Rodzice Hope wezwali karetkę, niestety na marne. Czas dziewczyny minął, mimo, że była taka młoda. Lekarz stwierdził zgon. Michael był pewny, że dzwięk łamanego serca usłuszeli jego przyjaciele z Sydney. Na słowa "Przykro mi" jeszcze raz złapał dziewczynę za rękę, po czym wybiegł z domu, nie martwiąc się o nic. W tamtej chwili wszystko się waliło. Chłopak starał się trzymać się w sobie, dopóki nie wbiegł do domu. Jego mama już stała naprzeciwko drzwi, wyczekując na syna. Nie spodziewała się jednak, że będzie w takim stanie. Spocony, ciężko łapiacy każdy wdech Michael stał w drzwiach. Jego skóra była bledsza niż zwykle, a z jego oczu zniknęły radosne iskierki. Zamiast tego pojawiły się tam świeczki, które po chwili zamieniły się we łzy.
Karen podbiegła do Michaela i go przytuliła. Kobieta chciała zrobić cokolwiek innego, powiedzieć tekst w stylu "Czas leczy rany", ale on nie oddawał tych, których zabrał, ona to wiedziała. Nie mogła powiedzieć też, że wszystko będzie dobrze, wiedząc, jak Mike szczęśliwy był przy dziewczynie. Po prostu jeździła prawą ręką po plecach chłopaka, w milczeniu patrząc na to, jak cierpi, a ona nic nie może zrobić.
Mineło jakieś trzy godziny zanim Michael był w stanie przejść do swojego pokoju. Tam Karen okryła go kocem i życzyła mu miłei nocy, mimo troski o syna zamknęła też drzwi. Chłopak jednak nie poszedł spać. Nie ważne co by zrobił, to jej nie wróci, a to bolało go najbardziej. Płakał całą noc, a rano, kiedy nie bardzo miał czym, jego telefon zaczął dzwonić. Nie odbierał, ale on dzwonił coraz częściej. Zobaczył tylko imiona swoich przyjaciół, kiedy wyciszał telefon.
Zaczął czytać dziennik dziewczyny. Powoli przewracał każdą kartkę, tak, aby nie uległa zniszczeniu. Oglądał fotografię, czytał wpisy, spoglądał na daty. Kiedy łzy zaczęły spływać po jego policzkach przestał, aby nie zamoczyć kartek, a potem czytał dalej.
1 kwietnia.
Dzisiaj na ławkę dosiadł się do mnie pewien chłopak. Był naprawdę nietypowy. Miał galaktyczne włosy (przeważał fiolet), tunele, kolczyki, był wysoki i miał jasną cerę. I piękne zielone oczy, naprawdę głębokie.
10 kwietnia.
Tajemniczy Michael stworzył ze mną listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią. To naprawdę mi się podoba. Zrobiliśmy już kilka rzeczy.
11/12 kwietnia
Michael zabrał mnie do Sydney. Jego przyjaciele są wspaniali, on naprawdę na nich zasługuje. Oglądając Sydney zdałam sobie sprawę, że jestem zakochana w Michaelu, o ile tak to wygląda. Po prostu chcę jego szczęścia.
17 kwietnia
J
utro z Mikiem zrobimy ostatnie rzeczy z listy. Właściwie to dobrze, gdyż nie czuję się najlepiej. Zbliżam się ku końcowi. Naprawdę się boję, alw jestem silna. Dla rodziców. Dla Niego. Cieszę się, że zakochałam się przed śmiercią.
18 kwietnia
Wszystko było idealne. On jest idealny. Mam nadzieję, że spotka najlepszych ludzi, jacy żyją na tym świecie za to, co dla mnie zrobił.
19 kwietnia
Więc, to chyba już koniec, czuję to. Michaelu, wiem, że to czytasz, obiecałam sobie, że ci to dam. Dzięki Tobie zrozumiałam, że nawet jeśli umarłam w tak młodym wieku, cieszyłam się z życia. Pomogłeś mi zakaceptować moją śmierć tym, że ostatnie chwile były radosne. Nie byłam sama i to dzięki Tobie. Nie tęsknij za mną, tak musiało być, dobrze tym wiesz. Zrobiłeś wszystko co mogłeś, pamiętaj o tym, to nie była twoja wina, byłeś najlepszym co mnie spotkało. Zakochałam się w tobie, ale mam nadzieję, że bez wzajemności, bo nie chcę, abyś cierpiał przeze mnie. Przepraszam, że ten list jest tak haotycznie napisany, nie wiedziałam jak ubrać w słowa to co czuję. A czuję wdzięczność, troskę, MIŁOŚĆ. Twoja, zawsze Twoja. Żegnaj
Hope.Szkoda tylko, że Michael już był zakochany i nie mógł nic z tym zrobić.
CZYTASZ
Just Feel It |M.C|
FanfictionNIEDŁUGO POPRAWIĘ BŁĘDY Gdzie ona ma białaczkę, a on jest w niej zakochany.