3. Wysokie loty

1.6K 117 7
                                    


Carla
Lotnisko. Jeden z niewielu stale powracających elementów mojego życia. Teraz jednak nie towarzyszył mi tu strach tylko seksowny panterołak. Nie powiem... kusząca zmiana. Choć... czemu? Czemu jakiś panterołak chce mnie bronić? Czemu spał na moich schodach?! Czemu muszę tak wolno kojarzyć fakty? Jestem straszna... zamiast od razu nabrać podejrzeń to się do niego przytuliłam. Dobra. Dystans tu będzie najwłaściwszy. Tiago zmierzał w moim kierunku z zakupionymi biletami. Dystans? Chłód? Chyba sobie jaja robie... przy takim gorącym facecie? Wziełam głęboki wdech. Dobra, Carli... dasz radę.

Tiago
Podeszłem do mojej kruszyny.
- Lecimy prywatnym samolotem - uśmiechnełąłem się, a ona moją nowine skwitowała krótkim
- Super. - poczym wzieła torbę. Co jest? Jeszcze dzisiaj uśmiechała się do mnie i przytulała, a teraz? Nawet na mnie nie patrzy. No i zrozum kobiete! Eh...
Ruszyliśmy do samolotu. Dziewczyna z podziwem oglądała skórzane kanapy, telewizor plazmowy i inne przejawy luksusu. Usiadłem na kanapie patrząc na dziewczynę.
- Czemu Mattias tak cię ściga?
Dziewczyna momentalnie się spieła po czym rzekła nonszalancko.
- Stare dzieje.
- Nieopowiesz mi? - Zmarszczyłem brwi.
- Nie. Mogłabym odpocząć w sypialni? - wskazała na odpowiednie drzwi. Kiwnąłem głową zły. Czemu nagle jest taka zimna i oddalona? Zrobiłem coś nie tak? Tak bardzo pragnę jej dotyku i pocałunków...
Poczekałem 20 minut i również ruszyłem do pokoju. Leżała w bluzce na ramiączkach i krótkich szortach z włosami rozrzuconymi po poduszce. Wyglądała tak kusząco. Rozebrałem się i zostałem w samych bokserkach. Położyłem się obok i przygarnąłem ją do siebie. Miałem spać jednak zacząłem podziwiać jej urodę. Uczyłem się jej twarzy na pamięć. Jej wargi były takie fascynujące. Boże, co ja robie? Patrzę na śmiertelniczkę, gdy śpi. Patrzę? Nie. Ja gapię się na nią w totalnym zauroczeniu! Zawróciła mi w głowie...
Zaciągnąłem się jej słodkim zapachem.
Wtem poruszyła się i otworzyła oczy. Pisneła i spadła z łóżka. Co za wariatka! Wybuchnąłem śmiechem. Po chwili znad krawędzi wychyliła się jej naburmuszona twarz. Wzieła poduszkę i rzuciła we mnie.
- Nie śmiej się, palancie
Nie mogłem przestać. To było zbyt zabawne. Moja kruszynka  wdrapała się na łóżko złapała swoją puchową broń i rzuciła się na mnie. Siedziała mi na kolanach, a pierze latało po pokoju. Dobra koniec tej zabawy. Przewróciłem ją i przykryłem swoim ciałem. Zaczeła wić się pode mną przez co w moich żyłach zapłonął ogień. W końcu ją unieruchomiłem i spojrzałem w jej roziskrzone błękitne oczy.
- I co? Zadowolona?
- Chciałbyś, zboczeńcu - zaśmiała się. Mała złośnica. Pochwyliłem się i przesunąłem ustami wzdłuż lini jej szyi. Zadrżała.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - szepnąłem.
Carla poruszyła się niespokojnie i powiedziała.
- Zejdź ze mnie.
- To ty mnie zaatakowałaś.
- A ty mi wlazłeś do łóżka
- Co prawda to prawda - zsunąłem się z niej i przycisnąłem do siebie.
- Może być?
- Niech ci będzie, kocurze - westchneła, ale wtuliła się we mnie. Zlalazła mi za skórę. Nikt jej nieskrzywdzi. Moja kochana Carli.

👩🐱👩🐱👩🐱👩🐱👩🐱👩🐱👩🐱👩
I jak wam się podoba, kotki wy moje?
😘😘😘

Nie uciekniesz od tego, KotkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz