się.

Czyli nadmierną troskę mam jednak w genach po niej. Wybrałam numer rodzicielki i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach odebrał.

/Martwiłam się myszko. Czemu się nie odzywałaś. - Powiedziała na wstępie. Spojrzałam na uśmiechającego się Jimina.

/Spałam mamo. - Powiedziałam. - Zdążyłam się obudzić.

/Dobrze rozumiem. Jimin jedzie ostrożnie? - Mam wrażenie, że od mojego wypatku z żyletką martwi się jeszcze bardziej niż wcześniej. Ogólnie moja rodzina daje mi popalić. Codzienne telefony od mamy by mi wystarczyły, ale nie mój brat też lubi się do mnie dobijać, tata też dorzuca swoje trzy grosze. Czasem mam ich dość, ale rozumiem ich troskę.

/Tak mamo jedzie ostrożnie. - Jimin zaśmiał się pod nosem. (No tak mnie te wieczne telefony denerwują, a jego jak najbardziej bawią, bo cytuję "Sama jesteś sobie winna. Mogłaś dać mi się wtedy wytłumaczyć." był by fajnie gdyby nie miał tej pieprzonej racji.)

/No dobrze, a za ile będziecie na miejscu? - Zapytała.

- Pół godziny. - Szepnął Oppa. Zdziwiona spojrzałam na zegarek. Faktycznie. (To sobie pospałam)

/Za pół godziny. - Powtórzyłam jego słowa do telefonu.

/Dobrze, ale daj mi proszę znać jak już będziecie na miejscu. Dobrze?

/Dobrze mamo. - Przytaknęłam i rozłączyłam się, po czym usłyszałam wyraźny chichot z ust mojego chłopaka.

- Nie śmiej się. Nic nie poradzę. - Powiedziałam i spojrzałam przez okno.

- Nie obrażaj się księżniczko. - Powiedział głaszcząc moje udo. - Po prostu jesteś tak bardzo podobna do mamy, a tego nie dostrzegasz.

- Niby w czym? - Zapytałam patrząc na niego.

- Ty lubisz do mnie dzwonić i mnie sprawdzać, ale ja już przywykłem. - Odparł. - Martwisz się o mnie nawet wtedy kiedy nie jest to potrzebne.

- Martwię się, bo ciągle za dużo trenujesz i się przemęczasz. Zemdlałeś parę razy z przemęczenia i to na moich oczach, więc nie wmawiaj mi proszę Oppa, że martwię się nie potrzebnie.

- Wcale tego nie mówię. Pytałaś mnie w czym jesteś podobna do mamy. Odpowiedziałem ci tylko. Nie denerwuj się księżniczko. - Westchnęłam i uśmiechnęłam się do niego. Wreszcie przyznał się do tego, że się przemęcza. Przez resztę drogi pisałam z Su. Kiedy wiechaliśmy do Busan lekko się spięłam.

- Spokojnie. - Powiedział Oppa łapiąc mnie za dłoń. Zaczął uspokajająco gładzić kciukiem jej zewnętrzną część. - Nie puszczę twojej rękie, puki ty tego nie zrobisz. - Powiedział i uniósł moją dłoń do swoich ust muskając delikatnie skórę.

- Dziękuję. - Powiedziałam z uśmiechem.

- Weź mój telefon i napisz do mojej mamy, że będziemy za ok. pięć minut.

- Dobra. - Przytaknęłam i wzięłam smartfona Jimina.

Do: Mama o.o

/Będziemy za ok. 5 min.

Od: Mama o.o

/Czekamy

/Czekamy

Zastanawia mnie jaką jest osobą mama Jimina. Mówi o niej tak miło. Po paru minutach wiechaliśmy na podwórko domu jednorodzinnego.

- Rozluźnij się. - Powiedział ponownie łapiąc mnie za rękę. - Jest dobrze.

- Tak. - Odpowiedziałam. - Do odważnych świat należy. - Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajeminił mój gest. Po chwili z domu wyszły trzy postacie. Jimin wysiadł. Postanowiłam zrobić to samo. Nagle do Oppy podbiegła drobna, młoda brązowowłosa Koreanka.

- Oppa jak dobrze cię widzieć! - Krzyknęła i chciała go pocałować. Myślałam, że coś mnie trafi, ale na szczęście on się od niej odsunął.

- Cześć SooMi.- Powiedział i podszedł do kobiety na oko przed 50 i chłopaka chyba w moim wieku lub starszego. - Cześć mamo - Powiedział przytulając kobietę i targając włosy brata. - Co tam młody? - Rozczula mnie ten widok. Po chwili odsunął się od nich i podszedł do mnie. Złapał mnie za dłoń i skierował na przeciwko swojej mamy. - MinJun, mamo to jest Elena Rich moja dziewczyna. - Powiedział i delikatnie musnął mój policzek.

- Miło mi poznać. - Skłoniłam się do kobiety.

- Och.. Jesteś jeszcze słodsza niż myślałam. - Powiedziała kobieta i przytuliła mnie mocno.

- Oppa nic nie słyszałam o tym, że przywozisz dziewczynę. - Powiedziała naburmuszona SooMi.

- Booo... Nie muszę ci się spowiadać. - Można było wyczuć, że nie bardzo trawi tą dziewczynę.

- Ok nie stójmy tu. Pewnie jesteście zmęczeni. - Pani Park obieła ręką moje plecy i prowadziła do domu. - Jimin weź walizki i zanieś do swojego pokoju. Zaraz podam obiad. Wprowadziła mnie do domu i wskazała salon. Gdzie się udałam. Po obiedzie wszyscy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś program rozrywkowy. Siedziałam z Jiminem na skórzanej białej kanapie, Oppa obejmował mnie ramieniem.

- Chyba się położę. - Powiedział ziewając. - O której będzie tata? - Zapytał.

- Tata będzie bardzo późno. Zobaczycie się dopiero jutro. - Powiedziała pani Park.

- Ok to mogę się wcześniej położyć. Idziesz ze mną? - Zapytał mnie.

- Mam ci zaśpiewać kołysankę Oppa? - Zapytałam na co MinJun głośno się zaśmiał. - To ty tu jesteś idolem nastolatek.

- Nic nie mówiłem o kołysance. - Powiedział i wstał powoli. Widać, że jest zmęczony. Dużo pracy i mało snu, a do tego 4 godziny jazdy. Musi swoje odespać. Westchnęłam.

- No przecież idę. - Powiedziała i poszłam za nim. Po wejściu na schody zapytałam.

- I jak mam się o ciebie nie martwić?

- Przepraszam. - Powiedział i pogłaskał mnie po policzku. - Chodź księżniczko. - Weszliśmy do jednego z pokoi, przebraliśmy i położyliśmy spać. Jimin zasnął natychmiast. Ja jeszcze chwilę poleżałam i zasnęłam.

____________________________________________________

Przepraszam za błędy, bądź literówki.

Dream 2 |Jimin|Where stories live. Discover now