Ciemne lochy Asgardu są moim domem od kilku dni. Jedyne światło jakie mogę dostrzec to blask słońca, który wpada przez małe okno zabite kratami. Łóżko jest malutkie, postawione w jednym z kątów celi. Codziennie rano przychodzi do mnie Fandral, przyjaciel mego brata Thora. Przynosi świeże owoce i mój ulubiony napój z dzikiej róży, jako posiłek na śniadanie. Nie odzywa się do mnie ani słowem, tak jak pozostali...
Nie odwiedzał mnie nikt prócz matki. Nawet ona nie mogła do mnie wejść. Korzystała z iluzji, by móc ze mną porozmawiać. Thor i Balder, najlepsi bracia jakich dotąd miałam, zostawili mnie. Gdyby uważaliby mnie za siostrę, sprzeciwili by się woli ojca. Zjawiliby się tutaj, uwolnili mnie z niewoli, ale nie...
Usłyszałam rozmowę strażników więziennych. Moi bracia wyjechali wraz z grupą bojową Thora na wojnę do kolejnego świata. Odyn mnie znienawidził, a Loki...
To wszystko przez niego.
Nasze życie z Lokim nie wyglądało tak jak wszyscy myślą. Nigdy nie byliśmy rodziną idealną. Ja, Thor i Balder wiedzieliśmy, że Laufeyson jest adoptowany od początku. Traktowaliśmy go jak brata, jednak on od najmłodszych lat zbywał nas jak powietrze. W całym Asgardzkim roku widziałam go sporadycznie podczas uroczystości świątecznych. Cała familia Odyna żyła swoim życiem.
W ostatnim czasie, gdy moi pozostali bracia wojowali w zakamarkach galaktyki, nawiązałam z Lokim więź. Potrafiliśmy ze sobą rozmawiać. Zaufałam mu...
Zgrywał ofiarę, sierotę, którą wszyscy traktują przedmiotowo. Współczułam mu z całego serca...
Nie na darmo mówią na niego ,, bóg psot i kłamstw''.
Oszukał mnie. Wyciągnął ode mnie informację na temat miejsca, w którym ojciec przechowuję Tesseract. Podczas koronacji Thora, sześcian został wykradziony. Loki ciekł. Odyn za zdradę uwięził mnie tutaj. Wyszło na to, że to ja jestem czarną owcą całego Asgardzkiego Dworu.
***
- Demetrio Odinottin, bogini uczciwości,pokoju i asgardzkich run, córko Odyna Wszechojca i Friggi królowej Asgardu, skazuję cię na wygnanie do Midgardu, za zdradę i spiskowanie z nieprzyjacielem.. - oznajmił mój ojciec a moje oczy zaszły łzami.
- Ojcze proszę... to nie ja... - klęczałam przed nim, lecz on miał kamienną twarz. - Matko... ja nie chciałam mu powiedzieć... - łzy spływały mi po polikach. Frigga podeszła do mnie i ujęła moją twarz w dłonie.
- Demetrio, najszczęśliwszym dniem mojego życia, był dzień, w którym przyszłaś na świat. Od zawsze chciałam mieć córkę, taka jaką jesteś ty. Najmłodsza ze wszystkich, jednak najbardziej rozważna i odpowiedzialna. Loki, potrafi przechytrzyć każdą istotę, która żyje we wszechświecie, jednak nie zostawiłabym go wtedy, gdy ojciec znalazł go jako niemowlę w Jotunheimie. Wiem, że nie traktujesz go jak brata, ale zrozum, że stał się dla mnie synem i nie potrafię go nienawidzić. Nie winię ciebie, za ostatnie wydarzenia. Ojciec również w głębi serca nie ma ci tego za złe. Pamiętaj, że zawsze będziemy cię kochać, mimo wszystko. - powiedziała i wręczyła mi swój naszyjnik. - Żegnaj kochanie... - powiedziała, a Heimdall wrzucił mnie w bezkresną otchłań...
***
Mamy nadzieję, że prolog wam się spodobał.
CZYTASZ
Wygnana
FanfictionMiłość jest uczuciem, którego chce doświadczyć każdy z nas. Poczuć się chociaż przez chwilę kochanym... Niestety, czasem nawet własna rodzina daży nas tylko uczuciem pozornym... Opowieść o bogini, pozornie kochanej, lecz w przyszłości zakochanej na...