Nazywam się Leifurion. Widziałem kiedyś, jak pewnemu demonowi gałka oczna wyskakuje z oczodołu, wyrastają jej kończyny i zaczyna pląsać kankana na podłodze mojego pokoju.
Fajna sprawa.
Ta historia może mieć dużo początków, ale wydaje mi się, że najlepszym będzie pewien pochmurny poranek, podczas którego spotkałem obrzydliwą kreaturę.
Nie oczekuję, że w to uwierzysz. Cholera, ja sam bym nie uwierzył, gdyby ktoś mi opowiedział coś takiego, jednak muszę to z siebie wyrzucić: tę historię pełną demonów, aniołów, ludzi, pająków, wnętrzności i frytek.
To opowieść przesycona ciemnością, więc przygotuj świecę i sól.
Usiądź wygodnie.
Poleje się krew.
CZYTASZ
Kiedy diabeł tańczy walca
Fantasy,,- Wy, demony, potraficie jedynie niszczyć. - Mówimy to samo o was, ludziach". Ludzie nie istnieją. To tylko bzdury opowiadane synom ciemności, by zagonić ich do łóżka, gdy nastaje świt. Nigdy nie wierzyłem, że śmiertelnicy są prawd...