- Jak minął Ci dzisiejszy dzień? - Taeyong przysunął fotel bliżej biurka i wziął do ręki długopis kładąc w tym samym czasie przed sobą kartkę.
- Nudno - Chittaphon wzruszył ramionami i westchnął cicho po czym również przysunął się bliżej biurka tyle, że po drugiej stronie.
- A jak czujesz się po lekach?
- Nie jest Ci tu smutno samemu? - Taj uniósł brew jeżdżąc palcem po biurku. Spojrzał na doktora i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - Lee uniósł swój wzrok znad kartki od razu łapiąc kontakt z oczami chłopaka.
- Ty również.
Chittaphon uśmiechnął się szeroko po czym wstał z fotela i obszedł biurko tak by stać naprzeciw starszego bez żadnych przeszkód. Usiadł na meblu odsuwając tym samym jakąś mało interesującą, według niego, kartkę sprzed nosa doktora i uśmiechnął się uroczo.
- Ten - zaczął. - Jak się czujesz po lekach?
- Pewnie jak jesteś tu sam to przychodzą Ci do głowy bardzo niegrzeczne myśli.
Taj rozejrzał się po gabinecie po czym skupił swój wzrok na Taeyongu, który wpatrywał się w niego robiąc z ust dzióbek. Chłopak doskonale zdawał sobie sprawę, że doktor zawsze robił taką minę jak czuł się sfrustrowany, jednak nie zamierzał przestać, bo bardzo go to bawiło.
- Ten - mężczyzna zmarszczył brwi patrząc na niego. - Odpowiesz mi?
- W sumie lubię jak mnie przytulasz - Chittaphon przez cały czas utrzymywał kontakt wzrokowy ze starszym. - Nawet bardziej niż jak mnie całujesz.
Chłopak zachichotał cicho i przygryzł dolną wargę. Jednak widząc, że mimika twarzy doktora się nie zmieniła westchnął ciężko.
- Czuję się lepiej, okej? - Taj wywrócił oczami po czym przez przypadek machając nogami musnął stopą kolano mężczyzny.
Taeyong uśmiechnął się szeroko słysząc odpowiedź, po czym czując jak przez jego ciało przechodzi dreszcz wziął głęboki wdech. Młodszy widząc reakcję doktora uśmiechnął się łobuzersko rozchylając nieco nogi i kładąc między nimi swe dłonie.
- Mógłbyś mi podać tamtą kartkę?
- Tę? - Ten rozejrzał się i wskazał palcem na dokument po czym uśmiechnął się cwaniacko i przesunął ją za siebie. - Sam sobie ją weź.
- Myślisz, że tego nie zrobię? - Lee uniósł brew po czym wstał z fotela i nachylił się nad młodszym, który nogami objął go w udach jednocześnie kładąc ręce na jego klatce piersiowej.
CZYTASZ
⊹ lost in the stars | taeten | nct
Fanfiction1 kwietnia 2015 roku dziewiętnastoletni chłopak zajmuje pokój 037 w szpitalu psychiatrycznym w Seulu po nieudanej próbie samobójczej. Niektóre decyzje jednak są błędne i mogą prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. • Gatunek: mieszany (angst, s...