Rozdział 9

1K 65 2
                                    

Kiedy otworzylam oczy ,zobaczylam mój pokój oświetlony przez wpadające światło słoneczne. Po chwili patrzenia na ten piękny widok ,wzięłam komórkę do ręki. 7:45 zaskakująco wcześnie poniżej były z cztery nie odebrane połączenia od Minka. Zastanawiałam sie co sie stało w nocy... Rozważałam dwie możliwości, pierwsza ze "nasza" piosenka przywracając wspomnienia mnie uśpiła, a druga ,ze miałam znowu napad słabości połączony z wspomnieniem. W sumie ostatnio dosyć często je miałam ,ale zdarzały sie wieczorem  i nie byłam nigdy pewna czy to ze zmęczenia czy tylko kolejne zasłabnięcie. Ciagle rozmyślajac nad ta sprawa poszłam pod prysznic. Woda ani troche nie pomogła mi w przemyśleniu sprawy coraz częstych omdleń. Wychodząc z pod prysznica bezwiednie spojrzałam w lustro ,ze zdziwieniem strwierdzialm ze mam  jakby jaśniejszy kolor  włosów. Było to raczej nie mozliwe bo juz i tak były prawie białe , wakacje musze je sobie jakos zafarbować..Uznałam ze najlepszym oderwaniem od moich obecnych spraw bedzie spotkanie sie z jakas przyjaciolka. Ponieważ nie chciałam dzwonić do każdej z osobna, włączyłam skype'a. Chyba wszystkie oprócz Oli sa uzależnione od tego portalu wiec raczej powinny byc aktywne.
W sumie kiedy tylko włączyłam aplikacje, zostałam włączona do rozmowy wideo. Na sluchawkaxh usłyszałam głos Wery i Oktawi sprzeczajacych sie o cos. Oktawia pewnie znowu ma wonty o Jareda. W sumie to jak na tak wczesna dla nich, porę aż dziwne ze obie wstaly, po Werze bardziej bym sie spodziewała uaktywnienia sie około 11. Chwile trwało aż dziewczyny zorientowały sie ze prawie dusze sie ze śmiechu.
Wera-Oktawia czemu nie powiedizalas ze ja dodajesz??
Ja- Zanim sie zaczniecie kłucić moze umówimy sie na jakies spotkanie-powiedziałam ze śmiechem.
Oktawia- Ja mam czas dzisiaj, ale pewnie głupiej cos wypadnie.
Wera- Mi tez pasuje, możemy sie spotkac nawet na noc-powiedziala ignorując Oktawie.
Ja- No to jesteśmy umówione, spotkajmy sie pod Oktawi domem około 12.
Oktawia- Oki ale ja jeszcze musze podejść po jaka sukienkę.
Wera- Jezuuu a ta jak zawsze. Mi tam pasuje. Czeesc
Ja- No to czeesc
Oktawia- Pff skoro sie spotykamy u mnie to robimy to co chce ,paa
Zapowiadal sie całkiem fajny dzien
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::Rozdział dłuższy  XDD Ale mam nadzieje ze moze byc ;DD Kolejny za 6 gwiazdek :)

Może lepiej zostańmy przyjaciółmi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz