Chris westchnął i usiadł z puszką Coli w ręku na drewnianej, prowizorycznej ławce. Już od dwóch godzin na polanie, która zamieniła się w istną halę treningową, trwały nieprzerwanie próbne walki urządzane między watachą.
Czerwonooki jak na razie brał udział w jedynie dwóch sparingach - z Davidem i Merem, a właściwie Mercurym. Wynik nie był trudny do przewidzenia. 2:0... To było trochę upokarzające, ale czego się spodziewać można po zupełnie nowym "zawodniku"?
Chris zamknął oczy i powoli wypił puszkę napoju.
-Dobra, koniec - huknął nagle Sam klaszcząc i tym samym przerywając walkę Marcusa i Mera.
Mer znieruchomiał i Marcus wykorzystał tę okazję by zrzuić z siebie przeciwnika.
-Dobrze było - pokiwał głową z uznaniem Sam i przeleciał wzrokiem po pozostałych- A teraz ostatnia
walka na dzisiaj...Chris wstrzymał oddech.
-Nie ja, nie ja, błagam, wszyscy tylko nie ja - mruczał cicho masując sobie przedramię. Podczad walki David poszarpał mu ramię. Na szczęście wilkołaki szybko się regenerują, ale wspomnienie bólu pozostało.
-Mercy, Chris - białowłosy zaklął głośno- Znacie zasady. Wszystkie chwyty dozwolone, możecie zmieniać się lub pozostawać w aktualnej postaci. Możecie użyć otoczenia, wybór należy do was. Nie przerywacie dopóki nie dam znaku.
Chris zgniótł puszkę po Coli i z całej siły rzucił nią o ziemię. Opakowanie rozprysło się na miliony kawałków.
-Serio, muszę walczyć z białasem? - jęknęła Mercedes i wstała.
Po poprzednich walkach miała rozdartą wzdłuż boku czarną koszulkę i wystrzępione spodnie. Odrzuciła do tylu czarne włosy i z gracją pomaszerowała w kierunku środka. Chris również wstał i stanął delikatnie pochylony w postawie obronnej przed dziewczyną. Brunetka powoli podeszła do Chrisa i otarła się o niego ramieniem.
-Tym razem nie mam zamiaru oszczędzać cię nawet po zakończeniu - szepnęła zlowrogo.
Mercedes kucnęła na ziemi kilka metrów przed Chrisem, przyjmując ofensywną postawę. Spojrzała na białowłosego z groźnym błyskiem w oku.
Dziewiętnastolatek pochylił się do przodu i zamarł w bezruchu. Dziewczyna nie czekała, aż jej przeciwnik wykona pierwszy ruch. Zaskakując Chrisa nie zmieniła postaci i naskoczyła na niego zamachując się pięścią na jego twarz. Ale nastolatek uchylił się i podciął nogi brunetki. Mercy przewidziała jego ruchy i wyskoczyła na dwa metry w górę, następnie z impetem spadając prosto na plecy nastolatka. Chris zgiął się wpół i odruchowo przemienił, zrzucając tym samym Mercedes.
Odbiegł kilka metrów, by znajdować się w bezpiecznej odległości.
-Musisz zasłaniać się postacią zwierzęcia by cokolwiek zdziałać? -zadrwiła dziewczyna i odrzuciła włosy do tyłu.
Nie odpowiedział. Tym razem to on wykonał pierwszy ruch. Odbił się od ziemi i wyskoczył, by dosięgnąć zębami przeciwniczki. Ona zablokowała uderzenie, ale kły przecięły głęboko skórę na jej ramieniu. Chris zaszczekał triumfalnie i powrócił do ludzkiej postaci popychając dziewczynę, która uderzyła o drzewo, ale chwyciła się gałęzi i podciągnęła wyżej, stając na pniu. Wyprostowała się i spojrzała na napastnika z góry.
I wtedy dopiero Chris zobaczył, jak bardzo była piękna. Jej czarne, wpadające w grafit włosy rozwiał wiatr, a podarta koszulka spadała z jednego ramienia, tworząc tym samym głębokie wcięcie w dekolcie. Smoliste oczy błyszczały groźnym pięknem...
Po ciele chłopaka rozlało się przyjemne ciepło, które ogarnęło jego całego. Białowłosy zdekoncentrował się i rozluźnił, nie będąc w stanie nic powiedzieć. Po prostu patrzył. A cała watacha zamarła w oczekiwaniu. Zrobił krok do przodu nie mogąc oderwać wzroku.
-Mercy... - wyszeptał chwiejąc się.-Niby jak mam poznać kiedy to się stanie?
-Będziesz wiedział.
"Kiedyś po prostu ją zobaczysz. Może bedzie ci obca, może będzie twoją przyjaciółką, a może najgorszym wrogiem. Ale wtedy to nie będzie się liczyło... Po prostu ją pokochasz. Po prostu zostanie twoją mate...***
Założę się, że pewnie ponad połowa czytelników wiedziała co będzie między Chrisem a Mercy, ale chyba czasami konieczne są schematy ;)Już jutro pojawi się nowy rozdział "Hejtów". Jego pisanie musiałam przesunąć z powodu pewnych spraw prywatnych.
Qutorka :**
CZYTASZ
Spróbuj mnie pokochać...
Werewolf"-Spróbuję cię pokochać - jej czarne oczy zalśniły w świetle księżyca. -Spróbuję cię znienawidzić..." On i ona. Dwie osoby. Dwa przeciwieństwa. Dwa żywioły. Są jak ogień i woda, nawzajem napędzają się, ale jednocześnie niszczą. Ciemność i jasność. S...