Rozdział VII

369 34 2
                                    


To wspaniałe!

  Wchodzę powoli do jadalni. Wciąż jestem wstrząśnięta po tym co przed chwilą usłyszałam i nie mam pojęcia jak się zachowywać w stosunku do bożka.

-Hej- mówię niewyraźnie i siadam na wolnym miejscu przy stole. Nie patrzę w jego stronę.

  Ława jest suto zastawiona potrawami, widzę misy z zupami, rodzaje mięs, których nie potrafię określić i talerze z owocami (jestem pewna, że nie ma takich na Ziemi).

-Nic nie mówisz? Nie zadajesz pytań? Czyżbyś podczas swojej wędrówki uderzyła się w tą swoją midgardzką główkę?- dochodzi do mnie głos Lokiego.

  Przewracam oczami i odpowiadam:

-Po prostu uznałam, że zrobię dzień dobroci dla porywających bezbronne niewiasty, bożków kłamstw- uśmiecham się kpiąco w jego stronę, a on prycha. Jeszcze niedawno nie pozwoliłabym sobie na takie odzywki, ale nie sądzę, by chciał mnie skrzywdzić.

  Nakładamy sobie jedzenie na talerze i jemy w milczeniu, ale on przerywa ciszę.

-W każdym razie... Chciałem ci podziękować- patrzę na niego, a on spuszcza wzrok, czy właśnie bożek się zawstydził?- za nie zostawienie mnie w lesie i opiekę nade mną. Co swoją droga było totalnie bez sensu bo byłabyś teraz w swoim marnym midgardzie zajmując się swoimi bzdurami, które z jakiś powodów uważasz, za ważne... Dzięki- kończy niezręcznie.

-Drobnostka- uśmiecham się.- Poza tym mówiłam ci, gdybym cię tam zostawiła to by było jak morderstwo- kręcę głową.

-Dobra, dobra, czy jest coś co może uprzyjemnić ci pobyt w Asgardzie?

-Zakładam, że nie macie tu filmów ani fortepianu?- bożek kręci przecząco głową, a ja ciężko wzdycham, jak mam przeżyć bez mojego życia? -powiedz mi jeszcze, że nie macie tu porządnych książek przygodowych, a rzucę się w przepaść- uderzam głową w stół. Dopiero gdy podnoszę oczy widzę, że Loki się uśmiecha.

-Jeśli już przestałaś spłaszczać sobie czoło to coś ci pokażę- podaje mi dłoń, a ja ją delikatnie chwytam. Nie wiedziałam, że z bożka taki dżentelmen.

  Trzymam go pod ramie gdy idziemy, gdyby ktoś popatrzył na nas zboku nie zobaczyłby porwanej dziewczyny i boga kłamstw. Zobaczyłby podekscytowanego chłopaka  i uśmiechniętą młodą kobietę. Co się ze mną dzieje? On cię porwał Melody. PORWAŁ. Otrząśnij się zanim sobie coś złamiesz. Na przykład serce.

  Gdy dochodzimy do wielkich drzwi Loki odwraca się do mnie.

-Zamknij oczy.

-Nie ma takiej opcji- mówię. Zamknąć oczy przy gościu od kłamstw. Może od razu podać numer karty kredytowej?

-No weź, obiecuję, że będziesz zadowolona. Poza tym jak ich nie zamkniesz nie będziesz miała niespodzianki- uśmiecha się czarująco. Czemu mój porywacz nie mógłby mieć trzech podbródków i młodzieńczego kopru pod nosem?

-No dobra- wzdycham i zamykam oczy.

Słyszę jak drzwi się otwierają i czuję jak Loki ujmuje moje dłonie. Ma je zaskakująco ciepłe jak na lodowego olbrzyma.

-Mogę już otworzyć? -mówię po zrobieniu kilku kroków.

-Jeszcze chwila... Chwila... - czuję jak się do mnie przybliża i szepce mi do ucha: -Teraz.

  Otwieram oczy. Przez chwilę stoję kompletnie oszołomiona. Jestem w największej bibliotece jaką w życiu widziałam. Ma ze 12 metrów wysokości i wszędzie są książki , na suficie namalowane są freski natury, wojen, WSZYSTKIEGO.

-To wspaniałe! Niesamowite! W życiu nie widziałam czegoś takiego- zaczynam się kręcić dookoła. Nie starczyłoby mi życia, żeby to wszystko przeczytać, zaczynam się śmiać. Wiem, że zachowuję się nieracjonalnie, a obok stoi Loki, ale nie obchodzi mnie to. W życiu nie widziałam czegoś tak pięknego. A w każdej z tych ksiąg czeka świat do odkrycia.

-Perfekcyjne- zamykam oczy i wciągam zapach biblioteki. Nic tak nie pachnie książki.

Czuję na sobie spojrzenie Lokiego. Patrzy na mnie jakby mnie widział po raz pierwszy.

-No co?- pytam.

Kręci głową.

-Nic, po prostu pierwszy raz widzę, żeby ktoś tak reagował na bibliotekę. Gdybym wiedział to bym cię tu wcześniej przyprowadził- uśmiecha się.- Oczywiście masz tutaj wolny dostęp w każdej chwili i możesz zabierać książki do swojego pokoju tylko proszę nie chomikuj ich tam.

-Dzięki! Dzięki! Dzięki!- wykrzykuję i podbiegam do półek. Zauważam kilka ciekawych tytułów i wyciągam je. Siadam na podłodze i zaczynam czytać. Wiem, że Loki coś do mnie mówi, ale ja jestem już w zupełnie innym świecie.

Beauty and the LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz