•
- Czego ode mnie chcecie? - zapytałam, cedząc każde słowo przez zęby.
Kąciki jego ust powoli podniosły się ku górze. Nachylił się jeszcze bardziej i wyszeptał:
- Twojej śmierci.
Wtedy impuls. Wyciągnęłam do niego rękę i dotknęłam jego czoła. Zaczął krzyczeć, wiercić się, ale nie mógł odczepić się od mojej ręki.
- Przestań! - wrzeszczał. - Przestań, wiedźmo!
Widziałam jego wspomnienia. Czułam, jak przemieszczam się w jego myślach, błądziłam mniędy nimi, szukając informacji. Widziałam jego pobratymców jakbym patrzyła na nich jego oczyma. Czułam zimno i śnieg na skórze.
Z jego ust posypała się soczysta wiązanka przekleństw. Rayner i Ian byli już w klatce i trzymali go za ramiona, by się nie wiercił. Drążyłam dalej, a on coraz bardziej krzyczał. W końcu go puściłam, a on padł ledwo żywy na posadzkę.
Wstałam lekko oszołomiona.
- Są w górach - powiedziałam.
•
Chłopaki spojrzeli na mnie w konsternacji.
- Jak ty to...
- Nie wiem - odparłam szczerze. - Potrzebuję mapy. - Spojrzałam znacząco na Raynera. Gapił się na mnie przez chwilę zawieszony, a potem ocknął się i powiedział:
- W salonie chyba mamy jakiś atlas.
Wyszliśmy z piwnicy prosto do salonu. Wilkołak podszedł do jednego z regałów i zaczął go przeszukiwać. Po chwili znalazł grubą książkę z napisem: ,,Atlas Świata".
- Otwórz na USA - poprosiłam, a potem zaczęłam wpatrywać się w mapę.
- I co? - spytał Ray.
- Jeszcze nic.
Podniosłam rękę i przejechałam ją nad mapą. Palce zaczęły mi drgać nad Sierra Nevada. Dotknęłam śliskiej kartki i poprowadziłam palec wzdłuż pasma górskiego. Zatrzymałam się na Mount Whitney.
- Tutaj - powiedziałam.
Ian spojrzał na mapę.
- To jakieś... 600 mil stąd.
- To możliwe, żeby oni rzeczywiście tam byli? Jeśli tak, skąd wzięli się tutaj? - Byłam skonsternowana.
- Taka odległość, to dla nich około 6 - 7 godzin drogi - wyjaśnił Stidolph. - Ale to i tak daleka i męcząca podróż. Nie sądzę, żeby za każdym razem przebywali taki dystans.
- Sugerujesz, że są gdzieś bliżej? - zapytałam.
- Być może. Może Terrence ze swoją bandą to tylko część klanu. Może zostali tu wysłani z misją przyprowadzenia ciebie.
Opadłam na kanapę.
- Nie rozumiem dlaczego akurat ja. Jestem nowicjuszką, skąd mogliby tak szybko wiedzieć, że zyskałam moc? Dlaczego chcą mnie zabić?
- Może stanowisz zbyt wielkie zagrożenie? - wtrącił Ian.
- Jako siedemnastoletnia adeptka? Nie sądzę.
Chłopaki wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Nie widziałem nigdy Przyjaciółki, która zrobiłaby coś takiego jak ty. Co to w ogóle było? To, co robiłaś w piwnicy. Przeczesywałaś mu umysł?
CZYTASZ
To Know The Destiny [ZAKOŃCZONE]
WerewolfSą takie momenty w życiu, kiedy człowiek czuje się zagubiony. Ione też tak się czuje. Nie umie sobie z tym poradzić i zgrywa wielką twardzielkę. Za swoje wyczyny zostaje wyrzucona ze szkoły, a wkrótce i z domu. Rodzice wysyłają ją do babci, by tam n...