Rozdział 10- zepsute łóżko

3.2K 227 3
                                    

Wsiadąjc do samochodu nadal nie wiedziałam czy on to rzeczywiście powiedział. Nagle moje przemyślenia przerwał znajomy głos.
- Powiesz coś?- zapytał.
- Co mam powiedzieć?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Nie wiem, ale nie lubię jak nic nie mówisz.- spojrzał się na mnie wzrokiem przepełnionym troską.
- Czemu powiedziałeś coś takiego?- zadłam jedno z pytań, które formowały się w mojej głowie.
- Uratowałem twoje dziewictwo- nie zabardzo rozumiałam o co mu chodzi, ale zrobiłam się pewnie czerwona- on rucha wszystko co chodzi.
- Zapewne tak jak ty- gdybym mogła tylko złapać te słowa, żeby ich nigdy nie usłyszał.
- Za kogo ty mnie masz?- podniósł głos, co nie zabrzmiało przyjemnie, zresztą nie dziwie mu się.
- Nieważne- właśnie zaparkowaliśmy przed domem- muszę iść, bo się umówiłam- wyszłam i skierowałam się w stronę furtki.
Idąc, przypomniałam sobie, że zapomniałam portfela z samochodu. Podeszłam do auta, w którym, jak się okazało, siedział jeszcze Cristian. Otworzyłam drzwi. Chłopak spojrzał się na mnie, a w jego oczach mogłam dostrzec jedynie pustkę. Żadnych uczuć. Moje słowa go bardzo zabolały, a ja nie wiedziałam jam mogę to naprawić.
- Przepraszam, nie chciałam tego powiedzieć - powiedziałam ze smutkiem w głosie.
- Powiedziałaś to co chciałaś, ale nie jestem taki- spojrzał się na mnie i nagle spoważniał- już nie.
Poczułam dziwne uczucie. Nie wiem jak je mogę opisać. Jakaś siła popchnęła mnie w stronę Crisa. Pocałowam go. Na początku był zdziwiony, ale zaraz odwazajemnił pocałunek. Jedna część mnie krzyczała, żebym przestała go całować, ale druga pragnęła jego ust, pragnęła jego. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Przerwałam to co zaszło między nami. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam nieodebrane połączenie od Codiego.
Znaczyło to, że już na mnie czeka.
- Ja muszę iść, jeszcze raz przepraszam- chciałam wysiąść, ale złapał mnie za rękę.
- Baw się dobrze piękna- posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam.
Wyszłam, kierując się w stronę furtki. Zobaczyłam chłopaka i pomachałam mu ręką. Wsiedliśmy do jego samochodu. Pojechaliśmy pod kawiarnie.

🕛🕛🕛🕛🕛🕛

Była jakaś 21. Właśnie znajdowałam się w samochodzie pod domem.
- Dziękuję ci za dzisiaj- powiedziałam, posyłając mu uśmiech.
- To ja dziękuję- pochylił się, żeby mnie pocałować, ale ja się cofnęłam.
- Przepraszam, ja już muszę iść.
- Rozumiem, to papa- pomachał mi, a ja wysiadłam.
Kiedy byłam już w środku, zauważyłam, że ktoś jest w kuchni. Weszłam do pomieszczenia i ujrzałam ciocie.
- No część , jak ci minął dzień?- odrazu jak mnie tylko zobaczyła, pojawił się na jej twarzy uśmiech, zresztą tak samo jak na mojej.
- Dobrze, ale jestem zmęczona- odpowiedziałam, nalewając sobie wody do szklanki. Wypiłam napój.
- To idź spać- zabrała mi pustą szklankę i popchnęła w stronę wyjścia.
- Dobranoc- powiedziałam z rozbawieniem.
- Dobranoc- odpowiedziała.
Weszłam do swojej łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w piżame:

Rzuciłam się na łóżko, gdy nagle usłyszałam dziwny dźwięk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Rzuciłam się na łóżko, gdy nagle usłyszałam dziwny dźwięk. Wiedziałam, że nie oznaczało to nic dobrego. Mimo to, położyłam się spać.

🕛🕛🕛🕛🕛

Powoli zaczęłam otwierać oczy. Im bardziej się rozbudzałam, tym bardziej czułam ból pleców, a dokładniej, że jestem w jakiejś dziwnej pozycji. Spojrzałam na zegarek. Była trzecia nad ranem. No świetnie. Ręką sięgnęłam włącznik od lampki, zapaliłam światło i zwlekłam się z łóżka, a to co zobaczyłam, sprawiło mnie w osłupienie. Moje łóżko wyglądało, jakby ktoś uderzył w jego środek młotem i zostawił dziurę. Nie miałam zamiaru spać już dzisiaj na tym łóżku. Postanowiłam zejść na dół, gdzie znajduje się kanapa. Wzięłam ze sobą poduszkę i koc. Położyłam się na narożniku i w jedynej chwili zasnęłam.

¥Cris pov¥

Obudziłem się około 9. Jakieś pół godziny jeszcze postanowiłem poleżeć. Kiedy wstałem, skierowałem się do łazienki i wziąłem prysznic. Ubrałem spodnie dresowe z niskim stanem. Schodząc na dół zobaczyłem, że ktoś śpi na kanapie w salonie, gdy podszedłem bliżej, zobaczyłem słodko śpiącą Lili. Była taka niewinna, delikatna i krucha. Nagle otworzyła oczy, a ja ujrzałem jej piękne, niczym ocean, oczy.

¥Lili pov¥

Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam nad sobą Cristiana. Chłopak posłał mi ciepły uśmiech.
- Czemu śpisz tutaj?- zapytał się mnie, a ja próbowałam sobie przypomnieć.
- Eeee...- nagle wszystko mi się przypomniało- zepsuło mi się łóżko- powiedziałam lekko zakłopotana.
- Zepsułaś łóżko? Nie rozumiem- widać było, że próbował nie wybuchnąć śmiechem.
- Poprostu, coś się z nim stało- próbowałam mu objaśnić.
- Ahaaaa- w tym momencie nie powstrzymywał już śmiechu.
- Z czego się śmiejesz?- zza Crisa wyłoniła się ciocia.
- No-o bo-o Lili- wziął głęboki oddech, żeby choć przez chwilę przestać się śmiać- zepsuła łóżko- po tych wyrazach znowu się roześmiał.
- Jak to?- zapytała zdezorientowana ciocia.
- Nie wiem jak to się stało, po prostu jak się obudziłam to tak było- nie widziałam co mam powiedzieć, ale wiedziałam, że to co teraz mówię nie jest najlepszym wytłumaczeniem.

Mimo że prawdziwym, ale głupim.

🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛

Coś chyba się stało z wattpadem, bo przed chwilą jak weszłam na ten rozdział to był tylko początek, ale chyba już jest wszystko ok? Niedługo nowy rozdział💪💪

Dobranoc księżniczkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz