Rozdział 2

466 28 2
                                        

Ciemność... Przerażająca ciemność. Po chwili ujrzałam niebezpieczny czerwień w tym mroku. Stałam jak sparaliżowana.

-Dla...czego..dlaczego nie mogę się ruszać?-wysapałam. 

-Boisz się?-usłyszałam głos, głos chłopaka, który tak bardzo mnie przyciągał. Jestem pewna , że gdzieś go słyszałam.

-Ki..m.. Kim jesteś?-spytałam, choć nie jestem pewna czy chciałam wiedzieć.

Nagle wszystko widziałam, to co mnie otacza ,gdzie jestem i z kim... Las,czerwone oczy i krew płynąca z tych cudownych ust. Byłam w szoku... Przede mną stał... 

-Co to ma być do jasnej cholery?!-krzyknęłam przerażona

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Co to ma być do jasnej cholery?!-krzyknęłam przerażona.

-Co to za krew, czemu twoje oczy są czerwone?! Gdzie ja jestem!?! Żartujesz sobie ze..mn...-nie dokończyłam, gdyż Jungkook  wpił się w moje usta. Po chwili odwzajemniłam pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętny, nie wiem ile to trwało, ale w końcu oderwaliśmy się od siebie, ponieważ zabrakło nam powietrza. 

-Kim Ty jesteś?! Czemu to zrobiłeś?!-krzyczałam, bo zdałam sobie sprawę z tego co się właśnie stało.  Jednak jego wzrok... czułam jakbym topiła się w jego spojrzeniu. Uspokoiłam się. 

-Nie wiesz kim jestem skarbie?  Szkoda... Ja za to wiem kim Ty jesteś.-powiedział i westchnął.- Ehh.. A czemu Ty to odwzajemniłaś?-uśmiechnął się i przegryzł dolną wargę.  

-A więc mnie uświadom...-przysunął się do mnie i szepnął do mojego ucha:

-Jesteś... 

Blask księżyca padał wprost w moją twarz. Pokój był cały w jego świetle, zdałam sobie sprawę, że się obudziłam. Byłam cała zalana potem, więc to był... 

-Sen.

Słyszałam jedynie mój ciężki, przyśpieszony oddech i  bicie serca. 

-Uff..-Odetchnęłam z ulgą i troszkę się uspokoiłam. -Godzina 2:48. Świetnie. 

Wstałam i poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro. Co mnie przeraziło? To, że z moich ust spływała strużka krwi. Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Napiłam się wody i poszłam poleżeć. Dlaczego w ogóle śnił mi się Jungkook? Skąd wzięła się ta krew? To było troszkę straszne.

Usiadłam i spojrzałam na zegarek, jest godzina 6:49. Cieszyłam się, że nareszcie koniec tej nocy. Nie zmrużyłam oka, ciągle myślałam o tym co mi się śniło. Dlaczego to było takie realne?  Zeszłam do kuchni i zauważyłam rozwalony kran.

-Super, od razu mam lepszy humor.-uśmiechnęłam się sztucznie.-Muszę szybko wezwać hydraulika.-zrobiłam  śniadanie, ale nie miałam jakoś apetytu.Zwłaszcza, że nadal czułam krew w ustach. Naczynia musiałam umyć w łazience. 

Always With Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz