***
Luna znalazła się w ciemnej, wilgotnej jaskini. Zdenerwowana rozejrzała się w około. Tuż obok niej stała Celestia także mocno zdenerwowana.
- Gdzie my jesteśmy? - spytała młodsza klacz przez ściśnięte gardło.
- Nie wiem. - przełknęła ślinę starsza - Ten nasz były nauczyciel Starswil... Dlaczego nas tu przeniósł?
- A skąd mam wiedzieć!? Ten potwór...!
- Jesteśmy tu po to by pomóc go pokonać! To nasz obowiązek! A on nas ratuje jak małe źrebaki!- Celestia była bardzo zła na maga.
Luna chwilę się zastanowiła:
-Hmmm... Nie bądź tak tego pewna. Wskazała kopytem w głąb jaskini. Dochodził stamtąd nikły blask.
-Co to jest?
-Chodź, sprawdzimy to.
Przeszły kilkanaście metrów. Biała poświata stawała się coraz jaśniejsza. W końcu doszły na koniec.
Ich oczom ukazał się niezwykły widok...
Wielkie diamentowe drzewo mające pięć głównych rozgałęzień, na których końcach znajdowały się małe klejnoty. Na środku znajdował się szósty. W dole, w pniu drzewa, ujrzały płaskorzeźby w kształcie słońca i księżyca.
- Niesamowite... - wyszeptała Celestia - To... to chyba to co chciał nam pokazać Mistrz.
Przez dłuższą chwilę patrzyły w ciszy na cenne znalezisko.
- Już wiem, co to jest! - oznajmiła biała alicorn - To legendarne Drzewo Harmonii.
-Nie wierzę! - niemal krzyknęła Luna - Ta legenda o tajemnej mocy Klejnotów Harmonii jest tak stara, że myślałam już o niej jak o baśni.
- A jednak. W każdej legendzie jest ziarno prawdy. - uśmiechnęła się Celestia.
- Ale skąd Starswil wiedział o tym, gdzie ono jest?
- Eh, później go o to spytamy. Najważniejsze jest to, że mamy broń, która pokona naszego wroga!
Przywołały do siebie całą szóstkę Elementów.
- W księdze o Klejnotach Harmonii było napisane jak można ich użyć. Daj mi sekundę... - Celestia próbowała sobie to przypomnieć.
Nagle krzyknęła:
- Mam! Posłuchaj...
Kilka razy powtórzyła siostrze sekretną formułę zaklęcia.
- Elementy można wykorzystać za pomocą tego zaklęcia, ale musi to zrobić bardzo potężna magicznie istota. Jeszcze jest inny sposób. Może je wykorzystać także grupa kucyków, które łączą niesamowite więzi przyjaźni. To dlatego nazywa się je też Elementami Przyjaźni.
- Wszystko to wiem. Tylko dlaczego...?
- Według legendy Klejnoty Harmonii stworzyła szóstka założycieli Equestrii, którzy byli przecież wzorcem przyjaźni. Każdy Element przedstawia inną cnotę prawdziwego przyjaciela...
- Dobrze, dobrze! - Luna chciała powiedzieć, żeby się nie mądrzyła, ale w porę ugryzła się w język. Nie chciała się z nią kłócić.
- Nie ma czasu na gadanie. - dodała. - My tu stoimy, a ten potwór panoszy się po stolicy.
Celestia przyznała jej rację. Kiwnęła głową i razem deportowały się wraz z Elementami.
Nie wiedziały, że już nigdy nie powrócą do lasu Everlarge...
**********^^^**********
Rzucał w stronę zmęczonych czarnymi ziarnami.
- Wiedzę, że jesteście wykończone. Może coś przekąsicie! - powiedział jadowitym głosem.
Ziarna odbijały się od nich i spadały na ziemię.
Discord wyśmiewał się z dwóch klaczy stojących przed jego tronem.
- Ha, ha, ha... - nie mógł przestać. - I wy chciałyście mnie zniszczyć. - uśmiechnął się złośliwie do Celestii. - Tym bardziej kucyk bez ogona. - zdenerwowana alicorn zobaczyła, że rzeczywiście go nie ma. Warknęła i spojrzała z nienawiścią za syna Chaosu.
- Nie pozostawiasz nam wyboru.
Zerknęła na Lunę, która niezauważalnie kiwnęła głową.
Chociaż obie siostry były wyczerpane po długiej walce ( nie mały czasu użyć Klejnotów) , nie mogły zmarnować okazji. Discord był tak pewny siebie, że zapomniał o niebezpieczeństwie.
Razem ich użyły.
Discord przestał się śmiać.
Patrzył z niedowierzaniem na to, że powoli zmienia się w kamień.
W kilka minut zmienił się w nieruchomy posąg.
Klacze patrzyły na to z radością.
- Po wszystkim. - zaśmiała się Celestia. - Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni!
Luna uśmiechnęła się.
Nagle jednak przestała.
Sombra! Gdzie on się podziewa?
Nie miała jednak czasu się dłużej nad tym zastanawiać. Mieszkańcy Canterlotu i uczestnicy święta zauważyli, że niebezpieczeństwo minęło.
Wyszli tłumnie i wiwatowali na cześć zwycięskich sióstr.
**********^^^**********
Jedyną smutną wiadomością było to, że podczas walki z Discordem zginęli król i królowa. Nie zostawili potomków, więc ich dynastia się skończyła.
Kucyki zaczęły domagać się by Celestia i Luna (głownie Pani Słońca) zostały nowymi władczyniami. Starsza zgodziła się na to bez wahania, ale młodsza zwlekała z odpowiedzią.
Cały czas bała się o Sombrę.
Gdzie on się znalazł? To jest mój jedyny przyjaciel!
Niestety, musiała przyjąć ze względu na siostrę tytuł księżniczki i wziąć na siebie nowe obowiązki. Po pewnym czasie polubiła to.
Nie miała tylko czasu na poszukiwania Sombry.
Czuła, że żyję, ale dzieję się z nim coś złego.
Już niedługo miała być tego pewna...
***
CZYTASZ
Po stronie ciemności *dead*
FanfictionTytuł mówi wszystko. Starożytny fanfic z MLP, do którego czuję zbyt dużą nostalgię, aby go usunąć.