- Będzie dobrze, Yuta. Dasz radę. Ji wcale nie jest taki przerażający jak Ci się wydaje. Jesteś od niego lepszy, wygrasz to.
- Co ty robisz? - Taeyong spojrzał na mężczyznę, który zmrużył oczy posyłając mu mordercze spojrzenie.
- Mówię do siebie to, co ty powinieneś, ale oczywiście tego nie robisz, bo masz to gdzieś.
Nakamoto wywrócił oczami, a Lee uśmiechnął się delikatnie i poklepał go po ramieniu.
- Myślałem, że nie muszę tego mówić, bo przecież oboje wiemy, że tak jest.
- No, no. Całkiem niezły z Ciebie czaruś, już rozumiem dlaczego ten chłopak na Ciebie poleciał. - Yuta poruszał brwiami i uśmiechnął się nieco szerzej. Taeyong najpierw zrobił wielkie oczy przy okazji przestając na chwilę oddychać, a następnie zgromił przyjaciela swoim wzrokiem.
Po chwili z sali wyszła protokolantka i zaprosiła zgromadzonych na salę sądową. Taeyong dzięki rozmowie odbytej z Jinkim, czyli biegłym psychologiem sądowym, a przy okazji jego dobrym kolegą, miał mniejsze obawy. Poza tym wierzył w Yutę, bo może i był głupkiem, ale jak przychodziło co do czego to potrafił przygadać, więc miał nadzieje, że i tym razem tak będzie.
Yuta z Taeyongiem zajęli swoje miejsca, a po chwili na sali zjawił się sędzia, którego wzrok zmroził Japończyka od samych stóp po czubek głowy. Podczas tej kilkugodzinnej rozprawy zostały przedstawione zeznania Tena, Lee również opowiedział swoją historię, Yuta pokłócił się z prokuratorem, a Ji Hansol nieskończenie wiele razy musiał upominać Nakamoto za jego gadulstwo. Jednak Yuta uważał, że to nie była jego wina, bo Kim Jonghyun, czyli prokurator, zadawał pytania w ogóle niezwiązane ze sprawą. No cóż, jako obrońca miał prawo się o to czepiać.
- No powiem Ci Taeyong, że mogło być dużo gorzej - Japończyk poklepał przyjaciela po ramieniu po czym uśmiechnął się szeroko, jednakże sztucznie. - Prawdopodobnie zamkną Cię na jakiś czas, odbiorą Ci prawa do wykonywania zawodu, ale w najlepszym przypadku klinika zostanie przy tobie.
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz? - Lee zmarszczył brwi mrużąc przy tym oczy i zbliżając się do niego. - Co ty pieprzysz, Yuta? Dobrze wiesz, że tak nie może się to skończyć.
- Nic na to nie poradzę - mężczyzna odpowiedział półgłosem wzruszając mimowolnie ramionami. - Sam słyszałeś co powiedział Ji. Nic z tym nie zrobię, Taeyong. Jesteśmy na przegranej pozycji.
Lee zaśmiał się cicho przeczesując palcami włosy po czym położył dłoń na ramieniu przyjaciela i spojrzał prosto w jego oczy.
- Nie interesuje mnie to jak to załatwisz. Sprawa nie może zakończyć się w taki sposób, rozumiesz? - doktor przysunął twarz bliżej przyjaciela i ściszył głos. - Nawet jeśli to oznacza, że naprawdę będziesz musiał się pieprzyć z tym sędzią. Masz to załatwić.
CZYTASZ
⊹ lost in the stars | taeten | nct
Fanfic1 kwietnia 2015 roku dziewiętnastoletni chłopak zajmuje pokój 037 w szpitalu psychiatrycznym w Seulu po nieudanej próbie samobójczej. Niektóre decyzje jednak są błędne i mogą prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. • Gatunek: mieszany (angst, s...