1.

502 15 2
                                    

Chłopak szedł wąską ściężką w parku, co jakiś czas rozglądając się dookoła. Był całkowicie nowy w mieście i nie wiedział nawet gdzie jest. Ludzie dziwnie się na niego przyglądali, a winą tego nie był jego wysoki wzrost, tylko włosy. Mieniły się trzema kolorami: Fioletowym, niebieskim i różowym, dlatego znajomi Michaela aktualnie mówili do niego "Galaxy Boy". Zawsze zmieniali jego przezwisko wraz ze zmianą koloru włosów.

-W końcu.- Powiedział sam do siebie, kiedy zauważył swój dom. Tak bardzo tęsknił za Calumem, Ashtonem i Lukiem czyli jego największymi przyjaciółmi, za wszystkimy znajomymi, a nawet za tą idiotyczną nauczycielką od fizyki, która niszczyła mu życie. Melboroune teraz zdawało się tak daleko od jego, ukochanego Sydney, gdzie wcześniej rozgrywało się całe jego życie.

Wszedł do domu, odrazu widząc swoją mamę. Kobieta wyglądała źle, mając podkrążone oczy i włosy w nieładzie. Karen była naprawdę dobrą i ciepłą kobietą, ale co jakiś czas bywała zdenerwowana, a zachowanie jej syna tylko pogarszało jej stan. Głównie dlatego, że Mike kochał robić żarty.

W starej szkole zajmował jedną z najmocniejszych pozycji, jako grający w szkolnym zespole, mający w sobie coś z bad boy'a, w dodatku robiący żarty, przez które wszyscy poszkodowani żałowali, że w ogóle podpadli zielonookiemu. Wszystkich przerażał zimny wzrok, który towarzyszył chłopakowi, kiedy coś się działo, a strach potęgował kolczyk w brwi, przyciągający uwagę do oczu.

Karen popatrzyła zdenerwowanym wzrokiem na chłopaka. Gestem ręki wskazała, że Michael miał iść do kuchni. To znaczyło tylko jedno - najwyraźniej chłopaka czekały niemałe problemy z jego mamą. Miał nadzieję, że dowie się trochę później. W końcu był w tym miejscu dopiero tydzień, a już nabroił, stwarzając niepotrzebne problemy. Chłopak rzucił plecak na podłogę i poszedł za mamą.

-Siadaj.- Chłopak bez słowa usiadł na krześle stojącym obok stołu.- Mogę wiedzieć dlaczego wyzywałeś nauczycielkę? W pierwszym tygodniu nowej szkoły? A do tego, dlaczego oblałeś ją zieloną farbą? To niepoważne. Wiesz jakie będziesz miał teraz problemy? Do końca tej szkoły, przecież ta nauczycielka ci nie wybaczy.

-Ona wyzywała homoseksualistów.- Kobieta energicznie pokręciła głową.- Dokładnie wiesz, że mam dużo homoseksualnych znajomych i nie pozwolę ich wyzywać! To najlepsi ludzie jakich znam.

-Dziecko, naprawdę, to było warte tego wszystkiego?

-Tak. To było tego warte.- Przez krótką chwilę na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech. Niestety zaraz zniknął.

-Jutro pójdziesz do swojej wychowawczyni i grzecznie ją przeprosisz.

-Po moim trupie.

-No to dzisiaj umierasz.- Michael był tak zdenerwowany, że po prostu wyszedł z domu. Jakimś cudem udało mu się trafić do parku, przez który szedł wcześniej. Chłopak jednak nie chodził po chodniku, tak jak reszta osób. On postanowił wejść dalej, pomiędzy drzewa i krzewy, gdzie nie pojawiali się ludzie. W tamtym miejscu ujżał dziewczynę siedzącą na starej ławce.

Zapytał czy może się dosiąść, a kiedy dziewczyna pokiwała głową, usiadł na skraju ławki, kątem oka patrząc na dziewczynę. Była ona bardzo blada, a w dodatku miała wory pod oczami. Szare oczy były pozbawione radości życia, tak jakby wszystko wokół nie miało sensu. Miała długie, czarne włosy, ale kiedy Mike się przyjżał, tak jakby zrozumiał wszystko.

Bo to nie były jej naturalne włosy.

-Um- Michael odkaszlnął-Jestem Michael. A ty?

-Hope.- Dziewczyna odwróciła głowę w stronę chłopaka, a w jej oczach pojawiło się coś nowego.

Hej! No to jest coś nowego. Szczerze, nie mam pojęcia ile będzie miało rozdziałów, napewno będą krótkie. Postaram się dodawać je systematycznie. Oczywiście proszę o informowanie mnie o błędach.
                                                   Miłego!

Just Feel It |M.C|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz