- Lili wstawaj!- mama zaczęła zwalać mnie z łóżka- bo spóźnisz się na zakończenie, jest już 8, a tata za piętnaście minut jedzie do pracy. Jak nie ruszysz swojego tyłka to będziesz szła na piechotę.
Przekonała mnie. Nie miałam zamiaru iść w deszcz do szkoły. Kto wymyślił deszcz w czerwcu? No błagam. Jesteś silną kobietą Lili, dasz radę wstać z łóżka. Weszłam pod prysznic, umyłam włosy wiśniowym szamponem, a ciało waniliowym żelem. W ręczniku poszłam do mojej garderoby, żeby wybrać ubrania. Ubrałam się w to:Włosy lekko pokręciłam i zeszłam na dół.
- Masz pięć minut kotek, ja idę już do garażu.- powiedział tata po czym wyszedł z domu, nie dając mi nawet czasu na odpowiedź.
Wypiłam szybko kawę, którą mama mi zrobiła, założyłam czarne conversy, wzięłam czarną ramoneskę i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi na klucz.🕛🕛🕛🕛🕛
Kiedy byłam już w budynku mojej szkoły, od razu zobaczyłam Samantę. Podeszłam do niej i powiedziałam głosem gwałciciela:
- Na kogo czekasz?
- Kurwa Lilka, jak mnie wystraszyłaś- powiedziała, a ja nie mogłam pohamować śmiechu- pośmiałaś się? Możemy iść?
- Tak możemy- wyszczerzyłam się do niej.
Dotarliśmy do naszej sali, zapowiadało się długie zakończenie...🕛🕛🕛🕛🕛
Po wszystkim, postanowiłam z Sam pójść do kawiarni, do której zawsze chodziłyśmy.
- Nie mogę uwierzyć, że wyjeżdżasz i zostawiasz mnie tutaj samą, do tego już jutro tam jedziesz. Co ja będę robić przez całe wakacje bez ciebie?- zrobiła się smutna, a mi było jeszcze bardziej żal mojej decyzji. Wyjeżdżam z rodzinnego miasta, bo dostałam się tam do liceum, moje upragnione liceum, ale czemu musi być tak daleko od Sami? Nie chcę jej opuszczać.
- Zawsze możesz do mnie przyjechać w wakacje- posłałam jej słaby uśmiech- zawsze będziesz mogła do mnie przyjechać, a wiesz, że muszę tam pojechać, bo będę urządzać sobie pokój i chcę zapoznać się z miastem, ale za to będziesz sławna jako przyjaciółka najlepszej aktorki, piosenkarki i tancerki na świecie
- I najskromniejszej- dodała ze śmiechem
- I najskromniejszej- powtórzyłam i zaczęłyśmy się śmiać.🕛🕛🕛🕛🕛
Wróciłam do domu po 20. Rodzice za jakąś godzinę kończą prace, a ja mam właśnie tyle czasu na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Przedtem związałam włosy w wysokiego koka i ubrałam to:
Wszystkie wspomnienia powróciły, każda rzecz ma jakąś wartość, najchętniej spakowałabym cały pokój, ale niestety... Po godzinie musiałam odpocząć, zeszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego. W tym samym czasie rodzice weszli do domu.
- I jak ci kotek idzie pakowanie?- tata podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
- Mogę zabrać ze sobą cały pokój? - zapytałam z rozbawieniem w głosie.
- To już musisz rozmawiać z ciocią- mama puściła mi oczko- jutro o 5 wyjeżdżamy, więc spakuj się do końca i idź spać, bo nie wstaniesz, a ja nie mam zamiaru znowu zrzucać cię z łóżka- uśmiechnęła się.
Mama miała rację, wspomnienia wspomnieniami, ale nie mogę wyglądać jutro jak zombie. Spakowałam ostatnie rzeczy do kartonów i walizki. Napuściłam wody do wanny i włożyłam do niej musującą kulę, o zapachu kwiatu wiśni. Po kąpieli ubrałam się w piżamę, położyłam się do łóżka, włączając telefon. Zobaczyłam 2 wiadomości od Samanty.Od: Sami💖💖
Jak tam pakowanie?Od: Sami💖💖
Rodzice się zgodzili, żebym do ciebie przyjechała, teraz ty musisz z wujkiem i ciocią pogadać, powodzenia😜 śpij dobrze😘😘Spojrzałam na godzinę, było grubo po 24.
Do: Sami💖💖
Dobranoc😘Czas spać, jutro będzie długi dzień. Myśląc nad wszystkim co mnie czeka, zasnęłam.
🕛🕛🕛🕛🕛
- Kotek wstawaj- tata zaczął mnie budzić- masz pięć minut na zejście do kuchni- uśmiechnął się i wyszedł z mojego pokoju.
To ten dzień, dzień, w którym wyprowadzam się od rodziców i zaczynam coś od nowa. Wstałam z łóżka, skierowałam się do kuchni. Rodzice siedzieli przy stole, usiadłam koło nich.
- Jak się spało? - zapytała mama.
- Dobrze ale krótko- odpowiedziałam, sięgając po naleśnika.🕛🕛🕛🕛🕛
Po zjedzonym śniadania tata zaczął nosić moje rzeczy do samochodu, a ja poszłam się ubrać. Było lato, więc później będzie gorąco. Włosy związałam w luźnego warkocza. Wybrałam to:
Zeszłam na dół, wyszłyśmy z mamą z domu i zjechałyśmy do garażu.
🕛🕛🕛🕛🕛
Obudził mnie głośny śmiech mamy. Zasnęłam, spałam 3 godziny, zaraz powinniśmy być na miejscu.
- Czemu się śmiejesz?- zapytałam mamy.
- Ooo już się obudziłaś śpiochu, to dobrze, bo zaraz będziemy na miejscu. Tata po prostu zaczął panikować, że samochód mu się pasuje, a to tylko ty chrapałaś- zaczęła się śmiać, w tym momencie poczułam, że robię się czerwona, ja nigdy przecież nie chrapałam.
- Ale ja nie chrapię- powiedziałam niepewnie.
- Może byłaś zmęczona kotek i dlatego, choć muszę ci powiedzieć, że wolę twoje słodkie chrapanie niż to żeby samochód mi się popsuł.
Przez resztę drogi nic nie mówiłam, tylko słuchałam muzyki, która leciała w radiu. Było mi trochę głupio. Dobra było mi bardzo głupio, że wydawałam z siebie takie odgłosy.🕛🕛🕛🕛🕛
Samochód nagle się zatrzymał. Przed wielką willą?
- Tatuś chyba źle zaparkowałeś- on tylko zaczął się śmiać.
- Jeszcze nie jestem taki stary, żeby mylić domy. To tutaj, teraz tutaj będziesz mieszkać.
Wysiadłam z samochodu i stanęłam przed ogromną, piękna willą. Nie mogłam uwierzyć, że będę w niej mieszkać. Może to sen? Na pewno nie chcę się z niego budzić.
Niech trwa jak najdłużej.🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛🌛
CZYTASZ
Dobranoc księżniczko
RomansaTo wydarzyło się nagle. To nie miało się wydarzyć. Te uczucie ich owladnęło. Niczym liście porwane przez wiatr. Miłość w rodzinie to normalne. Ale zależy jak rozumieć to słowo. Prawda nie istnieje. Każdy rozumie ją inaczej. Oni miłość między sobą ro...