9. Tańcz i wino pij!

365 41 21
                                    

Zamówienie Werayoutube. Mam nadzieję, że się spodoba :D (przepraszam za długość, ale pisane na szybko, parę godzin przed imprezą XD)

________________________________

Shinra był pijany.

Wszyscy inni w domu Shinry również byli pijani.

Impreza trwała już dobre cztery godziny. W ciągu tego czasu Izaya zdążył upić Shizuo do nieprzytomności, Shinra prawie wyskoczył przed okno, a Celty oficjalnie wyszła, mówiąc że to poniżej jej poziomu.

Było fajnie.

Alkohol lał się strumieniami, towarzystwo śmiało się głośno i krzyczało jedno przez drugie coraz to głupsze wyzwania. W powietrzu unosił się ciężki obłok papierosowego dymu.

Butelka wódki ponownie zakreciła kółeczko. Chwila ciszy, w ciągu której każdy przełknął trunek. Ktoś krzyknął kolejne wyzwanie, wraz z nazwiskiem osoby, która ma je wykonać. Rozległ się głośny rechot rozbawionego towarzystwa.

Shinra stał na stole, ze szczotką w ręce i patrzył z wyższością na tłum pod sobą. Czuł się jak król. Brakowało mu jedynie korony. I może spodni...

Ktoś rzucił hasło, by zaczynał. Shinra już nawet nie rozpoznał głosu osobnika. Nie obchodziło go to. Teraz liczyła się tylko szczotka, a dokładniej jej kijek, który miał imitować wyjątkowo niedorobioną wersję rury do tańczenia.

Ktoś puścił muzykę. Inny ktoś zaczął klaskać pod rytm, a jeszcze inny zagwizdał przeciągle.

Shinra zaczął show.

Na początku po prostu kiwał się na boki, próbując złapać rytm. Troszkę utrudniały mu to promile we krwi, ale w końcu ktoś podał mu jakieś tanie wino, które skutecznie go rozruszało.

Shinra złapał kijek od szczotki w obie dłonie i zapatrzył się na niego, marszcząc brwi ze skupieniem. Próbował sobie przypomnieć, jak się powinno tańczyć na rurze. Nie żeby kiedyś tańczył, czy coś...

Ktoś klepnął go w tyłek, krzycząc, żeby zaczynał. Shinra rozpoznał głos Kadoty. Nie spodobało mu się to, ale skutecznie zachęciło do ruchu.

Doktorek na początku po prostu zaczął się bujać pod rytm, próbując chociaż udawać, że wygląda seksownie. Trochę ciężko było mu jednocześnie tańczyć i trzymać szczotkę w pionie, ale po paru chwilach już załapał rytm.

Zaczął się ruszać jak na prawdziwego striptizera przystało. Co prawda, jak na pijanego, upeśledzonego i kulawego striptizera przystało, ale zawsze jednak.

Ktoś krzyknął, że to nagrywa. Ktoś inny mało nie udusił się ze śmiechu. Shinra zakrecił tyłkiem przed nosem najbliżej siedzącego Kadoty. Dotachin ponownie nagrodził go klapsem.

Piosenka zbliżała się już do końca, tak samo jak butelka taniego wina. Shinra był czerwony jak cegła, zarówno ze zmęczenia jak i zawstydzenia.

Piosenka nagle ucichła. Wszystkie głowy zwróciły się w kierunku drzwi.

Shinra zamarł z nogą oplecioną wokół kijka szczotki. Odchylił głowę do tyłu, by zobaczyć na co wszyscy się patrzą.

Zaklął szpetnie pod nosem.

Anri zamrugała zdziwiona. Nikt nic nie mówił.

- To nie tak! - krzyknął gdzieś z głębi widowni Izaya, ale chwilę później Shizuo uciszył go zdenerwowanym syknięciem.

Przez dłuższą chwilę panowała napięta cisza, podczas której Shinra zszedł ze stołu. Doktorek z opuszczoną wstydnie głową założył spodnie, mamrocząc pod nosem jakieś nerwowe tłumaczenie. Anri wciąż się nie odzywała.

Shinra obiecał sobie, że w końcu sprzeda ten pechowy stół. To wszystko jego wina!

Seria niefortunnych zbiegów okolicznościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz