Zacznijmy od nowa

3.8K 234 10
                                    

Postanowiłam wcielić swój plan w życie. Plan podobny do tego, który obmyślił Fred, czyli wzbudzanie zazdrości. Szłam dumnym krokiem razem z Claudią przez korytarz, gdy nagle zauważyłam tego Francuza, który puszczał mi oczko dwa dni temu. Po drugiej stronie korytarza stał Fred z Georgem, to chyba uśmiech losu.
Dałam znak White, po czym zaczęłyśmy iść w kierunku owego obcokrajowca. Był zajęty rozmawianiem ze swoimi kolegami, więc ja również udawałam, że jestem zajęta rozmową.
Gdy przechodziłam obok, celowo na niego wpadłam, przez co obydwoje się przewróciliśmy.
- Oh przepraszam! Nie chciałam. - tłumaczyłam się.
- Nic się nie stalo. - powiedział z wyraźnym akcentem, przekręcając niektóre słowa.
Wstał i podał mi rękę.
- Merci. - podziękowałam z uśmiechem, a on to odzwajemnił.
Teraz mogłam mu się dokładnie przyrzeć. Miał rozczochrane blond włosy i ciemne niebieskie oczy, a jego cera była dość blada.
- Jestem Gabrielle.
- Gabrielle to bardzo francuskie imię! - zaśmiał się. - Alexis.
Po tych słowach ucałował mnie w wierzch dłoni.
- Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy. - odrzekłam, poprawiając torbę.
- Ja też.
Wyminęłam go, dołączyłam do Claudii i razem ruszyłyśmy na błonia.

Rozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas o owym Francuzie, ale temat zanikł, gdy zobaczyłam nadchodzącą Ginny.
- Hej Ginny! - zawołałam, a ona pomagała nam i ruszyła w naszym kierunku.
- Jak się macie? - spytała.
- W porządku, a ty? - powiedziała Claudia.
- Też. - usiadła obok mnie na ławce. - co się stało między wami, a chłopakami?
Przełknęłam ślinę i westchnęłam.
- Pokłóciliśmy się.
- Chodzi ci o Angelinę? Jeśli tak to wiedz, że Fred postanowił, że "zaprzyjaźni" się z nią, aby pomogła mu w Eliksirach. Przynajmniej tak mi powiedział.
Ja zawsze pomagałam mu w Eliksirach! A nie ta napuszona, wymądrzająca...
- Musimy pogadać. - usłyszałam za swoimi plecami.
Wszystkie się odwróciłyśmy i ujrzałyśmy George'a, otulonego grubym szalikiem i czapką z pomarańczowym pomonem.
- Mamy o czym? - syknęłam.
- Myślę, że tak. - nie odpuszczał.
Zamknęłam na chwilę oczy, po czym ruszyłam za bliźniakiem Weasley.
Szliśmy w milczeniu aż w końcu zatrzymaliśmy się przy "naszym" drzewie.
- Czemu to robisz? - spytał nagle.
- O co Ci znowu chodzi?
- Jak myślisz? Zachowujesz się źle w stosunku do Angeliny, tylko dlatego, że dobrze bawi się z Fredem.
- PRZYCIĄGNĄŁEŚ MNIE TU Z POWODU ANGELINY? - krzyknęłam, a on przerażony zrobił krok w tył.
- N-nie tylko. - jęknął, ale po chwili wyraz jego twarzy znów stał się poważny. - Kiedy zamierzasz mu powiedzieć?
- Co?
- Że go kochasz do cholery!
- Pff, po tym co mi powiedział, to to i tak nie ma sensu. - odwróciłam wzrok.

* Oczami George'a *

- Gabrielle, a może okaże się, że...
- Co się okaże? NIC GEORGE, ZROZUM. Dobrze wiesz co Fred mi powiedział, bo wiem, że wszystko ci powtórzył, dobrze też wiesz co do niego czuję i zamiast mnie wesprzeć, to odwróciłeś się ode mnie! Nawet zwykłe "przykro mi" byłoby na miejscu! Ale nie! Wolałeś ignorować mnie przez ten cały czas! - wykrzyczała, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy.

Zdałem sobie wtedy sprawę, że zająłem się tylko Fredem, zamiast dać wspracie także jej. A przecież dobrze wiedziałem, jak to przeżywa. Widziałem jak płakała w kącie korytarza, widziałem ból wymalowany na jej twarzy, gdy wchodziła do Pokoju Wspólnego, widziałem zazdrość w jej oczach, kiedy Angelina flirtowała z moim bratem. Widziałem to wszystko...a jednak nic z tym nie zrobiłem. Co ze mnie za przyjaciel?
- J-ja wiem, byłem najgorszym przyjacielem na świecie, nie dałem ci prawa głosu i przedstawienia swojej wersji, nie wiem czemu tak postawiłem....
Spojrzała na mnie i natychmiast zauważyłem mokry ślad na jej policzku.
- To bez znaczenia, było minęło. - rzuciła. - prędzej czy później zapomnę i ja i on.
Ani ty, ani on nie zapomnicie, bo za bardzo się kochacie. Ja natomiast jestem w czarnej dupie, bo złożyłem przysięgę,  że nikomu nie powiem.

- Nie wylewaj przez niego łez, proszę. - powiedziałem uspokajająco, a następnie rozłożyłem ręce. - wiem, że nie było mnie, gdy najbardziej mnie potrzebowałaś, ale chyba nigdy nie jest za późno na przytulasy.
Po chwili wahania przutuliła się mocno i powiedziała:
- Dziękuję, że teraz jesteś braciszku.

Braciuszu? Chyba zaraz popłaczę się ze wzruszenia.

Nadszedł ostatni dzień roku, czyli jednocześnie urodziny Gabi. Postanowiłem zaaranżować jej niespodziankę, oczywiście współdziałając z Claudią. Przeprowadziłem też rozmowę z Fredem i obydwoje uznaliśmy, że nie ma sensu psuć ich przyjaźni, a także, aby dał sobie narazie spokój z czym innym, ponieważ jest na to jeszcze czas.
Wciągnęliśmy w nasz plan również Cedrika, no bo w końcu jest przyjacielem Williams i nawet jeśli my za nim nie przepadamy, to to nie ma znaczenia.
- Myślę, że napis powinien być trochę bardziej u góry. - powiedziała Claudia, kiedy stroiliśmy Wielką Salę, gdzie miała być impreza, a później wielkie odliczanie. Mieliśmy na to zgodę dyrektora i obietnicę, że nie będziemy pilnowani, a chyba to też się liczy prawda?
Po za tym i tak miała odbyć się jakaś impreza noworoczna, więc przy okazji zooraganizowaliśmy urodziny.

Wszystko szło zgodnie z planem, był zaproszony cały Gryffindor oraz niektórzy uczniowie z innych domów i szkół . Natomiast na odliczeniu mieli pojawić się wszyscy chętni. To miały być niezapomniane 16 urodziny naszej przyjaciółki, chcieliśmy o to jak na lepiej zadbać.

Równo o 19 White poszła po Gabrielle, a w sali zgromadzili się ludzie.
Zapadła cisza, gdy usłyszeliśmy głosy na korytarzu.
- Ale po co ty mnie tam ciągniesz co? - bulwersowała się Gabi.
- Oh Dumbledore kazał się wszystkim zebrać, zrozum!
Nagle drzwi się otworzyły, a w nich pojawiły się dziewczyny.
- Wszystkiego Najlepszego! - krzyknęliśmy chórem, a mnie przypominała się sytuacja z poprzedniego roku.
- Nie! - krzyknęła z niedowierzaniem.
- Tak! - zawołałem.
Goście zaczęli składać jej życzenia, a ja spostrzegłem jak Fred nerwowo przeczesuje włosy.
- Spokojnie Freddie, dasz radę. - próbowałem go wesprzeć, kładąc dłoń na jego ramieniu, a on uśmiechnął się i westchnął.
Podeszliśmy do Gabi, gdy zobaczyła Freda, jej wyraz twarzy spoważniał.
Złożyłem jej życzenia i mocno przytuliłem, po czym pokazałem Claudii, aby odeszła i zostawiła tą dwójkę samą, a sam poprosiłem ją do tańca.

* Oczami Freda *

Byłem okropnie zestresowany tą rozmową. Kompletnie nie wiedziałem od czego zacząć. Nie mogłem być całkowicie sobą, bo znów bym coś zepsuł. Muszę tym razem to poświęcić. Chyba na tym polega miłość?
- Hej...- zacząłem, obracając za plecami bukiet czerwonych róż, jej ulubionych kwiatów.
- Cześć.
Zapadła między nami cisza, w tym czasie zdążyłem zobaczyć, że wygląda świetnie. Miała na sobie białą koszulę i spódnice w czarno-czerwoną kratę, a jej włosy opadały na przód ciała.
Wyciągnąłem zza pleców bukiet i podałem jej go.
- Dla Ciebie.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się i powąchała kwiaty. Zawsze tak robiła.
- Są w ramach przeprosin, zachowałem się jak dupek. To nie powinno się wydarzyć. - westchnąłem. - Nie chcę psuć tego, co jest między nami, bo to coś wyjątkowego.
- Tak masz rację, ja też. Może...zacznijmy od nowa?
- Hej, jestem Fred Weasley...
- Ale nie aż tak od nowa! - zaśmiała się. - naprawdę dziękuję wam za wszystko, jesteście najlepszymi przyjaciółmi.
Po tych słowach zamknęła mnie w uścisku, a ja wtuliłem się w jej szyję.
- Pamiętam jak dałem Ci ten naszyjnik, dokładnie rok temu. - powiedziałem, dotykając jej wisiorka.
- Szybko minęło.
- Tak, ale sądzę, że to będzie pasować do niego. - podałem jej pudełeczko, w którym znajdowała się bransoletka.
Dziewczyna otworzyła usta z wrażenia. Zawieszką była złota róża.
- I ani słowa, że to musiało być drogie. Złożyłem się z Georgem, żeby nie było.
- Jest piękna, nie wiem co powiedzieć.

Nie zepsuję tego.

- Zatańczysz? - spytałem, wyciągając dłoń.
- Chętnie. 

- Brawa dla jubilatki! - zawołał George, ciągnąc Gabi na podwyższenie, a ludzie zaczęli śpiewać 'Sto lat'. Widziałem jak Williams ukradkiem ociera łzy. Widok jej szczęśliwej sprawiał, że też czułem się szczęśliwy.

*****
Hello! Rozdział trochę dłuższy niż zazwyczaj, ale chyba takie teraz będą. Teraz zwiększymy trochę tempo, bo chce jak najszybciej dotrzeć do pisania 7 roku naszych bohaterów  (będzie się duuużo działo, zapewniam).
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał 😙

Love Stronger Than Death || Fred Weasley [W Trakcie Poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz