Chapter 18 .

2.7K 147 34
                                    

- Odpowiedz mi do cholery! - krzyczał. Wiedziałam, że nie myślał nad tym co mówi, ale mimo wszystko to bolało. - Wolisz jego ... tego pieprzonego tchórza, który uciekł ze strachu? - patrzyłam na niego z niedowierzaniem, oczami pełnymi łez. Harry znacznie przewyższał mój wzrost, a teraz bałam się go. Nie powinnam, bo ... Tak w zasadzie to nie wiem dlaczego. Jeszcze jakiś czas temu, on nie miał zahamowań przed uderzeniem mnie. - Kurwa mać! Przestań tak na mnie patrzeć i odpowiedz na to cholerne pytanie. - oplótł dłońmi moje policzki. Jego oczy przysłoniła ciemna mgła, za którą nie znalazłam, choćby małego przebłysku blasku jaki bił z jego szmaragdowych tęczówek zanim wściekłość całkiem go pochłonęła. - Wiedziałem. Do cholery wiedziałem!

- C... co wiedziałeś? - zapytałam drżącym głosem spodziewając się co najmniej niewybrednego komentarza na mój temat.

- Wiedziałem, że po prostu ci do cholery jasnej nie wystarczam. - odsunął się ode mnie, a ja dopiero wtedy poczułam jak mocno ściskał moje policzki. Z pewnością były czerwone z bledszymi odciskami jego długich palców. Przez chwilę przyglądał się mojej twarzy, a później spuścił wzrok na swoje dłonie. Zamknął oczy siadając na ziemi. - a to tak kurewsko boli, bo ty jesteś całym moim światem. - z moich oczu poleciały łzy na to piękne wyznanie miłości. Usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego ciepłe lecz drżące z emocji ramie.

- Wiedziałam, że go przeczytałeś. - szepnęłam cicho. - myślałam, że sprawę z Moim Nauczycielem dawno mamy za sobą Harry. Powinniśmy iść na przód. - powiedziałam akcentując słowa, które określały adresata tego całego zajścia. - Nie sądziłam, że tak zezłości cię ta wiadomość ... - zaczęłam, ale brunet przerwał mi.

- Jak kurwa nie sądziłaś, że to mnie nie zezłości. On cię do cholery zapraszał na randkę, albo chciał cię całować. Jak do cholery mógłbym nie być zły?! - nie mogłam nic na to poradzić, ża po prostu wybuchnęłam śmiechem. - I co cię tak bawi?! - podniósł głos. Wytarłam łzy, które powstały w skutek śmiechu, z policzków i szybko usiadłam na jego kolanach. Rzucił mi groźne spojrzenie, gdy nie dałam mu zrzucić siebie z jego ciała.

- To są tytuły książek, głuptasie. - powiedziałam rozbawiona. - Profesor Bennson miał wręczyć mi nagrodę za konkurs i pytał którą z tych dwóch książek wole.

- I chuj. Skąd nauczyciel ma numer uczennicy? Do cholery jasnej tak nie powinno być. - z jego oczu znikała ciemność. Zawsze znikała szybko kiedy byłam w pobliżu.

- Właśnie stąd, że miał mi dać to dzisiaj, a wczoraj był bal, a po balu miałam dużo ciekawsze rzeczy do roboty niż zostanie na chwilę w szkole by wybrać tą cholerną książkę, dlatego wziął mój numer od Jo, która dała mi jego numer żebym była przygotowana na to, że zadzwoni. Jeśli chcesz wiedzieć to on podoba się Jo, a nie mi. - rzuciłam szybko. Gdy kończyłam musiałam wziąć głęboki wdech, napełniając w całości płuca. - Czekam na przepraszam, kochanie. - postukałam paznokciami w jego przedramię i odwróciłam wzrok, by zaraz znów na niego spojrzeć. Wydawał się być zażenowany całą tą sytuacją, ale dobrze umiał udawać emocje. Wiem na pewno, że nie żałował tego, że pobił mojego nauczyciela. Zbyt wielką pałał do niego nienawiścią z nieznanego powodu. - Zresztą jak mogłeś sądzić, że będę chciała iść z nim na randkę, albo całować się z nim? - zapytałam krzywiąc twarz w zapewne zabawnym grymasie obrzydzenia. - On ma ze trzydzieści lat Harry. - skrzywiłam się jeszcze bardziej starając się wyobrazić sobie tą sytuację. - Zachowałeś się jak chuj. - podsumowałam i zaplotłam ramiona na piersiach, w których utkwił spojrzenie wygłodniałych oczu.

