Pov Ambar:
Z trudem otworzyłam oczy i zauważyłam najpierw białe ściany. Zamrugałam kilka razy by lepiej wszystko widzieć i powoli zobaczyłam łóżko i kilka innych mebli. Tak na pewno nie wyglądało moje wyobrażenie nieba, piekła ani niczego pomiędzy tymi dwoma. Czułam się zdezorientowana i zagubiona.
- Ambar ? - nagle usłyszałam tak dobrze znany mi głos.
Odwróciłam się i ujrzałem Matteo. Siedział na krześle i patrzył prosto na mnie. Ale co on by tu robił. Może to jednak jest sen. Albo raczej niebo bo tylko tak mogłabym widzieć Matteo, jednak co on by tam robił...
- Matteo ? Co się dzieje ? - spytałam.
- Spokojnie kochanie - wziął mnie za rękę - Zaraz Ci wszystko wyjaśnię.
- Kochanie ? - zdziwiłam się jeszcze bardziej - Czemu tak do mnie mówisz ? Czy ja śnie ? Albo nie żyję... ?
- Nie Ambar. Jesteś żywa i przytomna. W końcu - odpowiedział Matteo nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Nie rozumiem - powiedziałam - Co tu robisz ?
- Posłuchaj... - zaczął Chłopak - Przeczytałem twój list i nawet sobie nie wyobrażasz jak strasznie się poczułem na myśl, że mogę Cię stracić. Bardzo żałuje, że Cię zraniłem, zostawiłem i że Ci nie pomogłem... Od razu po przeczytaniu pobiegłem do Twojego domu, a tam... zobaczyłem Cię nieprzytomną z nadgarstkami we krwi... Więc zadzwoniłem po karetkę. Przez kilka dni leżałaś tu nieprzytomna...
- Czyli, że żyję... - powiedziałam powoli próbując sobie to wszystko poukładać w głowie.
- Na szczęście tak - powiedział - Ambar, bardzo się bałem, że Cię stracę. Przepraszam Cię, że Cię zraniłem, że zostawiłem Cię i nie byłem przy Tobie gdy tego potrzebowałaś. Ale czytając Twój list i wiedząc, że mogę Cię stracić byłem pewny, że bym sobie tego nie wybaczył. I że Cię kocham.
- Kochasz mnie ? - powtórzyłam pytająco.
-Kocham Cię najbardziej na świecie Ambar i tylko Ciebie - powiedział - Obiecuję, że już zawsze będę z Tobą. Zaopiekuję się Tobą.
- Też Cię kocham Matteo... - powiedziałam patrząc na Chłopaka - Ale ja nie chciałam... się zabić tylko ze względu na Ciebie...
- Tak, wiem - powiedział - I wszystkim się zajmę.
- Jak to ? - spytałam.
- Nie pozwolę już na to byś cierpiała i by cokolwiek Ci się stało. Muszę Cię mieć cały czas na oku. Dlatego, zamieszkasz ze mną. Zawsze będę blisko Ciebie gdy będziesz mnie potrzebować. - odpowiedział.
- Mówisz poważnie ? A moja Chrzestna ? - spytałam - Pewnie tylko będzie na mnie zła, zamiast się martwić...
- Spokojnie - pogłaskał mnie po dłoni - Nie mogę naprawić Twoich relacji z Ciotką ani też sprawić byś miała rodziców, ale mogę spełnić inne Twoje marzenia. Możesz mieszkać w moim domu, w moim pokoju razem ze mną lub mieć oddzielny. Jak będziesz mogła stąd wyjść, będziesz mieszkać u mnie. Zajmę się Tobą. Przygotuje dla Ciebie pyszne śniadanie, bo to szpitale nie jest zbyt dobre i będziesz dużo odpoczywać.
- A co z... innymi ? - spytałam - Delfi, Jazmin... Luna ?
- Wszyscy się ucieszą jak Cię zobaczą. Poza mną Delfi i Jazmin najbardziej za Tobą tęskniły i też czuły się winne, że nie zauważyły jak cierpisz. Wszyscy źle się czują z tym, że Ci nie pomogli i nikt nie jest już za nic zły na Ciebie - odpowiedział Matteo.
- Naprawdę ?
Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. To wydawało się jak sen. Moje życie miało się skończyć, a jednak żyje i wydaje się że wszystko się zmieniło na lepsze...
- Tak. -powiedział Chłopak - A ja obiecuję, że nigdy więcej Cię nie zranię. I nie pozwolę byś była sama ani zazdrosna. Dla jasności między mną a Luną już nic nie ma i nigdy nic nie będzie. Jeśli chcesz to mogę nawet się z nią nie spotykać, tylko jak będziemy wszyscy razem. Poza tym jak się lepiej poczujesz to chętnie zabiorę Cię na Twoje wymarzone wakacje, kupię Ci co tylko zechcesz. I będziemy razem jeździć na wrotkach i śpiewać. I zawsze będę Ci mówił jak bardzo Cię kocham i że dla mnie jesteś idealna. Może to nie to samo, ale może poczujesz w moim domu jakbyś miała jakąś namiastkę rodziny. Moi rodzice na pewno będą dla Ciebie mili, przecież Cię uwielbiają. A kiedyś możemy mieć własną rodzinę...
- Jejku Matteo... ja nie mogę w to uwierzyć - powiedziałam - Tak bardzo Ci dziękuję.
- Nie masz za co skarbie. Zrobię dla Ciebie wszystko - odpowiedział - Taka sytuacja nie może się powtórzyć. Dlatego będziesz musiała dużo odpoczywać oraz jeść i pić by nabrać sił oraz być może... powinnaś iść porozmawiać z psychologiem...
- Lekarze Ci tak powiedzieli, że powinnam iść do psychologa ? - spytałam, a on pokiwał głową na tak - To miłe, że się martwisz. Dobrze zgadzam się ale pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Pójdziesz tam ze mną - odpowiedziałam.
- Jasne, ale jesteś tego pewna ? - spojrzał na mnie.
- Oczywiście. Wiesz o mnie wszystko, a jeśli jest jeszcze coś czego nie wiesz, to chce byś się dowiedział - powiedziałam.
- Kocham Cię Ambar - powiedział Chłopak- Tak się cieszę, że żyjesz. Nie wiem co bym zrobił bez Ciebie.
- Też Cię kocham Matteo - powiedziałam - I dziękuję Ci. Uratowałeś mi życie. Myślałam, że nie ma już innego wyjścia, ale też bardzo chciałam by ktoś mi przeszkodził i dał mi na nowo nadzieję, że jest o co walczyć. Ty jesteś tą osobą.
CZYTASZ
I'm sorry - Ambar Smith (✔)
FanfictionAmbar Smith to z pozoru idealna dziewczyna. Ma wszystko. Popularność, pieniądze, dobre oceny. Ale brak jej w życiu tego co najważniejsze : rodziny i miłości. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo cierpi, dopóki nie dostają od niej listów. Bl...