Plan idealny

169 21 4
                                    

Opracowałam plan idealny. 

Z tego, co zdążyłam zauważyć, babcia klucze do gabinetu zawsze nosi ze sobą - trzyma je w kieszeni. Niemal niemożliwym byłoby zdobyć je w dzień, kiedy pilnuje ich jak oka w głowie. Jednak... W nocy musi je gdzieś odkładać. I to właśnie wtedy postanowiłam je sobie "pożyczyć".

Muszę tylko poczekać aż Adalynn zaśnie i wkraść się do jej pokoju.

Na samą myśl tego, co zamierzam zrobić, napawa mnie niepokój. Jeden mały błąd i wszystko weźmie w łeb. 

Spojrzałam za okno.

Powoli zaczęło się ściemniać. Zegarek podpowiada mi, że jest chwilę przed dwudziestą. Babcia może siedzieć w gabinecie i do północy. Muszę być czujna. Jednak nie zamierzam czatować pod jej drzwiami całą noc. Mam inny pomysł...

Zeszłam po schodach na drugie piętro. Pewnym krokiem przemierzałam całą długość korytarza. Stanęłam przy drzwiach do gabinetu babci i rozejrzałam się dookoła, czy aby na pewno nikogo tu nie ma. 

Tylko spokojnie... - powtarzałam w myślach.

W dłoni trzymałam bezprzewodowy dzwonek do drzwi z czujnikiem ruchu. Przed wyjazdem zabrałam go z garażu. Został zakopany w jednym z pudeł, jak reszta tego typu urządzeń, które znudziły się mojemu ojcu. Akurat ten przegrał w zaciętej walce z dzwonkiem naśladującym rżenie konia. Ojciec stwierdził, że "odgłosy delfinów już dawno odeszły do lamusa" i wrzucił go do kartonu, pozwalając popaść w zapomnienie.

Lamusa... Kto tak w ogóle jeszcze mówi?  A no tak... - mój ojciec.

Jednak ja postanowiłam odkopać go spod sterty starych pluszaków i połamanych śrubokrętów. Wzięłam go z domu z zamiarem przestraszenia trochę tej sztywnej staruszki, z którą przyszło mi mieszkać. Okazuje się jednak, że wykorzystam go w zupełnie innym celu.

Stanęłam na palcach przyczepiłam ostrożnie urządzenie zaraz za drzwiami. Nie miałam na czym je przymocować, więc jedyną możliwą opcją pozostała guma do żucia - najlepszy klej, kiedy nie masz kleju. 

Mam nadzieję, że Carla znajdzie jakiś sposób, żeby to potem wyczyścić...

Druga część dzwonka została w moim pokoju. Kiedy drzwi do gabinetu babci się otworzą, czujnik ruchu który przyczepiłam, powinien od razu przekazać tę informacje do odbiornika, a ten zacząć dzwonić.

Teraz tylko trzeba sprawdzić, czy działa.

Umieściłam lewą dłoń na klamce, a prawą ostrożnie zapukałam w drzwi. Serce waliło mi jak szalone.

Nikt nie odpowiedział, więc powoli weszłam do środka.

- Babciu? - powiedziałam niepewnie.

Słyszałam jak piętro wyżej delfiny zaczęły swą melodię.

Działa.

Kobieta uniosła na mnie swój wzrok, a potem skierowała go na sufit, jakby szukając źródła dźwięku.

Błagam, okaż się normalną staruszką i bądź przygłucha.

- Co tu robisz? - spytała, kierując swe spojrzenie z powrotem na mnie.

- Przyszłam tylko życzyć ci dobrej nocy - odparłam.

Zmierzyła mnie podejrzliwym wzrokiem.

- W takim razie dziękuję. Tobie również życzę miłych snów - rzekła.

Uśmiechnęłam się niemrawo i zaczęłam wychodzić z pokoju. Gdy tylko popchnęłam drzwi, śpiewy delfinów znów stały się słyszalne.

- Co to za dźwięki? - spytała zaintrygowana kobieta. 

To Know The Destiny [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz