Rozdział 10

386 25 7
                                        

Weszłam do domu, a w salonie zastałam rodziców Jungkooka. Pierwszy raz na oczy widzę jego ojca, którego wyobrażałam sobie zupełnie inaczej.

-Dobry wieczór.-przywitałam się.

-Witaj, jestem tatą Jungkooka. Miło mi cię poznać.-podał mi dłoń.

-Mi również.-posłałam mu ciepły uśmiech.

-Cieszę się, że wreszcie możemy się spotkać i uważam, że to odpowiedni moment na wyjaśnienie sprawy twojej przeprowadzki do Korei. -zaskoczona postanowiłam mu nie przerywać.- Nie wiem jak powiedzieć to w delikatny sposób...-westchnął i spojrzał na panią Jeon.

-Usiądź skarbie.-powiedziała do mnie kobieta.-Twoja ciocia wyjechała, aby sprawdzić czy u twojej rodziny wszystko w porządku...-poczułam niepokój gromadzący się w moim sercu.- Niestety... spóźniła się.

-Co.. co pani ma na myśli?

-Oni nie żyją.-po tych słowach czułam jak moje serce łamie się na milion kawałeczków.

-Jak to?! Co się stało?!-zaczęłam krzyczeć, a z moich oczu zaczęły spływać łzy.

-Byłaś poszukiwana... dlatego twoja ciocia wzięła cię do siebie...aby cie chronić słońce. Czarownice są rzadko spotykane, albo bardzo dobrze się ukrywają. Większość z nich stała się również niewolnicami wampirów z innych rodów.

-Czyli... oni...zginęli przeze mnie...-powiedziałam łamiącym się głosem.

-Nieprawda. Teraz musisz być silna, rozumiesz? Nie możesz się poddawać i załamywać. Wiem, że to trudne kochanie, ale pomożemy ci.-przytuliła mnie.

-Dziękuję, ale sądzę, że muszę to wszystko przemyśleć.-wtuliłam się mocniej w kobietę, potrzebowałam tego, chciałam poczuć wsparcie.-A co z moją ciocią? Czy ona...

-Żyje. Nie martw się już.- puściła mnie i uśmiechnęła się.

-Tak bardzo się cieszę, że nic jej nie jest.-odetchnęłam z ulgą, wiem, że nie zostałam całkowicie sama.

Ruszyłam do pokoju, aby wypłakać się w pełni. Wiem, że nie przebywałam z nimi na co dzień, ale to nie znaczy, że nie tęskniłam za nimi lub przestałam ich kochać... Czuję, że to moja wina. Chciałabym... chciałabym, aby Jungkook tu był,aby mnie przytulił i powiedział, że wszystko się ułoży... Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do chłopaka. Odebrał...

-Halo?

-Jungkook... potrzebuję cię.-po tych słowach się rozłączyłam.

-Po co ja dzwoniłam do niego? Przecież nie obchodzę go... więc dlaczego?-zalewałam się łzami jeszcze bardziej.

Jungkook pov.

Siedziałem przed telewizorem i myślałem tylko o dziewczynie. Czułem jakiś niepokój w sercu i wiedziałem, że to związane jest właśnie z nią... Z rozmyśleń wyrwały mnie wibracje telefonu. Spojrzałem na ekran....

-(YN)?-powiedziałem na głos i po sekundzie odebrałem.

-Halo?-usłyszałem płacz.

-Jungkook...potrzebuję cię.

Dziewczyna rozłączyła się i nie mogłem zareagować. Moje serce się złamało, kiedy usłyszałem jej szloch. Wstałem i mimo tego, że byłem kompletnie nieogarnięty wyszedłem z domu i szybko udałem się do niej.

~~~~~

Wbiegłem do domu i olałem pytania rodziców. Znalazłem się w jej pokoju, leżała na łóżku cała zapłakana... Zająłem miejsce obok niej i położyłem dłoń na plecach dziewczyny.

Always With Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz