7. 오렌지

262 37 2
                                    

Czasem miał wrażenie, że spotyka się z promyczkiem słońca.

Czasem często.

Gonił za młodszym, wiedziony radosnym śmiechem.
Prześlizgnął się gładko po płytkach salonu, wpadając na końcu na blat kuchenny.

- Mam Cię.

Wtulił głowę w nogi swojego kochania siedzącego przed nim po turecku.

Chłopiec od razu, niemal odruchowo zaczął przesypywać między palcami jego włosy. Nachylił się ostrożnie, tak, żeby nie przygnieść Parka zbyt bardzo, i złożył na jego odkrytym przez materiał ramieniu lekki, motyli pocałunek.

- Teraz możesz mi powiedzieć, gdzie ją schowałeś.

- M-m.

Młodszy pokręcił zamaszyście głową, zaciskając mocno swoje idealnie słodkie wargi.

- Mały, nie bądź taki.

Kolejny ruch główką na "nie".

- Jesteś niegrzeczny, hyung będzie smutny - wyburczał, układając usta w podkówkę.

Młodszy uniósł wysoko jedną brew, słusznie wyśmiewając marną grę aktorską swojego mężczyzny.

- No hyuuuung - zawołał, widząc jak ten się prostuje z zamiarem odejścia.

Spuścił swoje nogi z powierzchni mebla, przyciągając między nie Jimina za koszulkę.

- To wszystko twoja wina, hyung.

Tym razem to młodszy wydął wargę.
Musiał działać. Kim byłby Jeon Jeongguk, gdyby nawet nie próbował namieszać?

- Znowu zwalasz winę na mnie, bo nie masz na kogo?

- Nie, tym razem mam powód... Jesteś rudy.

Park został bez słowa. Gdyby ktoś powiedział mu teraz, że kolosalny meteoryt-

Nie.

Trzy kolosalne meteoryty lecą wprost na Ziemię, machnąłby na to ręką.

Jungkook obraził jego włosy.

Jego cholerne, święte włosy.

- A tej farby i tak nie odzyskasz, wątpię, że sam ją znajdziesz, kochanie.

Jeon Jeongguk, prosisz się o lanie.

timmarry ◇ jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz