1 dzień w Nekomie

570 34 20
                                    

Gdy siatkarze Nekomy weszli do sali gimnastycznej zauważyli kapitana drużyny rozmawiającego z wystraszoną osobą. Pierwszy przy nich był Yaku.

-Co ty tu robisz Yamaguchi?- zdziwił się libero. Zielonowłosy wyciągnął drżące ręce w których znajdowała się koperta podpisana „do Yaku-mamy".



Witaj Yaku-san!

Chciałbym poprosić Cię, abyście nauczyli czegoś nowego Yamaguhiego i bardzo proszę abyś przypilnował, aby mu się nic nie stało.

Sugawara"



Yaku zdziwił ogromnie ten list, ale ponieważ nie mógł nie pomóc Sugawarze, postanowił wypełnić jego prośbę.

-Czy mógłbyś nie straszyć naszego gościa?- Yaku z tymi słowami uderzył kapitana łokciem w żebra, na co ten, się zwinął z bólu.

-Ja go straszę? Po co miałbym straszyć takiego miłego kruka?- po tych słowach wypowiedzianych przez Kuroo dobiegł do nich Lev, który pochylił się nad Yamaguchim.

-Jesteś z Karasuno, prawda? Jak się trzyma nasz karzełek? Urósł trochę?-z ust Haiby zaczęły się wydobywać kolejne pytania, a Yaku widząc zagubionego Tadashiego był zmuszony uspokoić towarzysza, rzecz jasna przemocą, bo na tą osobę nic innego nie działa.

-Yyy...noo... o takie rzeczy nie pytaj się mnie, bo ja nie wiem. Powinieneś się spytać Kageyamę- Lev i Yaku zawiesili się, Kuroo natomiast donośnie się śmiał.

-Nie bój się tych idiotów- Starał się uspokoić Yamaguchiego Kenma, który właśnie do nich doszedł.

Gdy pojawił się zniecierpliwiony Yamamoto krzyczący na całą salę, wreszcie zaczął się trening.


-Dobra, pokaż co umiesz, kruczku.- odezwał się kapitan do przybysza.

-Ja...umiem tylko serwować- odrzekł Yamaguchi, po czym wziął pierwszą z brzegu napotkaną piłkę i ustawił się na końcu boiska. Po drugiej stronie siatki stanął Yaku, który chciał odebrać zagrywkę zielonowłosego. Zdziwienie wszystkich było ogromne, gdy ich rewelacyjny libero z wielkim trudem odbił piłkę.

-WOW!Jak ty to zrobiłeś?- Yamamoto podbiegł do niego próbując go wypytać przy okazji strasząc Tadaschiego.- Yaku-san zawsze z łatwością odbiera piłki, a przy twoich się nieźle natrudził!

Yamamoto jest naprawdę bardzo podobny do Tanaki-sempja.- pomyślał Yamaguchi.

Tym razem przegrzał się system Kuroo, a jego mina była bezcenna. Jak widać, szybko potrafi się zresetować, bo już po chwili stał przy Yamaguchim.

-Jesteś najprzystojniejszym i najbardziej utalentowanym mężczyzną jakiego spotkałem.- szepnął mu cicho do ucha, tak by tylko on usłyszał. Kenma zaniepokoił się zaistniałą sytuacją.

-Znowu włączył ci się tryb zboczeńca?- spytał się przyjaciela.

-Nie, ja tylko chwalę jego grę- odpowiedział kapitan szerząc się. Czerwona twarz Tadashiego natomiast przeczyła słowom kapitana.



Pod koniec dnia Yamaguchi zjawił się w Karasuno.

-Em...Sugawara-san! Yaku-san kazał ci to przekazać- Tadashi podał starszemu koledze kartkę.


Drogi Sugawaro!

Udało nam się nauczyć Yamaguchiego kilku nowych rzeczy, lecz niestety nie udało mi się do końca przypilnować mojej drużyny.

Yaku"


-Co oni ci tam zrobili?- Sugawara był wystraszony, a w jego głowie już powstawały czarne scenariusze.

-Em...no nic takiego...- odpowiedział cały czerwony pocierając sobie kark Tadashi.


***



Kannachin- Nie wiem jak wam, ale Kuroo-zboczeniec mi się bardzo podoba. Czy tu ktoś jest kto lubi OTP Kuro x Yamaguchi?

Kurobokunakiwa-chan- No cóż... do Kuroo pasuje zboczony tryb. Oczywiście według mnie.

Kannachin-  Ale najbardziej podoba mi się Yak-san i jego kung fu. No wiecie co, rysować jej Oikawe, za to, że kocham Kagehine< to już po prostu nie fair!

Kurobokunakiwa-chan-  Buhahahaha! Ja po prostu wykorzystuję to, że ty umiesz rysować, a ja chcę mieć rysunki ulubionych postaci. Przypominam ci że ja nie umiem ładnie rysować!

Kannachin-  Tym "Buhahha" przypominasz mi Koro-senseja, ale on robi "Nyahahaha". Są tu fani tego anime?  "Assassination Classroom"

Yukara- Kurobokunakiwa-chan i tak najbardziej przypomina Iwa-chana. 

Kurobokunakiwa-chan- Yyyyy... Nie znam. 

Rotacje || Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz