•15• (niepoprawiona, stara wersja)

83 11 1
                                    

***

Ból ustał.

Księżniczka Luna wolno podniosła powieki.

Leżała w zimnej, ciemnej Sali Tronowej. Miała ona nieco upiorny wygląd. Czarno-czerwony podłużny dywan ciągnął się od czarnych wrót do szarego tronu.

Przeszył ją dreszcz, gdy zobaczyła witraże zdobiące okna. Większość z nich przedstawiała odmienionego Sombrę - Czarnego Króla - znęcającego się nad Kryształowymi Kucykami.

Zamknęła oczy. Obejrzała tylko trzy ze szklanych obrazów, bo bała się, co może zobaczyć na reszcie.

Otworzyła je dopiero po dłuższej chwili. Wstała z ociągnięciem - jej ciało dalej było wykończone po wielkim cierpieniu jakiego doznała.

Zaczęła sobie przypominać wcześniejsze zdarzenia.

Byłam przy tej - wzdrygnęła się - strasznej barierze. W jakiś sposób Sombra musiał dowiedzieć się o mojej obecności. Przeniósł mnie tutaj...

Czekała w napięciu, aż ogier wejdzie do Sali, ale nic się nie wydarzyła.

Ruszyła w stronę drzwi. Okazało się, że są otwarte.

Dlaczego mnie tutaj zostawił?

Znajdę jakieś zaklęcie by wydostać się z Królestwa i powiadomię Celestię. Albo nie... spróbuję przemówić mu do rozsądku.

Zaczęła przeszukiwać poszczególne pokoje. W żadnym z nich nie było Króla.

W końcu doszła do czerwonych drzwi z namalowanym czarnym kryształem.

To pewnie jego sypialnia.

Ostrożnie weszła do środka.

Na przeciwko jej było wejście na obszerny balkon. Po bokach były okna. Z lewej strony stało łoże przykryte czerwoną pościelą i z czarnymi i zielonymi poduszkami. Obok stały szafki w czarnym kolorze. Po prawej mieściły się regały z książkami. Luna podeszłą do jednego z nich i przeczytała tytuły:

"Najczarniejsza magia" , "Okrutne zaklęcia" , "Jak zabijać czarami?", "Mikstury uśmiercające" , "Zaklęcia Czarnoksiężników"... On to czyta.

Znowu szybko odwróciła wzrok.

Obawiała się wejść na balon i zobaczyć zniszczone Królestwo.

Przemogła się jednak i stanęła przed barierką. Zobaczyła widok, którego nawet sobie nie można wyobrazić...

Kryształowe Kucyki wlokły się po ulicach. Były przywiązane do siebie wielkimi ciężkimi łańcuchami. Niektóre ciągnęły wielkie wozy z czarnymi kryształami. Większość z nich miały zakrwawione ciała. Na boki spychano trupy tych, którym zabrakło już sił. Panowałaby kompletna cisza, gdyby nie skrzypienie kół, ciche stukanie kopyt i krzyki, które co pewien czas przeszywały powietrze...

Te wrzaski były tak przeraźliwe, że alicorn zszokowana i przerażona wpadła z powrotem do pokoju i zatrzasnęła wejście.

To krzyki umierających w męczarniach...

Usiadła na podłodze i zapłakała:

Zmienił się w potwora! To...to...tego się nie da opisać!

Odetchnęła kilka razy, ale nie mogła powstrzymać łez.

Podniosła się gwałtownie i powiedziała jakby do niewolników:

- Uratuję was! Znajdę go i powiem mu, że to chore i... złe.

Otarła oczy i wyszła na zewnątrz sypialni.

********^^^********

Ogier przechadzał się ulicami Kryształowego Królestwa.

Patrzył z satysfakcją na czarne budynki i umęczone, sterroryzowane kucyki.

Czuł, że teraz może wszystko. Z mocą magii, którą posiadał może nie tylko zemścić się na Kryształowych Kucykach, ale nawet podbić cały świat...

Wyobraził sobie siebie najpierw podbijającego Equestrię... Nagle przed oczami stanął mu obraz Luny.

Celestia tak, ale ona...nie.

Nie darzył jej już przyjaźnią... Po tylu latach jednorożec zrozumiał, że to jak traktuję Lunę, mocno odbiega od zachowania zwykłego przyjaciela. Tym bardziej, że alicorn była jedyną osobą, która tak dobrze go rozumiała i nie bała się jego "dziwaczności" w żadnym stopniu. Byli bratnimi duszami, które w końcu muszą złączyć się w jedno...

Pogrążony w rozmyśleniach, poczuł nagle, że ktoś próbuję przedostać się przez barierę.

Warknął i szybko deportował się na miejsce.

Zaskoczył go widok Luny.

Użył zaklęcia zanikania. Straszliwa przeszkoda zniknęła na małą chwilę. Klacz leżała w śniegu bezwładnie po tak dużej dawce bólu.

Chociaż jego serce było twarde jak kamień, nie mógł nie czuć poczuć troski o nią.

Podniósł ją za pomocą magii i przeniósł ją do Sali Tronowej, a potem sam się teleportował.

Popatrzył smutno na alicorn.

Domyśliła się... Pewnie mnie znienawidzi i ucieknie. Muszę ją jakoś zatrzymać. Ale to przecież nie realne. Gdy mnie zobaczy i to co zrobiłem, pomyśli, że jestem tyranem i potworem. Nie będzie chciała mnie więcej widzieć...

Pokręcił głową i wyszedł z pomieszczenia.

A ja już nigdy się nie zmienię. Jestem Czarnym Królem. To zawsze było moje marzenie - zemsta i władza. A może jednak spróbuję...

Spojrzał jeszcze raz na klacz zanim zamknął wrota.

Jeśli się nie mylę, to zostanie tutaj. Z własnej woli.

*********^^^*******

Księżniczka zobaczyła grubą księgę. Stała w wyróżnionym miejscu biblioteki, która znajdowała się we wschodnim skrzydle pałacu.

Nie miała ozdobnej okładki tylko lekko zamazany czarny tytuł "Vis Omnis". Uczyła się starożytnych języków, więc wiedziała, że ten napis znaczy "Wszystko czego zapragniesz".

Nie mogła powstrzymać ciekawości.

Krzyknęła, gdy znalazła się w kompletnie innym miejscu...

***


















Po stronie ciemności *dead*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz