Daj mu czas

3.5K 242 34
                                    

Nikt w tym roku nie wyjechał na święta do rodzin, więc to będą pierwsze moje urodziny spędzone w Hogwarcie.
Pierwsze urodziny spędzone w niezgodnie z Fredem i Georgem. Gorzej być nie mogło.
Zamyślona szłam korytarzem, trzymając przy piersi książki. Nagle wpadłam na kogoś wysokiego.
- Gabi! Dawno się nie widzieliśmy! - usłyszałam głos Cedrika.
- Hej... przepraszam, miałam dużo na głowie. - powiedziałam, trzymając się za skroń.
- Coś się stało?
- Nie... to znaczy tak, ale...uh - jęknąłam.
- Chcesz o tym porozmawiać?
Wzruszyłam ramionami. Usiedliśmy w ustronnym miejscu, gdzie opowiedziałam Cedowi całą historię.
Oplótł mnie ramieniem i pozwolił oprzeć moją głowę o jego ramię. Uśmiechnął się pokrzepiająco i dał radę, abym dała czas sobie...jak i Fredowi.
Szkoda, że to nie takie łatwe jak się myśli. Zmieniając temat zaczęliśmy rozmawiać o jego relacjach z Cho. Okazało się, że są parą, co mnie bardzo ucieszyło, chociaż wątpię, że było to po mnie widać.
Rozstaliśmy się w drzwiach Wielkiej Sali i odeszlismy do swoich stół. Claudia pomachała do mnie razem z Hermioną.
Przywitałam się z Harrym, Ronem, Ginny oraz Claudią i Hermi, po czym zaczęliśmy rozmawiać.
- Więc ty i Cedrik? - spytała Ginny.
- Ja? Nie...Przyjaźnimy się tylko. On chodzi z Cho Chang. - odparłam z uśmiechem, myśląc o szczęściu przyjaciela.
Po chwili spostrzegłam zawód na twarzy Harrego. Nie chciałam jednak zaczynać tak delikatnego tematu przy śniadaniu i wśród tylu osób.
Rozglądając się zauważyłam bliźniaków w towarzystwie Lee i Angeliny.
Natychmiast ogarnęła mnie fala zazdrości, patrząc jak Angelina klei się do Freda. Ona bawiła się jego włosami, a on śmiał.
Rzuciłam sztućcami, powodując duży hałas i zainteresowanie zgromadzonych. Bliźniacy również na mnie spojrzęli.
Wstałam od stołu nie spuszczając wzroku z Freda.
- Straciłam apetyt. - rzuciłam i pospiesznie wyszłam z sali.

Słyszałam, że ktoś za mną idzie, ale nie zatrzymałam się. Poszłam do "mojego miejsca". Był to kąt oddzielony od reszty korytarza ścianą. Tylko bliskie mi osoby wiedziały, że lubię to przebywać, gdy mam problem lub kiedy chcę być sama.
Usiadłam i oparłam głowę o ścianę.
Więc przybrał taką taktykę. Zamiast porozmawiać ze mną jak człowiek, woli wzbudzać we mnie zazdrość. Dobrze Fredzie Weasley, pokaże ci jak to się robi.
Nagle zza rogu wypadł Harry.
- Gabrielle w porządku?
- Szczerze? Nie za bardzo Harry...
Zaraz za nim wpadł Cedrik.
- Gabi widziałem że....- zaczął, ale przerwał widząc Harry'ego. - o cześć Harry.
Potter uśmiechnął się i zwrócił w moim kierunku.
- Ced zostawisz nas samych? - spytalam.
Puchon skinął głową, a przed jego odejściem podziękowałam mu, że za mną przyszedł.
Po tym powiedziałam Harry'emu co mi leży na sercu ( i nie muszę wspominać jego wyrazu twarzy na wieść, że podoba mi się Fred, choć on to już podejrzewał), on natomiast wyznał mi, że podoba mu się Cho i jest zazdrosny o Diggory'ego. Wzajemnie obiecaliśmy sobie, że siebie nie wydamy i tak siedzieliśmy, oparci o swoje ramiona. Jak brat z siostrą.

