Rozdział 5

62 16 1
                                    

*Zoe*

Wszystko mnie boli. Boję się otworzyć oczy. Przed nimi mam ciągle ten sam widok. Wokół mnie panowała idealna cisza. Uchyliłam lekko powieki.  Zobaczyłam śpiącego Harry'ego przy łóżku, na którym leżałam. Jestem u niego w domu, czyli to nie był sen, że on tam był. Poszedł wtedy mnie uratować, lecz kiedy tylko wparował przez drzwi nagrywarka mi przestała działać. Uśmiechnęłam się na duchu. Po raz pierwszy byłam szczęśliwa, że tu jestem. Wiem, że to ironiczne, ale czułam się bezpiecznie pod jednym dachem z prawdopodobnie największym sadystą na świecie. Chciałam się ruszyć jednak to było ponad moje siły, chciałam coś powiedzieć ale dźwięk ugrzązł mi w gardle.
Spróbowałam jeszcze raz, skumulowałam całą moją energię w jednej ręce i ułożyłam ja na dłoni chłopaka, I tak oto wyczerpana swoim wyczynem, znów odpłynęłam.

*Harry*

Chyba się zdrzemnąłem. Czułem przyjemne ciepło na ręce. Na ręce? A, no tak, ta dziewczyna. W końcu się napracowałem, żeby ją odzyskać od tego świra. Przeciągnąłem się leniwie i poszedłem do jednego z sekretnych pokoi.

Jeśli chodzi o tajemnicze pomieszczenia to jest ich bardzo dużo, mimo że dom nie jest jakiś przeogromny. Budynek został zbudowany w XVII wieku przez pewnego demona(choć nie wygląda), nawet ja nie znam wszystkich pomieszczeń. Ten pokój jest mi dobrze znany. Kiedy byłem mały zawsze przesiadywałem z nim w tym pokoju. Jest bordowy ze starymi meblami i pianinem. Usiadłem na fotelu z książką, by po chwili jej sie całkowicie oddać.
Wciągnęła mnie na tyle, bym się od niej nie oderwał do czasu, aż jej nie skończę.

*time skip*

Na polu zrobiło się ciemno, a w brzuchu kiszki zaczęły mi marsz grać. Wyruszyłem więc na łowy do lodówki. Po drodze jeszcze zajrzałem do ciemnowłosej z myślą, że się obudziła, ale ona dalej spała w najlepsze. Po zjedzeniu, skoczyłem pod prysznic. A na koniec do łóżka, aby sen mnie pochłonął.

*Zoe*

Miałam lekki, przyjemny A zarazem dziwny sen. Była w nim piękna kobieta o blond włosach, która grała ma pianinie. Wsłuchiwałam się melodię, której dźwięki delikatnie odbijały się od ścian bordowego pokoju. Siedziałam na kanapie z zamkniętymi oczyma, ale w  momencie kiedy przestała grać zapragnęłam zobaczyć wykonawcę tego pięknego utworu. Starałam się ruszyć, zobaczyć twarz blond włosej, lecz obróciła się tyłem jeszcze bardziej i  powiedziała że to jeszcze nie ten czas i wszystkiego się dowiem. Właśnie w tym momencie się obudziłam. Gdy tylko przeszłam z pozycji leżącej do siadu od razu zawirowało mi w głowie. Wciąż mając ten sen w pamięci sprawdziłam swoje obrażenia. Moje nadgarstki były zabandażowane, brzuch z resztą też, no i ta kostka... Po długim umysłowym zwieszeniu ruszyłam się z łóżka w poszukiwaniu chłopaka.

Hejka moje kochane człowieki. Autorka(me) was przeprasza, że tak dawno nie pisała. Poprawi się, obiecuje. W ciągu tygodnia doda jeszcze dwa rozdziały jak dobrze pójdzie, jak nie to jeden, ale ma pewno coś doda.
.
.
.
Dlatego wyczekujcie kolejnych rozdziałów z niecierpliwością, komentujcie i dawajcie gwiazdki.
Autorka was kocha❤❤❤❤

Tajemnice MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz