Leżała na łóżku. Dostała 'profesjonalną' opiekę medyczną. Przynajmniej taką na jaką było stać rebelię.
Nie wiedziała czemu to robią, skoro jej nie ufają. Według Ezry, ekipa która pomogła jej uciec z 'Chimery' przekonała Herę, że Sho nie jest szpiegiem. Jednak coś jej mówiło, że zrobili to już po założeniu szwów.
Zielono skóra pani kapitan weszła do sali, w której leżała ranna. Dla szatynki oznaczało to koniec przemyśleń i szansę na uzyskanie odpowiedzi.
- Lepiej się czujesz? - spytała od razu.
- Zależy. Reks nie radzi sobie tak źle jak twierdzi. Po jego... interwencji czułam się prawie tak samo jak teraz - wyjaśniła. Twi'lekanka skinęła głową, dając jej znać, że rozumie. - Dlaczego mi pomogliście? Uważaliście mnie za szpiega, a ja nie udowodniłam, że się mylicie - zauważyła. Musiała zadać to pytanie. Męczyła ją niewiedza.
- Kanan się za tobą wstawił, a słowo Jedi jest wiele warte. Zwłaszcza, że jemu ufam - dodała na koniec. Szatynka przytaknęła. - A ty? Czemu przyleciałaś akurat tu? Poza tym, że to jedyne miejsce gdzie były więzień Imperium otrzyma pomoc medyczną...
Sho westchnęła. W końcu nadszedł ten moment. Musi powiedzieć to na głos. Musi to w końcu przyznać zarówno przed innymi jak i samą sobą. Musi w końcu zaakceptować własną decyzję.
- Chcę dołączyć do Rebelii.
Za nami ostatni rozdział. Mam nadzieję, że wam się podobał. Za jakieś dwie godziny z hakiem dostaniecie epilog. Czyli mój ulubiony rozdział:-)
Mam nadzieję, że będziecie czekać. I, że pojawią się nowi czytelnicy:-)
Do następnego.
CZYTASZ
Więzień Wojny||Star Wars
FanfictionSho-wei była rebeliantką samotnie walczącą z Imperium, choć interesowała się również działalnością większych komórek. Również tej, do której należał były rycerz Jedi. Niestety, za ciekawość zapłaciła ogromną cenę. Imperium w końcu ją złapało. ...