7. Kawa, Shizaya i stara Szafa

549 70 41
                                    

Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiłam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;)

Pomysł na ten one-shot wysłała Werayoutube. Mam nadzieję, że się spodoba, mimo że nie jest do końca zgodny z zamówieniem XD

________________________________

Izaya Orihara miał kaca.

Zjawisko to było na tyle niespotykane, że nawet sam informator zdziwił się swoim stanem, gdy obudził się rano z głową w kiblu i kolosalną luką w pamięci. Nie pamiętał nawet minuty z wczorajszego wieczoru, kiedy to do akcji wkroczył alkohol.

Izaya nienawidził, gdy czegoś nie pamiętał.

Jak na prawdziwego informatora przystało, brunet zaraz po ogólnym rozeznaniu się w sytuacji i przepłukaniu ust wodą, postanowił dowiedzieć się czegokolwiek na temat tajemniczego wieczoru. Poszukiwania wskazówek zaczął od dokładnego zbadania kuchni, a konkretnie lodówki, w poszukiwaniu czegoś do picia.

Zaopatrzony w butelkę z wodą i jakieś okulary przeciwsłoneczne, które znalazł na podłodze w salonie, a które doskonale chroniły jego oczy przed zabójczym światłem słonecznym, ruszył w głąb domu.

Wbrew jego oczekiwaniom, w mieszkaniu nie było nawet śladu po szalonej imprezie, jaką sobie wyobrażał. Nigdzie nie było widać pustych butelek, a Shinra nie spał pod jego biurkiem, jak to miał w zwyczaju po tego typu przyjęciach. Dom był dziwnie czysty i cichy.

Izaya coraz bardziej się niepokoił. Wręcz wbiegł na górę - na tyle szybko, na ile pozwalała mu pękająca z bólu głowa - i zaczął zaglądać do każdego pokoju po kolei, szukając niewiadomo czego. Zrobiło mu się dziwnie zimno ze strachu.

Włosy stanęły mu dęba, gdy usłyszał jakiś stłumiony trzask, dobiegający z jego sypialni.

Informator na paluszkach, z nożem wyciagniętym przed siebie, poszedł do sypialni i nogą uchylił drzwi. Zajrzał do pokoju, po czym zaklął cicho, gdyż przez okulary praktycznie nic nie widział. Gniewnym ruchem przesunął je na czoło.

Kolejny trzask zawisł wśród ciszy. Dochodził ewidentnie ze strony szafy.

Izaya przełknął ciężko silnę, nagle przypominając sobie te wszystkie mrożące krew w żyłach opowieści o strasznym potworze w stroju barmana, który żyje w szafach niewinnych chłopczyków i zabiera im skarpetki. Poczuł jak włosy stają mu dęba.

Na paluszkach podszedł do mebla i ścisnął mocniej nożyk w dłoni. Oparł jedną rękę o klamkę szafy, odetchnął głęboko, po czym szybkim szarpnięciem otworzył minimalnie drzwiczki tylko po to, by wcisnąć w szparę ostrze noża i parę razy dzignąć przestrzeń wewnątrz mebla.

Mało nie krzyknął, gdy poczuł jak nóż się w czymś zagłębia, a chwilę później usłyszał cichy syk bólu. Czym prędzej odskoczył od szafy.

- Nie wiem kim jesteś, ale skarpet ci nie oddam! - krzyknął buntowniczo, celując nożem w szafę. Ręce mu się dziwnie trzęsły.

Z wnętrza mebla dobiegło zdenerwowane prychnięcie.

- A na chuj mi twoje skarpety! - dobiegł go zdenerwowany głos, niebezpieczne podobny do głosu Shizuo.

Seria niefortunnych zbiegów okolicznościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz