Rozdział 11

38 8 2
                                    

*Zoe*

Wróciliśmy do domu po zmroku. Harry przy wejściu zapalił światło, a ja zauważyłam zakupy rzucone niedbale na kanapę. Szybko spojrzałam na chłopaka.
- No musiałem po ciebie wracać, czasu nie było więc wszystko poleciało na kanapę - Wytłumaczył marudnie przewracając oczami. - Zanieś je do siebie do pokoju. - Sama? No pewnie, jakżeby inaczej.
- Umm... pomógłbyś mi?
- Sama dasz sobie świetnie radę, kotku.- rzucił zostawiając mnie samą z zakupami. Chwilę jeszcze patrzyłam w miejsce gdzie przed chwilą stał chłopak. Przyjęłam. Wzięłam zadumana wszystkie ciuchy pod pache i ruszyłam na górę. Oczywiście zgubiłam parę rzeczy po drodze.
Swoje ubrania dałam do szafy, a rzeczy do mycia zniosłam do łazienki.
Całe to rozpakowywanie zajęło mi więcej niż myślałam, byłoby szybciej gdyby Ktoś mi pomógł, ale najwidoczniej nie było mi pisane. Postanowiłam, że na razie będę na niego fochnięta.

Jest 11 w nocy, to był męczący dzień, wzięłam szybko prysznic i przebrałam się w swoją nową piżamę, czyli szare spodenki w serduszka i fioletową koszulkę, to nie ja wybierałam. Wyszłam z łazienki piękna i pachnąca. Jako że nie miałam siły już na sprzeczki z czarnowłosym, udałam się prosto do swojego pokju. Położyłam się na łóżku i odpłynęłam w krainę snu.

---time skip---

Ostatnie kilka tygodni bardzo mnie zbliżyły di chłopaka. Jedliśmy, wyglupialiśmy się razem, opowiadaliśmy dobie różne historie. Oczywiście miał swoje humorki, ale nie bałam się go tak jak na początku.
Już nie miałam zamiaru gdziekolwiek uciec, było mi z nim dobrze w domku w środku lasu, taka cisza i spokój..
-Nad czym ty tak rozmyślasz, skupiłabyś się na grze. - Wyrzucił z siebie czarnowłosy.
-Nad niczym.. - Odpowiedziałam otrząsając się z zamyślenia. Popatrzylam się na kupkę wyrzuconych kart oraz sięgnęłam po niepotrzebna kartę ze swojego składu.
- Wydajesz się być teraz za cicha. - Stwierdził podirytowany. - Zawsze mogę sprawić żebyś szybko odzyskała zmysły. - Kończąc zdanie wstał i skierował się w stronę mojego fotela, lecz nie dotarł do niego. Wręcz przeciwnie wycelował we mnie poduszka, przez co włosy owinęły się wokół mojej twarzy. O ty cholero jedna... pomyślałam i odrzuciłam szybko mu jaśka centralnie między oczy.
Spojrzał na mnie srogo, aż mnie ciarki przeszły po kręgosłupie. Stanął twardo przede mną i lekkim ruchem dłoni zmusił mnie do patrzenia wu jego niebieskie oczy i nonszalancko wyszeptał:
- Mógłbym cie rzucić o ścianę tak jak ty tą poduszką. - Powinnam się przestraszyć tej groźby, lecz tylko uśmiechnęłam się do niego i odepchnełam jego rękę. Posłałam mu krótkie dobranoc i zostawiłam go w osłupieniu w pokoju tym samym chowając się w swojej sypialni z nieznanego mi powodu.

Widzę zamazaną postać siedząca obok mnie. Chyba mnie przytula, lecz nie wiem czy mi się tak tylko wydaje. Jak zwykle nie mogę się ruszyć, żeby się jej przyjrzeć, widzę tylko proste blond włosy opadające na jej ramiona. Jej zapach przypomina kwitnące róże. Zaciągam się jej nim, jest taki kojący. Gładki głos kobiety lekko wiruje w powietrzu tworząc tekst piosenki:

,,Ponieważ życie moje przeminie,

Istnieje droga tylko dla Ciebie,

Twoje serce, miłosierna dusza,

Uwierz, zaufaj, pokochaj, miej nadzieję,

Bo tylko w Tobie płynie czysta rzeka*,

Trzymając Cię, trzymając Cię,

To wewnątrz Ciebie, wewnątrz Ciebie płynie czysta rzeka.

Ogrom, ogrom Twego serca.

Ach! Słyszę twój głos!

Nadchodzi nasza wolność, wolność.

