Matteo

297 32 13
                                    

Z każdym kolejnym słowem które czytałem czułem coraz większy ból. To był jej piękny charakter pisma, a to co napisała... to była cała prawda o niej, o nas.  Mimo, że z pozoru tak jak i ona jestem idealnym Królem, teraz nie byłem idealny. Łzy przysłaniały mi wzrok gdy z trudem czytałem kolejne linijki tekstu. Znałam Ambar od tak dawna. Wiedziałam o niej to czego inni nie wiedzieli, a i tak zostawiłem ją samą. Nie powinienem był się z nią kłócić, ani jej ignorować. Może gdyby bardziej zależało mi na tym by poznać prawdziwą ją i jej pomóc, wszystko byłoby inaczej. Myślałem, że ją znam. Jednak byłem na tyle głupi by nie zauważyć jej cierpienia, a i sam go jej tylko dokładałem. Cierpiała za każdym razem gdy rozmawiałem z Luną, z każdym dniem gdy nie byliśmy razem. Zraniłem ją. Byłem przeze mnie zazdrosna, smutna i samotna. A jak pisała, byłem dla niej najważniejszy. Byłem dla niej jedną osobą, której na tyle ufała i którą tak bardzo kochała. A ja to wszystko zniszczyłem. Powinienem być przy niej, wspierać jej i wywoływać uśmiech na jej pięknej twarzy. Nie mogę sobie wyobrazić życia bez niej. Nie będę widział jej codziennie w szkole, w klasie na lekcjach, ani w Jam&Roller, na torze. Nie będzie jej nigdzie. Im dłużej o tym myślałem tym bardziej czułem, że nie wytrzymam bez niej. Zrozumiałem coś. Szkoda tylko, że tak późno. Czuję do niej to samo co ona do mnie. Kocham ją. Zawsze będę ją kochał. Była moją pierwszą prawdziwą miłości i powinna być także moją ostatnią miłością. Powinienem być z nią zawsze. Mówią, że żeby coś docenić trzeba to najpierw stracić. Niestety jest to prawda. Ale żeby aż tak ? Czy naprawdę Ambar musiała tak cierpieć i zniknąć bym docenił ją... ? Boże, byłam taki głupi. Zraniłem najważniejszą dla mnie osobę. Przecież wiedziałem po części jak jest jej ciężko bez rodziców, a i tak nic nie robiłem. Zostawiłem ją samą. A teraz tylko chciałbym mieć ją obok siebie. Wziąć ją za rękę, przytulić z całych sił i czule pocałować. Przeprosić za każdy raz gdy cierpiała przeze mnie i wybaczyć jej wszystko. Nie jestem na nią zły. Nie mógłbym. Rozumiem czemu to robiła. Była samotna, zagubiona i zraniona. A ja powinien był zburzyć mur, którym się otoczyła, poznać ją naprawdę i być dla niej oparciem. Gdybym to zrobił miałbym ją pewnie nadal obok siebie. Ale nie, mi zachciało się zniszczyć idealną parę i być z Luną. Chyba do końca życia nie wybaczę sobie tego błędu. Chciałbym tylko znowu spojrzeć w piękne błękitne oczy Blondynki. Powiedzieć, że się na nią nie gniewam, że jej wybaczam i że ją kocham. Powinna wiedzieć, że ja nadal ją kocham. Że chcę widzieć ją codziennie w szkole, spacerować trzymając ją za rękę, jeździć razem na wrotkach, śpiewać i że chce by była w moim życiu. By była moją Królową, a ja jej Królem...



I'm sorry - Ambar Smith  (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz