Rozdział 14- wystarczą dwa słowa, nic więcej

2.4K 321 22
                                    

Czy on powiedział, że mnie kocha? Dlaczego tak bardzo cieszyłam się, kiedy to usłyszałam? Cholera, czemu wszystko musi być takie skomplikowane, czy nie mogliśmy wpaść na siebie idąc ulicą, tak jak w jakiś romantycznych, oklepanych filmach, być dla siebie obcymi ludźmi? Tyle pytań formułowało się w mojej głowie. Ocknęłam się, wróciłam do rzeczywistości, siedziałam na pralce w łazience Crisa, a on patrzył się na mnie, tymi swoimi pięknymi oczami. Postanowiłam przerwać ciszę.

- Nie wiem co powiedzieć...- jedyne zdanie, które w jakikolwiek dało radę uchwycić, chodź w niewielkim stopniu mój mętlik w głowie, jak i w sercu.

- Wystarczy mi, że powiesz, że też to samo czujesz, że też nie jestem ci obojętny- położył swoją rękę na mojej- a damy radę, ty i ja.

- Ja i ty, ale czy "my" mamy prawo istnieć?- z bólem zeszłam z pralki.

- Mamy, o ile ty też mnie kochasz. 

- Cris to nie jest takie proste- spojrzałam na niego.

W głębi duszy wiedziałam, że coś do niego czuję. Nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli, mimo że pragnęłam go całą sobą.

- Jest, wystarczą dwa słowa, nic więcej- widziałam w jego oczach smutek i nadzieje.

- Też coś do ciebie czuję, mimo że nie powinnam- spuściłam wzrok na ziemie.

Chłopak wziął moją twarz w swoje dłonie, patrząc mi głęboko w oczy. Czułam się przy nim wyjątkowo, nigdy się przy nikim tak nie czułam. Nagle słychać było jak ktoś wchodzi do pokoju chłopaka. Oderwaliśmy się od siebie, w sumie to ja bardziej od niego, był niczym zahipnotyzowany. Do łazienki wszedł wysoki blondyn, kumpel Crisa, którego poznałam już wcześniej.

- Stary szukałem cię, mieliśmy się spotkać i zagrać w kosza, a ty romansujesz sobie z Lilianą- zaśmiał się, a na moją twarz wpłynął rumieniec.- co ci się stało?- zwrócił się do mnie.

- Spadła z drzewa- nie dał mi dojść do słowa- poczekaj na mnie na dole, ja się tylko przebiorę i zejdę.

- Dobra, ale pośpiesz się- i wyszedł.

Znowu zostaliśmy sami. Chłopak niespodziewanie zdjął bluzkę i spodnie, a mi było strasznie niezręcznie. Założył sportowe,czarne, krótkie spodenki i czerwoną bluzkę. Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą, przed wyjściem z pokoju nagle się zatrzymał, przez co miałam bliskie spotkanie z jego klatką piersiową. 

  - Miłej gry- pomachałam ręką, przygryzając wargę.  

- Dokończymy tą rozmowę jak wrócę, księżniczko- po tych słowach pocałował mnie w usta, uwielbiałam jak mnie całuje





Moja księżniczko.


  🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛 

Jeśli pod tym rozdziałem będzie duży odzew gwiazdkami i komentarzami to wstawię w najbliższym czasie kolejny rozdział. <3

Jak wam się podoba? Co sądzicie o tym wyznaniu? :o

Dobranoc księżniczkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz