Rozdział 5- ulubiona bluzka

3.3K 223 4
                                    

¥Cris pov¥
Siedziałem przy stoliku razem ze znajomymi, a na moich kolanach siedziała ta szmata Gabriela. Bycie popularnym bad boyem ma plusy i minusy, ona była wielkim minusem. Czekaliśmy na Leo, który jak zwykle się spóźnia. Poczułem wibracje w kieszeni, wyciągnąłem telefon.

Od: Leon
Stary spóźnię się, ale przyjdę z laską, jest nowa i w ogóle, chciałem ją zapoznać z paroma ziomkami. W sumie to przez nią się też spóźniłem, będziemy za 5 minut.

- Cristuś ja idę do łazienki- wstała i poszła do danego miejsca, specjalnie zaczęła mocniej poruszać biodrami, ale mnie to nie kręciło, nie tak jak u Lili.
Nagle drzwi wejściowe się otworzyły, a przez nie wszedł Leon i... Lila. Wyglądała tak uroczo w mojej bluzie. Leo odnalazł nas wzrokiem i złapał dziewczynę za rękę, miałem ochotę mu przywalić, ale na szczęście ona wyswobodziła się z jego uścisku.

¥Lila pov¥
Skierowaliśmy się w stronę stolika. Kiedy do niego dotarliśmy zobaczyłam Crisa, ups? Loen ze wszystkimi mnie przywitał, a gdy doszło do mojego kuzyna zrobiło się niezręcznie.
- A to Cristian James, uważaj bo nie jednej złamał serce- zaśmiał się.
Usiadłam na brzegu kanapy, na przeciwko Crisa i obok Leo. Gdy chciałam wstać ktoś na mnie wpadł, a wraz z nim napój, który trzymał.
- Cholera, uważaj jak chodzisz- warknęłam, lubiłam tą bluzkę, podniosłam wzrok i zobaczyłam blondynke, tak sztuczną, w białej sukience, w sumie tego sukienką to nie można było nazwać.
- To ty uważaj jak chodzisz, po za tym nie zaszkodzi ci kupić nowej, ta dawno jest nie modna, mogę nawet pójść z tobą na zakupy - powiedziała piskliwym głosem. O nie! Nikt nie będzie mi mówił jak mam się ubierać!
Podeszłam do stolika obok, przy którym siedziało dwóch chłopaków i jedna dziewczyna, oni również przygladali się temu jak potoczy się dalej akcja. Wzięłam napój stojący naprzeciwko bruneta, podajrze czerwone wino. Będzie świetnie współgrać z jej białą "sukienką".
- Odkupie ci- powiedziałam do chłopaka, po czym oblałam tego pustaka. Usłyszałam głośne "uuuuuu".
- Co ty zrobiłaś idiotko?!- zapiszczała jak stare drzwi.
Położyłam swoją rękę na jej ramieniu.
- Ta sukienka i tak wyszła już z mody, po za tym nie zaszkodzi ci kupić nowej, mogę nawet pójść z tobą na zakupy- nie czekając aż się odezwie, trąciłam ją ramieniem i poszłam do toalety. Zamknęłam się w kabinie, zdjęłam bluzkę i bluzę, t-shirt wrzuciłam, a na siebie założyłam własność Cristiana zasuwając suwak, bo nie będę paradować w samym staniku, kusząca propozycja, ale jednak nie skorzystam. Wyszłam z łazienki i doznałam szoku, ta pusta laska siedziała na kolanach u Crisa, ale on nie zwracał na nią uwagi. Czy mnie to zabolało? Nie, bo my nie jesteśmy parą, poza tym to mój kuzyn. No dobra trochę zabolało. Poszłam w stronę stolika, każdy się na mnie gapił, szczególnie Barbie. Usiadłam, ale nagle przypomniałam sobie o tamtym chłopaku. Podeszłam do ich stolika.
- Hej, jestem ci winna wino- powiedziałam z uśmiechem i cały czas czułam palący wzrok kuzyna.
- Dla takich widoków to nawet whiske bym poświęcił- powiedział z rozbawieniem- Cody- podał mi rękę.
- Lila- odwzajemniłam gest.
- A to Alice i Tomy- zapoznał mnie z pozostałymi.
- Hej- przywitałam się.
- Hej- powiedzieli jednocześnie z uśmiechem.
- Przepraszam, ale muszę już iść- wskazałem na stolik.
- Rozumiemy- puścił mi oczko Cody- daj mi swój numer to się zgadamy i umówimy w czwórkę.
Podał mi swój telefon, a ja wpisałam swój numer.
- Muszę się jakoś odwdzięczyć za to wino- puściłam mu oczko.
- Sam widok wystarczył- wstał i pocałował mnie w policzek, co mnie lekko zdziwiło- do zobaczenia- dodał.
- pa- pomachałam wszystkim.
Usiadłam na swoim miejscu, a Leon zaczął się śmiać.
- Co?- zapytałam z lekkim rozbawieniem w głosie.
- A to właśnie jest Gabriela- pokazał na tą sztuczną lale.
Nie odezwałam się, ale niestety ona tak. Wyciągnęła rękę.
- Gabriela, dziewczyna Cristiana- auć? Założyłam tylko ręce na pierś i spojrzałam na nią, ale nagle do głowy przyszedł mi pomysł.
- Liliana, narzeczona Cristiana- wyciągnęłam rękę, na której miałam pierścionek, oczywiście nie od niego, tylko od dziadka. Zawsze noszę go na łańcuszku, ale dzisiaj założyłam na palec, punkt dla mojego przeczucia. Wszystkie oczy były szerokie jak spodki, a Barbie zaczęła się ksztusić. Cris spojrzał na mnie z otwartymi oczami, jak reszta. Ja tylko zaczęłam się śmiać.
- Żartowałam, gdybyście wiedzieli swoje miny- zaczęły mi lecieć łzy, a Leon i reszta oprócz Crisa i Gabrieli się dołączyli.

🕛🕛🕛🕛🕛

- Cholera.
Było grubo po 22, a moi rodzice mieli wyjechać ok.23.
- Muszę już iść- powiedziałam i chciałam wychodzić.
- Idę z tobą- powiedział Cris.
- To rusz cztery litery- odpowiedziałam.
- Idziesz? Z nią?!- prawie wrzasnęła.
- Nie przejmu, kiedyś ci się uda go na tyle podniecić, żeby wrócił razem z tobą- powiedziałam i wyszłam nie czekając na niego, po chwili do mnie dołączył.
- Co ty takiego w niej widzisz?- zapytałam bardziej siebie niż jego.
- Wiesz, popularni muszą być z popularnymi- przewróciłam tylko oczami- skąd pomysł na narzeczonego?
- Tak jakoś mi wpadł do głowy, gdybyś widział swoją minę, po za tym sporo przegrywasz, jest 3:1- zaczęłam się śmiać, przestałam, gdy zobaczyłam osobę idącą w naszym kierunku. Dobrze znałam tą osobę. Odruchowo załapałam rękę Crisa, a drugą nałożyłam kaptur na głowę. Kuzyn tylko spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Nagle nasze spojrzenia się skrzyżowały. To na pewno jest on. Też mnie poznał. Wszystkie wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. Zakręciło mi się w głowie.

Nastąpiła ciemność...

🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛

Dobranoc księżniczkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz