Rozdział 15- oficjalnie i w ukryciu, na zawsze i nigdy

2.9K 352 22
                                    

Cris puścił mi oczko i zszedł na dół, a ja czułam, że zaraz mam się rozpłynąć. Postanowiłam posprzątać swój pokój, ponieważ jest już pomalowany, wszystkie meble są, tylko brakuje dodatków, ale z tym czekam na Samantę, która już jutro przyjeżdża. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy do sprzątania, włączyłam muzykę i zaczęłam porządki. Zajęło mi to naprawdę sporo czasu. Usłyszałam jak drzwi wejściowe się otwierają, w głębi duszy miałam nadzieję, że to Cristian. Zeszłam na dół, to wujek z ciocią wrócili do domu.

- Cześć, widzę, że ciężki dzień- stwierdziłam po tym jak ciocia z ulgą zdjęła szpilki,a wujek rzucił teczkę na podłogę.

- I to jak cho...- zaczął wujek, ale kobieta mu przerwała.

- Ekhem, słownictwo- upomniała go , na co ja się zaśmiałam.

- Myślisz, że oni lepszych używają?- zadał pytanie, na które chyba każdy zna odpowiedź.

- To ja już pójdę na górę- powiedziałam, po czym poszłam na górę, nie chcąc uczestniczyć w ich wymianie zdań.

Wzięłam prysznic i przebrałam się w to:

Potrzebowałam takiego odświeżenia, mimo że świeże blizny szczypały pod wpływem wody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Potrzebowałam takiego odświeżenia, mimo że świeże blizny szczypały pod wpływem wody. Kiedy czytałam książkę, ktoś zapukał do moich drzwi.

- Proszę- powiedziałam, zza drzwi wyłonił się Cris, ubrany był w jeansowe spodenki i czarną bluzkę z dekoltem w serek.

- Przebierasz się?

- Cooo? Nie- byłam zdezorientowana.

- Wspaniale, to chodź- pociągnął mnie za rękę.

- Ale gdzie?- zachichotałam.

- Zobaczysz- powiedział- mamo, my jedziemy się przejechać, niedługo wrócimy.

- Dobrze, w razie czego weź kluczę.

Wyszliśmy, wsiedliśmy do samochodu, chłopak odpalił silnik i wyjechaliśmy z posesji.

- To może teraz mi powiesz gdzie jedziemy?

- Niespodzianka to niespodzianka skarbie- na to słowo, poczułam dziwne uczucie w brzuchu, całkiem przyjemne.

Spojrzałam na zegarek, było po dwudziestej pierwszej.

- Jeśli znowu weźmiesz mnie na jakiś horror, to zabije na miejscu- zagroziłam, machając palcem.

- Spokojnie to nie horror- roześmiał się. I w czym to takie śmieszne?

Jechaliśmy jakieś trzydzieści minut. Zaparkowaliśmy, Cris wyszedł szybko z auta, obiegając je i otwierając mi drzwi.

- Cóż za gentelman z ciebie- zaśmiałam się.

- For you, przyzwyczajaj się- uśmiechnął się, pokazując rząd swoich białych zębów.

Zabrał mnie na wzgórze, widoki były niesamowite, właśnie zachodziło słońce.

- Ale tutaj pięknie- powiedziała zachwycając się widokami, było widoczne stąd całe miasto.

- Specjalnie cię tutaj przywiozłem, bo to idealne miejsce- zaczął mówić, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.

Podszedł do mnie bliżej i uklęknął na jedno kolan.

- Liliano Smitch, czy chciałabyś w dzień i w nocy, w szczęściu i smutku, oficjalnie i w ukryciu, na zawsze i nigdy zostać moją dziewczyną, tylko moją?- powiedział, a mi do oczu napłynęły łzy.

- Oficjalnie i w ukryciu, na zawsze i nigdy- powtórzyłam- tak- krzyknęłam i rzuciłam się na chłopaka.







Nie sądziłam, że miłość może być taka poplątana.

🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛

Bonusowy rozdział
Jeśli będzie pod tym 200 gwiazdek to dodam kolejny, odrazu.
Dużo się zadziało:)
Co myślicie o tym?
Spodziewaliscie się?

Dobranoc księżniczkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz