Rozdział 7

98 8 0
                                    


-Czemu się tak cieszycie z tych eliksirów? W dodatku, na dwóch pierwszych lekcjach. Lekcja jak każda inna.- Stwierdziła Camilla patrząc na wpół żywych, nowych towarzyszy siadających przy stole.

-Ciszej... Ja umieram.- Zajęczał przeraźliwie Blaise zasłaniając głowę rękami.

-Camille, jak eliksiry się zaczną zrozumiesz. Wytrzymasz te kilkanaście minut do rozpoczęcia lekcji.- Powiedziała pewnie Vanessa nakładając sobie jedzenie.

- Jasne, wytrzymam...

~~

- Ona naprawdę myśli, że nikt prócz mnie nie będzie jej o to podejrzewał? -Myślał Severus obserwując jak Crystal wchodzi do klasy ignorując to, że w progu leżą wyłożeni Potter i Weasley, którzy „przypadkowo" przewrócili się w drzwiach o własne nogi. -O, właśnie nadepnęła Potterowi na palce. Widać, że lekkie to nie było. No, i musiało zaboleć. Nikt jeszcze nie domyślił się, że to ona rzuciła na nich zaklęcie? Naprawdę? -Severus dawno nie był tak załamany myśleniem swoich uczniów. Wszyscy gryfoni patrzyli na ślizgonów podejrzliwie, a ślizgoni składali ciche gratulacje zaskoczonemu Draco za szybkie rozpoczęcie noworocznej wojny z Potterem, idioci.

- Minus pięć punktów dla Gryffindoru, Panie Potter i Weasley. Za niezdarstwo... Tak, cudowny początek nowego semestru.

~~

-Panno Crystal! Miała Pani w czasie pracy z Panem Potterem zmienić kolor jego włosów, a nie całkiem je usunąć.- Krzyczała McGonagall na dziewczynę, patrzącą jej prosto w oczy z pełnym politowania uśmieszkiem.

-Ależ Pani profesor, nie chciałam pozbawić biednego wybrańca włosów! Zrobiłam to niechcący. -Dziewczyna mówiąc to cały czas uśmiechała się w ten irytujący sposób, nawet nie ukrywając zadowolenia z siebie. Nie chciało jej się grać. Nie przy tym babsztylu, który nawet nie był wart marnowania jej zdolności.

-W tym momencie wyjdź z klasy! Masz iść do gabinetu swojego opiekuna domu i powiedzieć co zrobiłaś. Twój dom traci dwadzieścia punktów!

- Dobrze, życzę miłych trzydziestu sekund lekcji.- Powiedziała wstając. Jej postawa wyraźnie mówiła kobiecie, że jest naprawdę głupia jeśli myśli, że profesor ją ukarze. Równo z momentem, gdy Camille zamknęła z trzaskiem drzwi zadzwonił dzwonek na przerwę.

~~

-Ona jest całkiem zdeprawowana! Powinno się ją wyrzucić ze szkoły, nie ma za grosz szacunku do nauczycieli!- Wrzeszczała wicedyrektorka dziko gestykulując, jak i chodząc po pokoju nauczycielskim w czasie zebrania kadry.

-Minerwo, jesteś pewna, że trochę nie przesadzasz? Panna Crystal jest wzorową uczennicą. Na pewno nie jest niewinna jak puchonka, ale doskonale się uczy, a jej maniery są na bardzo wysokim poziomie. Nie wiem skąd pomysł, że nie ma do nikogo szacunku. Osobiście uwielbiam z nią rozmawiać gdy przychodzi do mojego gabinetu na herbatkę. Jest przemiła, inteligentna i bardzo szybko przyzwyczaja się do zasad panujących w naszym świecie! Każdy jej nauczyciel, oprócz ciebie oczywiście, jest nią zachwycony.- Mówił Albus z dobrodusznym uśmiechem, próbując uspokoić swoją przyjaciółkę.

-Albus ma rację Minerwo! Panna Crystal jest niesamowicie utalentowana. Ma dar do zaklęć! -Zapiszczał Filius.

-Może i zwierzęta za nią nie przepadają, ale jest dla mnie zawsze uprzejma. Nie jak ci Malfoyowie.- Zagrzmiał Hagrid.

-Obrona przed czarną magią też jej dobrze idzie.

I tak mówili o jej wspaniałości i talentach do przedmiotów.

Zapomniana historia (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz