Wsiadąjc do samochodu nadal nie wiedziałam czy on to rzeczywiście powiedział. Nagle moje przemyślenia przerwał znajomy głos.
- Powiesz coś?- zapytał.
- Co mam powiedzieć?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Nie wiem, ale nie lubię jak nic nie mówisz.- spojrzał się na mnie wzrokiem przepełnionym troską.
- Czemu powiedziałeś coś takiego?- zadłam jedno z pytań, które formowały się w mojej głowie.
- Uratowałem twoje dziewictwo- nie zabardzo rozumiałam o co mu chodzi, ale zrobiłam się pewnie czerwona- on rucha wszystko co chodzi.
- Zapewne tak jak ty- gdybym mogła tylko złapać te słowa, żeby ich nigdy nie usłyszał.
- Za kogo ty mnie masz?- podniósł głos, co nie zabrzmiało przyjemnie, zresztą nie dziwie mu się.
- Nieważne- właśnie zaparkowaliśmy przed domem- muszę iść, bo się umówiłam- wyszłam i skierowałam się w stronę furtki.
Idąc, przypomniałam sobie, że zapomniałam portfela z samochodu. Podeszłam do auta, w którym, jak się okazało, siedział jeszcze Cristian. Otworzyłam drzwi. Chłopak spojrzał się na mnie, a w jego oczach mogłam dostrzec jedynie pustkę. Żadnych uczuć. Moje słowa go bardzo zabolały, a ja nie wiedziałam jam mogę to naprawić.
- Przepraszam, nie chciałam tego powiedzieć - powiedziałam ze smutkiem w głosie.
- Powiedziałaś to co chciałaś, ale nie jestem taki- spojrzał się na mnie i nagle spoważniał- już nie.
Poczułam dziwne uczucie. Nie wiem jak je mogę opisać. Jakaś siła popchnęła mnie w stronę Crisa. Pocałowam go. Na początku był zdziwiony, ale zaraz odwazajemnił pocałunek. Jedna część mnie krzyczała, żebym przestała go całować, ale druga pragnęła jego ust, pragnęła jego. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Przerwałam to co zaszło między nami. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam nieodebrane połączenie od Codiego.
Znaczyło to, że już na mnie czeka.
- Ja muszę iść, jeszcze raz przepraszam- chciałam wysiąść, ale złapał mnie za rękę.
- Baw się dobrze piękna- posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam.
Wyszłam, kierując się w stronę furtki. Zobaczyłam chłopaka i pomachałam mu ręką. Wsiedliśmy do jego samochodu. Pojechaliśmy pod kawiarnie.🕛🕛🕛🕛🕛🕛
Była jakaś 21. Właśnie znajdowałam się w samochodzie pod domem.
- Dziękuję ci za dzisiaj- powiedziałam, posyłając mu uśmiech.
- To ja dziękuję- pochylił się, żeby mnie pocałować, ale ja się cofnęłam.
- Przepraszam, ja już muszę iść.
- Rozumiem, to papa- pomachał mi, a ja wysiadłam.
Kiedy byłam już w środku, zauważyłam, że ktoś jest w kuchni. Weszłam do pomieszczenia i ujrzałam ciocie.
- No część , jak ci minął dzień?- odrazu jak mnie tylko zobaczyła, pojawił się na jej twarzy uśmiech, zresztą tak samo jak na mojej.
- Dobrze, ale jestem zmęczona- odpowiedziałam, nalewając sobie wody do szklanki. Wypiłam napój.
- To idź spać- zabrała mi pustą szklankę i popchnęła w stronę wyjścia.
- Dobranoc- powiedziałam z rozbawieniem.
- Dobranoc- odpowiedziała.
Weszłam do swojej łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w piżame:
Rzuciłam się na łóżko, gdy nagle usłyszałam dziwny dźwięk. Wiedziałam, że nie oznaczało to nic dobrego. Mimo to, położyłam się spać.🕛🕛🕛🕛🕛
Powoli zaczęłam otwierać oczy. Im bardziej się rozbudzałam, tym bardziej czułam ból pleców, a dokładniej, że jestem w jakiejś dziwnej pozycji. Spojrzałam na zegarek. Była trzecia nad ranem. No świetnie. Ręką sięgnęłam włącznik od lampki, zapaliłam światło i zwlekłam się z łóżka, a to co zobaczyłam, sprawiło mnie w osłupienie. Moje łóżko wyglądało, jakby ktoś uderzył w jego środek młotem i zostawił dziurę. Nie miałam zamiaru spać już dzisiaj na tym łóżku. Postanowiłam zejść na dół, gdzie znajduje się kanapa. Wzięłam ze sobą poduszkę i koc. Położyłam się na narożniku i w jedynej chwili zasnęłam.
¥Cris pov¥
Obudziłem się około 9. Jakieś pół godziny jeszcze postanowiłem poleżeć. Kiedy wstałem, skierowałem się do łazienki i wziąłem prysznic. Ubrałem spodnie dresowe z niskim stanem. Schodząc na dół zobaczyłem, że ktoś śpi na kanapie w salonie, gdy podszedłem bliżej, zobaczyłem słodko śpiącą Lili. Była taka niewinna, delikatna i krucha. Nagle otworzyła oczy, a ja ujrzałem jej piękne, niczym ocean, oczy.
¥Lili pov¥
Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam nad sobą Cristiana. Chłopak posłał mi ciepły uśmiech.
- Czemu śpisz tutaj?- zapytał się mnie, a ja próbowałam sobie przypomnieć.
- Eeee...- nagle wszystko mi się przypomniało- zepsuło mi się łóżko- powiedziałam lekko zakłopotana.
- Zepsułaś łóżko? Nie rozumiem- widać było, że próbował nie wybuchnąć śmiechem.
- Poprostu, coś się z nim stało- próbowałam mu objaśnić.
- Ahaaaa- w tym momencie nie powstrzymywał już śmiechu.
- Z czego się śmiejesz?- zza Crisa wyłoniła się ciocia.
- No-o bo-o Lili- wziął głęboki oddech, żeby choć przez chwilę przestać się śmiać- zepsuła łóżko- po tych wyrazach znowu się roześmiał.
- Jak to?- zapytała zdezorientowana ciocia.
- Nie wiem jak to się stało, po prostu jak się obudziłam to tak było- nie widziałam co mam powiedzieć, ale wiedziałam, że to co teraz mówię nie jest najlepszym wytłumaczeniem.Mimo że prawdziwym, ale głupim.
🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛
Coś chyba się stało z wattpadem, bo przed chwilą jak weszłam na ten rozdział to był tylko początek, ale chyba już jest wszystko ok? Niedługo nowy rozdział💪💪
CZYTASZ
Dobranoc księżniczko
RomansTo wydarzyło się nagle. To nie miało się wydarzyć. Te uczucie ich owladnęło. Niczym liście porwane przez wiatr. Miłość w rodzinie to normalne. Ale zależy jak rozumieć to słowo. Prawda nie istnieje. Każdy rozumie ją inaczej. Oni miłość między sobą ro...