Śnieg delikatnie pruszył, a ja patrzyłam w niebo, stojąc nad zamarzniętym jeziorem. Spojrzała wzdłuż niego i cicho westchnęłam. Zamknęłam oczy i zaczęłam wspominać.
Bal. Fred. Pocałunek.
Trzy cudowne rzeczy, które zdążyły się jednego dnia i trzy, o których nie mogę zapomnieć.
Nagle w mojej głowie pojawił się las. Po nim twarz w masce, a obok niej ktoś leżał na ziemi. Zmarszczyłam brwi i gwałtownie otworzyłam oczy, gdy zdałam sobie sprawę w jakim ten ktoś jest stanie.
Co to miało być? Jakieś przywidzenia? Chyba zaczynam wariować.
Odpędziłam się od ponurych myśli i poprawiłam szalik Gryffindoru, po czym zaczęłam kroczyć ku zamczysku.
Spostrzegłam jednak coś białego lecącego w moim kierunku. Rozpoznałam, że to moja sowa Firesnow.
Uśmiechnęłam się na jej widok i wyciągnęłam ramię, a ona na nim usiadła.
- Co tam masz dla mnie kochana?
Odwiązałam od nóżki sowy list i zaczęłam czytać.

Droga Gabrielle!
Jak Ci mijają dni w Hogwarcie? Mam nadzieję, że wszystko w porządku i bardzo za Tobą tęsknię ! Wiem, że miałaś Bal Bożonarodzeniowy! Pewnie wszyscy chcieli Cię zaprosić, tak jak mnie kiedyś.
Wiem też, że Dumbledore zorganizował dla Ciebie lekcje, sądzę, że to dobry pomysł na rozwijanie twoich umiejętności, ale przejdźmy do rzeczy.
Już niedługo pojawię się w Hogsmeade. Będzie to dokładnie 31 grudnia. Przyjdź o godzinie 11 tam, gdzie zawsze.
Do zobaczenia.

Łapa

A więc to Syriusz! Już dawno go nie widziałam, tak się cieszę. Ciekawi mnie, czy Harry dostał podobny list. Myślę, że tak, ale nie zaszkodzi go spytać.
Poszłam szybko do środka, a przed wejściem otrzepałam buty, bo wiem jak Filch nienawidzi roztopionego śniegu na korytarzu, a nawet ja nie mam ochoty robić mu teraz na złość.
Po drodze minęłam kilku Francuzów, uśmiechających się do mnie, a jeden z nich puścił mi oczko.
Wtedy w mojej głowie narodził się szatański pomysł.

Zaczęłam wchodzić po schodach, kiedy minęła mnie Angelina.
Bez słowa przeszłam obok niej, z dumnie uniesioną głową.
- Em...Hej? - zagadała.
- O...cześć, masz coś ważnego do powiedzenia, bo się spieszę? - powiedziałam chamsko.
- Chciałam się tylko przywitać, wszystko dobrze?
"Oh jest idealnie, świetnie jest patrzeć, jak zabierasz mi faceta suko" - pomyślałam.
- BARDZO dobrze. - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Między tobą, a bliźniakami jest w porządku? Nie gadacie ze sobą...
- Myślę, że to nie jest twoja sprawa. - syknęłam i szybko ruszyłam do Pokoju Wspólnego.

- Ja pierdole. - zatrzasnęłam drzwi do swojego pokoju i zsunęłam się po nich.
Oparłam łokcie o kolana, a dłońmi trzymałam się czoła.
Zaczęłam myśleć nad tym jak spróbować to wszystko rozwiązać. Jeśli tak to mam wyglądać przez kolejne dni czy tygodnie to wolę skończyć jako pokarm dla smoków.

****
I kolejny rozdział! Nareszcie wakacje! Z tej okazji życzę wam, abyście jak najlepiej spędzili ten czas.
Pozostawicie coś po sobie jeśli wam się podobało 💕

Love Stronger Than Death || Fred Weasley [W Trakcie Poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz