13. Pożegnanie.

967 45 12
                                    

***

Nadszedł czas trasy. Staliśmy wszyscy na lotnisku i czekaliśmy na odpowiednia godzinę. Jimin mając jeszcze pół godziny do odprawy zaproponował mi spacer. Wolnym krokiem zwiedzaliśmy korytarze lotniska. Trzymając dłoń Oppy czułam jej ciepło. Przez ten czas bardzo za nim tęskniłam, aż czuję jak szklą mi się oczy jak myślę, że za pół godziny odleci, a ja nie zobaczę go przez długi czas.

- Jesteś dzisiaj strasznie cicha - Przerwał moje rozmyślenia spoglądając na mnie z ukosa.

- To dlatego, że boję się odezwać. - Oznajmiłam nie patrząc mu w oczy.

- Czemu? W tym momencie bardzo chcę słyszeć twój piękny głos. - Przystanął. - Spojrzysz na mnie księżniczko? - Podniosłam głowę i spojrzałam na niego oczami pełnymi łez. - Będę dzwonił tak często jak to tylko możliwe. Nie zrób nic głupiego aniołku. - Pocałował mnie w czoło i delikatnie przeczesywał moje włosy.

- Kocham cię Oppa. - Powiedziałam przytulając się do niego.

- Też cię kocham księżniczko. Musimy się zbierać. - Delikatnie mnie od siebie odsunął i pociągnął za rękę w stronę z której przyszliśmy. Udaliśmy się w stronę poczekalni, w której siedzieli już wszyscy w tym Kook i Su zajadający się kebabem. Biedne dziecko tylko to w przyszłości dostanie na obiad. Jimin pociągnął mnie w kierunku wolnego miejsca przy Suge słuchającym muzyki. Usiadł, a mnie usadził sobie na kolanach chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi.

- Będzie mi tego cholerne brakowało. - Wymruczał w mój kark.

- Czego Oppa? - Zapytałam. Jimin splótł nasze palce.

- Za twoją bliskością, za twoim dotykiem. Po prostu za tobą. - Spojrzał na mnie.

- Będę czekała aż wrócisz, a wtedy pojedziesz ze mną do Londynu i poznasz tatę. Dobrze? - Zapytałam.

- Pewnie czekam na to i bądź pewna księżniczko, że do ciebie wrócę. - Pocałował mnie krótko, ale namiętnie. Odgarnął mi włosy z twarzy i usłyszeliśmy jak wołają ich do odprawy. Ponownie dzisiejszego dnia zebrało mi się na łzy. - Muszę iść. - Oznajmił. Wstałam z jego kolan.

- Już tęsknie.

- Zadzwonię jak dojedziemy do hotelu. - Pocałował mnie znowu i powoli puszczając moją dłoń oddalił się w wyznaczonym kierunku. Stanęłam koło Su i objęłam ją w pocieszającym geście.

***

Dni bez chłopaków mijały nam bardzo powoli. Było bez nich strasznie cicho. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Tańcząc myślałam o nim. Po prostu stał się moją codziennością, a teraz nie mogłam o nim zapomnieć chociaż na chwilę. Jimin dotrzymywał słowa dzwonił tak często jak tylko mógł. Minął miesiąc nie czułam się za dobrze podejrzewam, że to zatrucie. Jimin mówił żebym jak najszybciej poszła do lekarza i informowała go sms co powiedział i jak się czuję. Z tego powodu siedzę właśnie w poczekalni mojego lekarza prowadzącego. Wchodząc do gabinetu byłam przygotowana na wszystko. Oprócz tego co usłyszałam.

- Jest pani w ciąży.

______________________________

Jestem straszna, że karze wam tyle czekać, ale mam wielką nadzieję, że przynajmniej jest warto ;)


Dream 2 |Jimin|Where stories live. Discover now