Wieczne szczęście, bo tylko w Tobie płynie czysta rzeka.

Trzymając Cię, trzymając Cię, chce oddać ci moje serce,

Jeśli uda Ci się znieść ten cały ból,

Zaufaj mu ze wszystkich sił, bo tylko w Tobie, w Tobie płynie czysta rzeka.

Czekając, czekając znajdę Cię tam.

Wejdź, wejdź nie pukając do bram. "**

Końcówka piosenki echem odbijała się po pomieszczeniu w jakim się znajdowałam, tajemnicza kobieta gdzieś zniknęła, a ja mogłam się poruszać.
W mroku znalazłam drzwi, prowadzące jak się okazało, na korytarz.
Słyszałam uderzenia i odgłosy walki, powoli kierowałam się w tamtą stronę. W domu panowała ciemność, tylko błyskawice od czasu do czasu oświetlały pomieszczenie. Teraz panowała cisza, nie było słychać niczego oprócz bicia mojego serca.
Nic nie widziałam do czasu spotkania Tych oczu.
Krwista czerwień przelewała się w jego oczach. Patrzył na coś, a raczej na kogoś.
Oderwałam się od jego oczu i przeniosłam wzrok na mężczyznę o lazurowych oczach, które świeciły i mieniły się z każdą chwilą. Czułam się jak duch, nie zauważyli mnie, jakby mnie tam w ogóle nie było.
Mówili coś do siebie, lecz słyszałam to jak przez szybę.
-...aelu.. za... tąd..
-..czy... tak.. - Wiele nie usłyszałam. Nagle błyskawica oświetliła pokój i mogłam przyjrzeć się posturom obu mężczyzn.
Ten z czerwonymi oczyma miał długie czarne jak smoła włosy i rogi, był wysoki i dobrze zbudowany, ale jak zauważyłam był porządnie zraniony.
Tego drugiego nie do końca wiem czy były białe czy blond włosy ale na pewno były jasne, a jego gładkie rysy twarzy kontrastowały z jego umięśnionym ciałem. Patrzyłam na ich komtury, chciałam podejść bliżej.
Z chwilą gdy stali w milczeniu, zabłysła kolejna błyskawica i nagle oboje popatrzyli się na mnie.
Zdziwiona tym faktem cofnełam się, trafiając na ścianę. Oni nie wykonali żadnego ruchu, tylko się na mnie patrzyli. Znowu się błysnęło, zacisnęłam powieki i zatkałam uszy, po chwili było słychać grzmot...

...i ból. Spadłam z łóżka budząc się przy tym. Usiadłam na podłodze analizując wydarzenia ze snu. Jak zawsze dziwne sny, nic nowego. Powtarzałam sobie cały czas słowa piosenki ze snu. W końcu postanowiłam je zapisać. Wzięłam kartki do nut i ołówek i poleciałam do sekretnego pokoju.


*Time skip*


Przysiadłam wygodnie przy pianinie i pisałam nuty do piosenki.
-Nie za wcześnie, żeby zrywać mnie z łóżka? - Usłyszałam za sobą, głośne ziewnięcie.
- Dzień dobry, a która jest godzina? - Powiedziałam nie odrywając się od zajęcia.
- W pół do szóstej, weź idź spać, przez twoje granie nie da się zasnąć. - Stwierdził oburzony. Odpowiedziała mu cisza. Byłam zbyt pochłonięta melodią. Zapisywałam właśnie ostatnie nuty, gdy do mnie podszedł i obrócił mi twarz w jego stronę.
- Mówię coś do ciebie kotku. - Warknął, chyba jest zły za wczoraj.
- Daj mi minutę zapisywałam ostatnią nutę. Proszę, bo mi wyleci z głowy... - Popatrzyłam na niego proszącym wzrokiem. Przez chwilę patrzył w moje oczęta i puścił mnie.
- Okej. Kończ to szybko. I zagraj całość.- Położył się na kanapie i zamknął oczy.

Chwilę potem tak jak mówił, zagrałam całość bez słów, melodia była taka sama jak we śnie. Spojrzałam na śpiącego Harrego. Po chwili znów powróciłam myślami do dwóch mężczyzn.
Nie wiedziałam kim są, ani czego chcą. Straszenie mityczne stworzenia wzięte z koszmarów i legend...Jednak nie to nie dawało mi spokoju.
Nie dawało mi spokoju to, że się ich nie bałam.

__________________________________

Czysta rzeka*- czysta krew

**piosenkę stworzyłam sama na potrzeby książki

Tajemnice MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz