4. 공주님

338 50 3
                                    

Jeon był uroczy.

Jeon był bardzo uroczy.

Jeon był zdecydowanie zbyt uroczy.

Seokjin prychnął pod nosem, dopijając swoją gorzką melisę. Nie zorientował się nawet, że jego mąż wrócił już z toalety i mówił do niego od dobrych kilku minut.

Był zbyt zajęty zastanawianiem się nad tym, dlaczego ten rudy kretyn jeszcze mu się nie oświadczył. Przecież to dziecko (no, może nie dziecko, bo osiągnął odpowiedni wiek już kawał czasu temu) jest absolutnie wspaniałe, cudowne i idealne. Nie odzywa się zbytnio, je wszystko, co mu się da i to bez marudzenia, ogląda dramy i tak samo nie lubi tych wstrętnych dziewuch! Znaczy się, też nie pała miłością do głównych bohaterek.

Och, gdyby tylko Kim wiedział, jaki naprawdę młodszy jest.

I co planuje Jimin.

- Jinnie, skarbie, właśnie dzwoniła twoja mama, powiedziała, że bierze rozwód z twoim ojcem i nie mają co zrobić z Leo. Nam jej nie dadzą, więc najprawdopodobniej ją uśpią.

Jinnie jak na zawołanie poderwał się z kanapy ich przyjaciół, czerwieniejąc na twarzy wyginającej się w grymasie czystej złości.

- Pierdolić ten ich rozwód. Leo, twój Seokjinnie Cię uratuje!

- Ko-kochanie - zaczął z pozoru spokojnie Nam, wykonując powolne ruchy rękami tak, jak się robi przy wściekłych, nieobliczalnych psach; pierwszy raz słyszał, żeby jego skarb przeklął.
- Żartowałem, chciałem tylko zwrócić twoją uwagę...

- Kim Seokjin! - Park krzyknął za nim, kiedy ten wybiegł do przedpokoju, w pośpiechu zbierając wszystkie swoje rzeczy.

- Co? - odkrzyknął mu mocno zdenerwowany, tupiąc nogą zamaszyście.

- Księżniczko - Namjoon w końcu znalazł się przy starszym, łapiąc go delikatnie za ramiona, które zaraz potarł kciukami.
- Nie mówiłem na poważnie, po prostu... nie słuchałeś mnie, musiałem wymyślić coś, na co jakkolwiek zareagujesz, a wiem, że Leo traktujesz tak, jak Yoongi Holly.

Tłumaczył mu powoli, zupełnie jak nierozumnemu dziecku.

Mimo to w jego głosie krył się niemały wyrzut.

- I? - mruknął lekceważąco Seokjin, unosząc swoją perfekcyjnie wyregulowaną brew. Jego zachowanie zmieniło się całkowicie. Wiedział, co tym osiągnie. Wiedział też, jakie będą tego konsekwencje, jednak tyle razy znosił ból tyłka, że kolejny nie zrobi mu różnicy.

A jaki zadowolony będzie.

- Jimin, było miło, ale musimy już iść - warknął Namjoon, nie spuszczając swojej królewny z oczu.

- Pa, Jeonggukie!

Tylko tyle zdążył powiedzieć Jinnie, zanim został dość brutalnie pociągnięty za nadgarstek w stronę furtki.

- W sumie... Całkiem słodcy są.

Jeonggukie, właśnie. Przez to chorobliwie słodkie małżeństwo nie poświęcił swojemu chłopcu ani chwili.
Co prawda zaaranżował spotkanie w celach zapoznawczych, ponieważ para dopiero co wróciła z pobytu w Stanach trwającego nieco ponad cztery lata, a z Jeonem spotykał się od trzech, jednak-

Jednak pomimo jasno określonego celu czuł się nieco winien.

- Maluszku, co powiesz na wspólną kąpiel?

Promienny uśmiech jego chłopca też był uroczy.

timmarry ◇ jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz