Kiedy nadszedł pogrzeb Maćka moje serce było złamane, a psychika wykończona.
Przez cały czas szlochałam i zastanawiałam się, jak mogło by być pięknie!
Kiedy trumna miała być złożona do ziemi podeszłam do niej, uklękłam, położyłam nasze wspólne zdjęcie, które jak do tąd było w sypialni przy łóżku, na nim położyłam różę.
Pod koniec ściągłam z szyi naszyjnik od ukochanego i oplotłam go na około róży.
Po policzach płynęły strugi łez, a wszyscy się na mnie patrzyli.
Niektórzy zaczęli być wobec mnie nie mili, gdyż uważali, że ściągłam na Maćka śmierć (ci którzy słyszeli o Danie), a inni mi bardzo współczuli....
Czując na sobie spojrzenia wszystkich powoli wstałm i ruszyłam w stronę wyjścia z cmentarza.
Przy wyjściu, Kuba chwycił mnie za rękę i chciał coś powiedzieć, ale ja tylko go przytuliłam....
*Kuba*
Chciałem ją pocieszyć, ale ona tylko mnie przytuliła i ruszyła w stronę samochodu.
Wtedy widziałem ją ostatni raz...
Zniknęła.....
*4 lata później, ja *
Byłam właśnie w kawiarni we Wrocławiu, Polska źle mi się kojarzy, a Niemcy jeszcze bardziej.
Powoli popijałam kawę i wciąż wpatrywałam się w dwa pierścionki zaręczynowe, tkwiące na moich palcach serdecznych (na lewej i prawej ręce). Była to pewna forma uczczenia ich pamięci i naszej miłośći. Moja psychika ciężko zniosła śmierć narzyczonych, byłam główną atrakcją do wyśmiewania się w Polsce jak i w Niemczech.
Pierwsza strona gazet była moja!
O dziewczynie, która przynosi śmierć na ukochanych.....
Teraz wróciłam do polski, do domu, przez te 4 lata urwałam kontaky ze wszystkimi.
Pracowałam jako projektantka i jednocześnie codziennie byłam na terapiach psychiatrycznych....
Teraz oprócz tęsknoty jak to po ukochanych jestem jak kiedyś....
Jednak wciąż nie znalazłam tego szczęścia życia.
Do kawiarni wszedł jakiś męszczyzna, około 24 lata, jak ja.
Przystojny, dobrze zbudowany.....
Usiadł przy barze, ale co chwila na mnie zerkał.
W końcu z kawą przesiadł się do mnie.
- Czy my się znamy? - zagadał aksamitnym głosem, który kiedyś już słyszałam i dobrze znałam.
- Wątpię - uśmiechnęłam się - dopiero wróciłam z Londynu.
Wtedy chłopak zrobił wielkie oczy, a jego wzrok padł na moje pierścionki:
- Ania?
Spojrzałam na niego zaskoczona:
- Kuba?
Kiedy brunet się uśmiechnął pisnęłam:
- Nie poznałam cię! - i rzuciłam mu się na szyję.
Chłopak obkręcił mnie w powietrzu i postawil na ziemi, a ja pocałowałam go w policzek.
- Jak ja się stęskniłam! - zaśmiałam się - zmieniłeś się! Wyprzystojniałeś jeszcze bardziej!
- A ty wypiękniałaś!
CZYTASZ
Więzy śmierci
RomancePewna nastolatka uważa, że prawdziwa miłość jest tylko jedna, ale co jeśli los powie ,,NIE"! To nie ona! Jak może boleć strata bliskiej osoby, albo wielu osób? Czy zakochać na prawdę da sie kilka razy? Czy miłość jest śmiertelna...?