- Jeon Jeongguk! Czy ty znowu sabotujesz farbowanie? - krzyknął Jimin, jednocześnie szukając chłopca.
Za nic w świecie nie potrafił go znaleźć.
Sprawdził każde możliwe miejsce, naprawdę każde.- Jeonggukie, nooo.
Nic.
Wciąż zero reakcji.
Gdyby faktycznie grali w chowanego, berka, cokolwiek, Jimin nie musiałby się tak martwić.
Chwilę - może piętnaście sekund - później blondyn usłyszał szczęk przekręcanych w zamku kluczy.
Nie wiedział, które z uczuć było silniejsze i wybijało się na zewnątrz - ulga czy zdenerwowanie.Bo nie spodziewał się nikogo innego.
Włożył ręce do kieszeni jeansów, czekając, aż jak zwykle urocza główka jego chłopca pojawi się w środku.
Jednak w momencie, w którym zobaczył kolor jego włosów...
Boże.
Wyglądał cudownie, najcudowniej.
Z czarnymi jak smoła włoskami, bladą cerą i lekkimi rumieńcami, ach.
Natychmiastowo schował swój skarb w ramionach.
- Hyung, ja... Przepraszam, powinienem był powiedzieć, że wychodzę... Albo chociaż nie wyciszać telefonu! Ja wyszedłem tylko po czekoladę, ale spotkałem Tae i...
No tak, Taehyung, parszywa śliwa polująca na jego kochanie.
- ...i powiedział, że na pewno będziesz mnie uwielbiać w tym kolorze. Przepraszam, Jiminnie.
Usłyszał pociągnięcie noskiem i, och, czy jego maluch płakał?
Objął go szczelniej, wyciskając słodkiego buziaka na czubku jego główki.A Taehyung...
Taehyung może jednak był w porządku.
CZYTASZ
timmarry ◇ jikook
FanfictionTimberlandy, strach na samą myśl o hefalumpach i timberlandy. I timberlandy. I timberlandy. I gdzieś pomiędzy tym rudy Jimin z Jeonggukiem na plecach. wstyd mi, ale sentyment softtop!jm Jeremy Zucker - comethru