- Um... Co tak właściwie wiesz?
- Wiem, że pomogłaś Austinowi - powiedziała Camila.
- Jak się dowiedziałaś? - spytała Lauren, unosząc brwi z zaciekawieniem.
- Cóż, Austin zrobił wszystko tak, jak ty byś to zrobiła.
- Na przykład?
- Trzymał mnie za rękę, sprawił, że nasze rozmowy całkowicie skupiały się na mnie, zupełnie tak, jakby nic innego nie miało znaczenia, zrobił wszystko przeczące jego charakterowi - opowiedziała brunetka. - Chodzi mi o to, że ignorował mnie przez cały tydzień, a nagle podczas randki stał się dżentelmenem? Kto mógłby mu pomóc?
Lauren wzruszyła ramionami, po czym usiadła na łóżku, obserwując, jak młodsza dziewczyna chodziła tam i z powrotem po jej zabałaganionym pokoju. Zauważyła, że gdy Camila myślała, marszczyła brwi i przygryzała wargę. Uśmiechnęła się. Brązowooka zatrzymała się, spoglądając na starszą, zielonooką dziewczynę ze zmieszaną miną.
- Co?
- Jesteś urocza - odpowiedziała, uśmiechając się szczerze i szeroko. Nim Camila się odwróciła i kontynuowała krążenie po pokoju, Lauren dostrzegła rumieniec pojawiający się na jej policzku.
- Właściwie nie rozumiem, dlaczego mu pomogłaś... - brunetka znieruchomiała, odwracając się w kierunku zielonookiej.
- Chyba że...
- Chyba że co? - zapytała, unosząc brwi.
- Chyba że coś do mnie czujesz - szepnęła tak, jakby nie chciała, by dziewczyna to usłyszała. Uśmiech zniknął z twarzy Lauren i został zastąpiony nieczytelną ekspresją. Jej zielone oczy zatonęły w czekoladowych tęczówkach brunetki.
- Powiedz coś - zażądała Camila. Gdy wypowiedziała te słowa, w głowie Lauren pojawiło się mnóstwo nieuporządkowanych myśli. Zamknęła oczy, potrząsając głową, by oczyścić umysł. Wzięła głęboki oddech i spojrzała na brązowooką.
- Nic do ciebie nie czuję, Camila - oznajmiła, a z jej twarzy nie dało się wyczytać, czy mówi prawdę.
- Och... Przepraszam - dziewczyna spuściła wzrok na swoje buty, zakłopotana.
- Hej, w porządku.
- Um, powinnam już iść - brunetka odparła po chwili.
- Tak szybko?
- Tak, po prostu... muszę iść - odpowiedziała pośpiesznie, podchodząc do drzwi. Lauren wstała, chwyciła ją za nadgarstek, a to spowodowało, że w jej żołądku zaczęło szaleć stado motyli.
- Ciągle jesteś mi winna dzień, pamiętasz? Na projekt, który mamy oddać za tydzień.
- Dobrze...
- Jutro. O ósmej - odparła.
- Do jutra - Camila posłała jej słaby uśmiech i zwlekając, wyszła. Nim dziewczyna opuściła pokój Lauren, ich ręce zetknęły się na moment. Starsza dziewczyna nie chciała, by odchodziła, ale wiedziała, że musi, bo w innym wypadku Camila mogłaby nabrać podejrzeń. Zielonooka usłyszała skrzypienie. Odwróciła się gwałtownie i ujrzała swoją siostrę, Taylor Jauregui, patrzącą na nią.
- Nic nie widziałaś - na te słowa Taylor skinęła głową, po czym wróciła do swojego pokoju.
***
Camilę Cabello obudziło delikatne stukanie. Po chwili uświadomiła sobie, że dobiegało ono z okna. Wstała z łóżka i podeszła w jego kierunku, by uświadomić sobie, że to Lauren Jauregui, rzucała w nie niewielkimi kamyczkami. Otworzyła je i z bliska dostrzegła, jak dziewczyna uśmiechała się szeroko.
CZYTASZ
Behind The Mask (Camren)
FanficCamila Cabello w zasadzie nie wyróżniała się z tłumu. Tego dnia, w którym harmonogram jej rutynowego życia został nieumyślnie zakłócony, narobiła sobie problemów z niewielką pomocą lokalnej awanturnicy, Lauren Jauregui. Ostatecznie obie wylądowały p...