- On też jest rudy.
- No i co?
- No i to, że mi to wytykasz, a jego wprost uwielbiasz.
- To jedyny rudy człowiek, którego szanuję.
Park nieraz miał dość, naprawdę.
Dźgnął młodszego idealnie w żebra raz, drugi, trzeci...
Dobra - dziesiąty, dwudziesty, trzydziesty; z każdym kolejnym ciosem wkładając w to jeszcze większe zaangażowanie.
- Hyung, nie!
Najpromienniejszy ton chłopca rozniósł się echem po ścianach ich mieszkania, chwilę przed i po długim, maniakalnym śmiechu.
Niedługo później dołączył do niego drugi, nieco spokojniejszy śmiech, kiedy starszy zaczął odczuwać radość, a nie tylko chorą satysfakcję.
Gdzieś w tle rudy Sheeran opowiadał o tym, jak jego mała dziewczyna z Galway potrafi słodko śpiewać Carrickfergus.
Cóż, tak naprawdę żaden z nich nie zastanawiał się, co piosenkarz ma na myśli ani czym właściwie jest Carrickfergus.
Nie obchodziło ich to, nieważne jak ignorancko to nie brzmi, taka była prawda, bo - znów - jedyne, co się dla nich liczyło, to ten drugi.
No i sok porzeczkowy wylany na biały, puchaty dywan przez młodszego we wspaniałym akompaniamencie krzyku Jimina.
CZYTASZ
timmarry ◇ jikook
FanfictionTimberlandy, strach na samą myśl o hefalumpach i timberlandy. I timberlandy. I timberlandy. I gdzieś pomiędzy tym rudy Jimin z Jeonggukiem na plecach. wstyd mi, ale sentyment softtop!jm Jeremy Zucker - comethru