Jungkook pov.
Obudziłem się zalany potem. Wszedłem do łazienki i spojrzałem w lustro.
-Kurwa! Co to ma być?-moja twarz była cała we krwi. Chyba powinienem spytać się matki o to. Wydaje mi się, że to dość dziwne.Zszedłem na dół i zauważyłem, że moja rodzicielka ogląda telewizję.
-Mamo... co to jest?
-Krew? Do tego na pewno nie należy do ciebie. Co znowu zrobiłeś?
-Nic. Miałem pewien sen, i właśnie w nim z mojej twarzy zaczęła spływać krew. Ale kiedy się obudziłem to...ona nadal nie znikła.
-To znaczy tylko jedno kochanie. Musisz czuć coś do kogoś, a ta druga osoba ma tak samo. Śnią jej się rzeczy z tobą i do tego niektóre sny stają się rzeczywistością.
-Do nikogo nic nie czuję...
-Co ja z tobą mam? Dlaczego taki jesteś?
-Daj mi już spokój, nie było tematu.-w dupie mam jakieś sny.YN pov.
Minął tydzień, wszystko było okej i nic się nie działo. Nawet Jungkook mi nie dokuczał. A to naprawdę coś nowego. Leżałam w łóżku i słuchałam muzyki, gdy ktoś wyciągnął mi słuchawki z uszu. Była to moja ciocia.
-O co chodzi?-wyglądała na dość zaniepokojoną. Może zrobiłam coś o czym nie wiem...
-Wyjeżdżamy...
-Co?!
-Znaczy ja i wujek, ty zostajesz.
-Sama?
-Przeprowadzisz się do mojej przyjaciółki, będzie się tobą opiekować.- uśmiechnęła się słabo.
-No w porządku, ale mogę chociaż znać powód waszego wyjazdu?
-Nie mogę ci nic powiedzieć kochanie. Po prostu spakuj wszystko.
-Już?
-Tak, chcę, abyś już dziś się tam wprowadziła. Przepraszam, że tak nagle...Jestem w szoku... To wszystko dzieje się za szybko. Jak ja mam żyć z obcymi ludźmi? Wzięłam walizki i spakowałam wszystko. Zajęło mi to jakieś 4 godziny. Wsiadłam do auta i pojechaliśmy do mojej nowej "rodziny". Wysiadając z samochodu zauważyłam ogromny ogród, wszędzie były róże. A ich dom to jakaś willa, piękna. Naprawdę wywarło to na mnie wrażenie. Nawet mają fontannę... Drzwi otworzyła nam śliczna kobieta w średnim wieku, nie wiem dlaczego, ale czułam jakbym miała już z nią jakiś kontakt. To było po prostu dziwne.
-Ahh dzień dobry skarbie.-powiedziała do mnie i się uśmiechała.
-Dzień dobry.-odpowiedziałam, a ona lekko mnie przytuliła, zaprosiła mnie do środka. Chwilę porozmawiałyśmy, a następnie powiedziała mi, że pokój mam na górze.Weszłam po schodach i otworzyłam pierwsze lepsze drzwiczki...
-O mój boże.-powiedziałam na głos I przegryzłam dolną wargę. Będę miała przesrane. Przede mną stał Jeon Jungkook... Miał opleciony ręcznik na biodrach. Spojrzałam na jego pięknie wyrzeźbiony brzuch. Z jego mokrych włosów spływały kropelki wody na jego twarz, co wyglądało bardzo seksownie. Zaczęłam mieć brudne myśli z nim w roli głównej, chciałam go brać tu i teraz.
-(YN)? Co tu robisz?-pytał zaskoczony.
-Ja? Emm.. mieszkam.-powiedziałam nadal utrzymując z nim kontakt wzrokowy.
-Od kiedy niby?-prychnął.
-Od dziś. Spytaj się swojej mamy jak mi nie wierzysz.-zamknęłam drzwi i weszłam tym razem do właściwych.Usiadłam na podłodze i zaczęłam się rozpakowywać. Rozumiem, że moje życie jest dnem, ale żeby mieć aż takie nieszczęście? Jungkook jest moim wrogiem, nienawidzę go, pomimo że mnie pociąga. Jak ja mam z nim żyć pod jednym dachem? Nagle chłopak wszedł do mojego nowego pokoju.
-Nie wierzę, że teraz musze widywać cie codziennie.-powiedział.
-Ja też nie jestem zadowolona z tego.
-Pomogę ci.-podszedł i zajrzał do walizki, w której miałam bieliznę.-Seksowne. Naprawdę takie coś jak ty to nosi?
-Zostaw to.-wyrwałam mu z rąk moje majtki. Nie cierpię go...
-Czemu?-uśmiechnął się.-Wstydzisz się?
-Ciebie? Ale zabawny jesteś...
-Czy ja wiem czy taki zabawny jestem.-po tych słowach popchnął mnie delikatnie tak, że leżałam na podłodze. Zawisł nade mną i głupio się uśmiechał.
-Panuj nad sobą.
-Nie chcę.- był niebezpiecznie blisko, czułam jego oddech na swoich ustach. Czy on mnie chce całować? Chciałam go odepchnąć, ale złapał moje nadgarstki.
-Puść mnie Kook.
-Kook? Powiedziałem, że nie. Jesteś w moim domu, a do tego zachowujesz się strasznie niegrzecznie.
-A co ja robię?-przełknęłam ślinę, był coraz bliżej. Dziwi mnie tylko to, że naprawdę chciałam tego. Chciałam poczuć jego usta na swoich. Chyba mi odwaliło.
-Co...co wy robicie?-obok nas znalazła się naprawdę zadowolona mama chłopaka. Z czego ona się tak cieszy?
-Mamo, nie przeszkadzaj.-powiedział i spojrzał na mnie.
-Przepraszam...-po tych słowach wyszła. Jednak zadzwonił jego telefon, usiadł okrakiem na mnie i odebrał. Czułam się jak głupek.
-Wybacz słonko, ale pogadamy potem. Idę na imprezę, zabrałbym cie, ale raczej bawić to ty się nie umiesz.- zaśmiał się i wstał.
-Gdzie ta impreza?
-Chcesz iść? Jestem w szoku. *adres*. Zaczyna się za 2 godziny,jak coś.

CZYTASZ
Always With Me
FanfictionPrzeprowadzka do ciotki? Czy to okaże się trafną decyzją? Sama nie wiem co mnie tu spotka... Nazywam się (YN) i pochodzę z Polski, a od dziś zaczynam nowe życie w Korei Południowej .. Jedno pytanie nasuwa mi się na myśl :Czemu tak nagle musiałam...