2 Dzień w Nekomie

322 22 16
                                    

Świat był miły i piękny. Dopóki nie zjawiła się katastrofa w katastrofie.

Pewnego cudownego dnia nasza niezwykła para jakimś cudem znalazła się w drużynie kotów. 

-Pchełka! Jak ja dawno ciebie nie widziałem!- podbiegł do Hinaty Kuroo z wyciągniętymi rękami. Shoyo jak na zawołanie schował się za Kageyamą. Rozgrywający Karasuno stał zszokowany. 

-Ostatnio jak się widzieliśmy było naprawdę fajnie. Miło by było to powtórzyć- gospodarz wyszczerzył zęby w uśmiechu.

-Kuroo-san czy wiesz co się dzieje z Akaashi-sanem?- gdy Hinata sobie przypomniał zajście z ostatniego spotkania znowu się zawstydził z poczucia winy. 

-Hinata, ty kretynie, tak właściwie, co ty tam robiłeś?!- zaczął krzyczeć na rudzielca Kageyama.

-Tylko graliśmy w siatkówkę- odpowiedział Kuroo wyciągając Hinatę zza pleców rozgrywającego i objął go.

-Hinata, od kiedy twoje relacje z Kuroo-sanem są aż takie dobre?- Kageyama był naprawdę bardzo zdziwiony.  Kuroo sobie właśnie coś przypomniał.

-Hinata, ostatnio, gdy Akaashi wkurzył się na mnie i Bokuto, ty powiedziałeś, że Kageyama mówi nawet gorsze rzeczy.  Mógłbyś mi to wytłumaczyć?- Kageyama w tym momencie był cały czerwony. 

-Noo... Kageyama...- Kuroo podniósł twarz Shoyo delikatnie trzymając go za brodę.

W całej sali zapanowała jasność rażąca w oczy. Gdy po chwili światło zniknęło , okazało się, że po obu stronach Tetsurou stali jeszcze jedni Kageyama i Hinata. To był dla wszystkich istny szok! W tym momencie Kuroo nie zwracał już na nic uwagi i przybliżył swoją twarz do twarzy Pchełki.

-Nieee!!!- drugi Hinata głośno krzyknął, lecz było już za późno, bo usta Tetsurou złączyły się z ustami Hinaty. A Kageyama jak stał w pełni w szoku, tak nadal stał, nie rozumiejąc, co się wydarzyło. Druga wersja Kageyamy szybko rozdzieliła całującą się dwójkę.

-Wszystko w porządku?!- Kageyama z przyszłości złapał Hinatę za ramiona i zaczął nim trząść. W oczach krewetki nic nie można było wyczytać. Wydawały się puste, bez uczuć.

-Nie! Wszystko przepadło!- druga wersja Hinaty upadła na kolana wylewając łzy. 

-Co tu się właściwie dzieje?!- Kageyama po kilkunastu minutach bezsensownego stania wreszcie zaczął reagować na otoczenie. 

-Jeszcze wszystko można naprawić.- Kageyama z przyszłości położył rękę na ramieniu płaczącego chłopaka. Rudzielec zwrócił na niego wzrok.

-Ty słyszysz co właśnie powiedziałeś?! Nic już nie można zmienić!

-Debilu! Chcę ci powiedzieć, że możemy się jeszcze raz cofnąć się w czasie tym razem o kilka minut- brązowooki spojrzał na towarzysza z nadzieją.

-Tak! Jeszcze raz!- Hinata z przyszłości wstał, a na sali znowu zapanowała oślepiająca jasność.

Przy drzwiach stała cała drużyna Nekomy, nie rozumiejąc, co się działo na ich oczach. 

-Ja idę do domu i wam też to radzę- pierwszy otrząsnął się Yamamoto, który postanowił, że jeśli nic nie będzie wiedział, zostanie przy zdrowych zmysłach. Ku zaskoczeniu, wszyscy podzielili jego zdanie i już po chwili odpuścili sobie trening. 




Kuroo pochylił się nad Hinatą, a ich twarze były niebezpiecznie blisko. Rozbłysnęło to światło oślepiając wszystkich, a po obu stronach Kuroo pojawili się Hinata i Kageyama. 

-To ty powinieneś to zrobić! To ty powinieneś pocałować Hinatę!- Tobio z przyszłości zaczął krzyczeć na siebie z teraźniejszości. Kageyama cały czerwony, lecz nadal nic nie rozumiejąc podszedł do przyjaciela odpychając Tetsurou. Odchylił Hinatę przytrzymując go od tyłu i złączył ich usta w jakże słodkim pocałunku. Kuroo zdziwiony postanowił opuścić salę. 

-Udało się nam, prawda?- rudzielec pochodzący z przyszłości uśmiechnął się do towarzysza.

-Tak. Misja wypełniona. Możemy wracać do domu.-  w tym momencie na ustach Kageyamy można było zobaczyć uśmiech, który się tak rzadko zdarzał. Wtedy Tobio objął Hinatę, przyciągając go do siebie i całując w środek głowy. Ponownie pojawiło się białe światło i dwójka z przyszłości zniknęła pozostawiając swoją wersję w obecnie panującym czasie, którzy jeszcze przez dobre 5 minut byli pochłonięci sobą.

A cała drużyna Nekomy postanowiła nie pytać, a nawet zapomnieć o tym, co się tego dnia wydarzyło. 


***


 Kannachin- KA! GE! HI! NA! Tak! Kagehina, a jeszcze i pocałunek. Nie, przepraszam, dwa pocałunki! * leci fontanna krwi z nosa * 

Kurobokunakiwa-chan- Ja nadal się zastanawiam i nadal nie mogę ogarnąć, co się tu wydarzyło... Naprawdę trudno było pisać tak, by napisać, że oni są z przyszłości i w dodatku troszeczkę brak mi takich synonimów... A Yukarze aż brak słów. Tak, te niespodzianki o których mówiła wcześniej Kannachin to te dwa pocałunki Kagehiny. Mam nadzieję że Kannachin nie umrze mi tutaj z wykrwawienia!

 Kannachin- Wiecie co, czekałam na ten moment tyle czasu! Boże! To Kagehina i ona całuje się! Rozumiecie to! Tak długo na to czekałam! Mam nadzieję, że fani tego OTP też są szczęśliwi! I to tylko jedna niespodzianka, które może być!  ( ͡° ͜ʖ ͡°)  Kagehina!

Kurobokunakiwa-chan- Kannachin tobie nadal leci krew z nosa. Chcesz chusteczkę?

 Kannachin-   Kagehina! \(▽ ̄\( ̄▽ ̄)/ ̄▽)/

Rotacje || Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz