- Admirale Thrawn, nie jestem pewna, czy dobrze pan zrobił biorąc ją ze sobą – powiedziała Gubernator Prise przyglądając się obrazowi z kamer w celi Sho-wei. Brązowowłosa siedziała na ziemi, medytując, którąś godzinę z rzędu. – Ten więzień jest niezwykle niebezpieczny. Wiele wysiłków kosztowało nas złapanie jej. A trzymanie jej tak blisko Lothal i tutejszych buntowników tylko zwiększa ryzyko ucieczki – zauważyła.
- Była tu trzymana kilka miesięcy, jednak nikt jej nie pomógł. Nie należy do Rebelii, a przynajmniej nie należała gdy ją schwytano i dopóki nie ucieknie nie dołączy do nich – powiedział spokojnie. – A poza tym, nie jest więźniem, pani gubernator – dodał.
- Przecież jest buntowniczką! – sprzeciwiła się.
- Ale to nie oznacza więźnia. Więzień jest przetrzymywany wbrew własnej woli, a ona jest dokładnie tam gdzie chce – wyjaśnił. – Dała się wam złapać. Gdyby tego nie chciała, nie udałoby się wam to.
- Więc można ją zostawić bez kajdanek? – zdziwiła się.
- Niech się pani uważnie przyjrzy, pani gubernator – poprosił. – Gdy została zamknięta w celi, była zakuta. Jest w stanie sama je zdjąć – powiedział, wskazując niewielki przedmiot w celi, obok rebeliantki. To ostatecznie zamknęło usta pani gubernator.
Przepraszam za opóźnienie, ale przy przenoszeniu rozdziałów z komputera na Wattpada zgubił mi się ten rozdział XD
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. A przez to, że mi się zgubił jeden rozdział, to jutro dostaniecie cztery rozdziały:-)
Do jutra! Pa!
CZYTASZ
Więzień Wojny||Star Wars
FanfictionSho-wei była rebeliantką samotnie walczącą z Imperium, choć interesowała się również działalnością większych komórek. Również tej, do której należał były rycerz Jedi. Niestety, za ciekawość zapłaciła ogromną cenę. Imperium w końcu ją złapało. ...