- Wiem. - powiedział.

- Tylko tyle masz do powiedzenia? Żadnego ... - odchrząknęłam i zwilżyłam suche wargi językiem. - przepraszam kochanie jest mi przykro, że pomyślałem, że możesz mnie zdradzać z jakimś tam nauczycielem, z którym nie łączy cię nic oprócz pieprzonej szkoły. Wybacz mi proszę. Postaram się opanować swoją chorą, bezpodstawną zazdrość. - próbowałam udawać męski głos i nie wychodziło mi to zbyt dobrze, ale starałam się ignorować śmiech Harry'ego.

- Właśnie to chciałem powiedzieć. - zaśmiał się. - Co na to odpowiesz. Na moje przeprosiny i prośbę o wybaczenie, kochanie? - rozpłynęłam się na dźwięk pieszczotliwego określenia jakim dość często mnie darzył.

- Musisz zrobić coś szczególnego. Lubię twoje niespodzianki, o ile znów nie zabierzesz mnie do lasu. - zachichotałam nerwowo. - Jak mogłeś tak pomyśleć skarbie? I jeszcze z nauczycielem. Byłabym kompletną idiotką gdybym zdradziła najprzystojniejszego, najinteligentniejszego, najseksowniejszego mężczyznę na ziemi, który jest tak cholernie bliski ideału. To jest onieśmielające. - wstałam z jego kolan, a on podniósł się zaraz za mną.

- Żartujesz, prawda? Ty jesteś onieśmielająca. Wiedziałem to od momentu, w którym wtedy cię zaczepiłem. To nie był przypadek, że się spotkaliśmy i ty dobrze o tym wiesz Aniele. - westchnął i bez jakiegokolwiek ostrzeżenia mocno naparł swoimi wargami na moje. Moje kolana zmiękły pod wpływem intensywnych doznać. Objął mnie mocniej ramionami przyciągając jeszcze bliżej siebie. Jego dłonie zatrzymały się w tylnych kieszeniach moich jeansów. Co chwilę szczypał skórę na co delikatnie podskakiwałam. Czasami zderzaliśmy się przez to nosami ciut mocniej niż powinniśmy, ale tylko uśmiechaliśmy się przez pocałunek.

Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o zielone światło do swoich dalszych poczynać. Ochoczo pozwoliłam mu na to co chciał zrobić i z zaangażowaniem przyłączyłam się do pełnego sprzeczności, pocałunku.

Uczucia i emocje, o których Harry nie potrafił rozmawiał eksplodowały podczas naszych poczynań. Wolał rozmawiać taką mową, ale tylko ze mną. Nie pozwolę nikomu innemu czyć jego kształtnych, idealnych, malinowych warg, ani szorstkiego języka, który potrafi robić wiele przyjemnych rzeczy. On jest do cholery tylko m ...

- Harry! - znam ten głos.

Teraz moje oczy zapłonęły wściekłością.

--------------

Wiecie może kto to jest ? ... ^.^

Na pewno wiecie ... *-*

Sorki, że tak długo, ale mam teraz od cholery nauki ... Jak wszystko się trochę uspokoi postaram się dodawać codziennie ... ♡.♡

Dziękuję wam wszystkim za głosy i komentarze i w ogóle wszystko ... Jesteście świetne i normalnie Was wszystkie kocham ... *_*

forgiveness? ▼ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz