Camila POV
Obudziłam się rano, kiedy słońce zaczeło świecić. Przeciągnełam się i wstałam z łóżka. Szybko ubrałam się i poszłam do kuchni, żeby coś zjeść.
-Dzień dobry babciu- przywitałam się z kobietą, która obierała warzywa.
-Witaj Cami- posłała mi szeroki uśmiech.
-Pomóc ci?- spytałam.
-Nie trzeba, lepiej zjedź śniadanie-
-Zjem później, a teraz ci pomogę- wziełam od niej nóż i zaczełam obierać marchew.
-Jaką ja mam wspaniałą wnuczkę- podpiera się na szafce i patrzy na mnie.
-Gdzie dziadek?- spytałam.
-Poszedł z Erickem na spacer. Niedługo powinni wrócić.- spojrzała na zegarek.
-Skończyłam- oznajmiłam, odkładając nóż na blat. Babci poszła do salonu. Warzywa włożyłam do lodówki. Wyjełam z niej sałatkę owocową. Nałożyłam sobie trochę na talerz, a reszte odłożyłam na miejsce. Usiadłam przy stole i zaczełam jeść. Nagle usłyszałam śmiech Ericka. Po chwili do kuchni wszedł dziadek z małym na ręku. Wstałam i podeszłam do nich.
-Jak się ma mój mały książe?- wziełam synka na ręce i przytuliłam go.
-Wesoły jak zawsze- zaśmiał się dziadek. -Zupełnie jak ty-
Ma racje Erick to moja mała kopia. Tak, to dziecko Shawna. Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży od razu wiedziałam, że urodzę dziecko. Shawn nawet o nim nie wie i nigdy się nie dowie. Tak jest dobrze. Na początku było ciężko, ale mam cudownych dziadków.
-Idziecie leci x-factor- usłyszeliśmy wołanie babci.
-Już idziemy- odparłam. Dziadek zaśmiał się się. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy przed telewizorem. Mój skarbek zaczął bawić się moimi włosami i patrzył na mnie swoimi brązowymi oczkami.
Ally POV
Słysząc głos Lauren, zaczełam płakać ze szczęścia.
-O boże Lauren!- przytuliłam ją.
-Auć- wychrypiała.
-Przepraszam. Poczekaj pójdę po lekarza- oznajmiłam i wyszłam. Szybkim krokiem udałam się do pokoju lekarzy. Zapukałam.
-Proszę- usłyszałam i weszłam do środka.
-Lauren się wybudziła- powiedziałam. Lekarz spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Chodźmy- wstał z fotela i razem ze mną poszedł do Lauren. -Jak się pani czuje?- spytał dziewczyny.
-Pić- ledwo powiedziała.
-Mogę przynieść?- spytałam na co lekarz skinął głową. Wyszłam z sali i poszłam do małego sklepiku znajdującego się przed szpitalem. Kupiłam butelkę wody i wróciłam do przyjaciółki. Kiedy weszłam do sali lekarza już nie było.
-Proszę- podałam jej butelkę. Dziewczyna wzieła kilka łyków, po czym odstawiła butelkę na szafke. -Jak się czujesz?- spytałam i otarłam łzę.
-Dobrze. Nie płacz- uśmiechneła się. Boże jak ja tęskniłam za jej uśmiechem.
-To łzy szczęścia- powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
CZYTASZ
Lovers
FanfictionDruga część ff Just Friend. 3 lata później Lauren wybudza się ze śpiączki, chce spotkać się z Camilą.Dowiaduje się od dziewczyn, że Camz wyjechała po jej wypadku i o zdradzie Lucy, zresztą nie jednej. Kiedy wychodzi ze szpitala jej jedynym celem je...