Tiago- Carlo, już wylądowaliśmy - otworzyła wciąż zamglone od snu oczy.
- Hmm?
Musiałem wszystko śpiochowi wytłumaczyć. Zerwała się z łóżka jak oparzona i pobiegła się przebrać.
- Zaraz wracam! - krzykneła. Wróciła po paru minutach w oliwkowych szortach i beżowej bluzce.
- Ładnie wyglądasz
- Dziękuje - zarumieniła się i splotła czarne pasma w warkocz.
- Chodźmy, do wioski mamy daleko. Dojedziemy tam jutro - kiwneła głową, a ja złapałem jej dłoń. Najpierw jechaliśmy autobusem.
- Carli?
- Tak?
- Jesteś bipolarna? - zapytałem na co ona wybuchneła śmiechem.
- Nie. Czemu pytasz?
- Gdy się poznaliśmy ufałaś mi, a na lotnisku już nie. Co się zmieniło?
Dziewczyna spuściła wzrok. Myślałem, że mi nieodpowie jednak tego nie zrobiła.
- Ja... nie powinnam ufać obcemu facetowi, a ty nie powinieneś mnie ratować. Co z tego masz? Nic nie rozumiem... - przytuliłem ją.
- Carlo... jesteś moją życiową partnerką
Odsuneła się zdziwiona.
- Coś jak mate?
- Mate jest u wilków. Muszą ugryźć i przelecieć, by się związać jednak bez wilkołaka jest inaczej. Jesteś moja, a ja twój od chwili narodzin.Gdy tylko twoje serce pierwszy raz zabiło biło dla mnie. Mój pierwszy oddech był twoim oddechem. Czułaś moją obecność, prawda? Napawała cię bezpieczeństwem. Naszym przeznaczeniem jest być razem.Carla
Ufałam mu. Mówi prawdę. Jest moją drugą połówką. Mężczyzną, którego przeznaczeniem jest iść ze mną przez życie, być ze mną już na zawsze.
- Oh... Tiago
- Carlo... - ujął mą twarz w dłonie i przycisnął wargi do moich. Spoczątku tylko muskał je delikatnie lecz to nam nie wystarczało. Zaczeliśmy całować się namiętnie. Tak bardzo go pragnełam. Przesuwałam dłońmi po jego piersi. Z miłosnego uścisku wyrwało nas trąbienie auta z tyłu. Cała spłonełam rumieńcem. Zdecydowanie to był najlepszy pocałunek jaki w życiu przeżyłam. Zerknełam na Tiaga. Siedział z uśmiechem pełnym męskiej satysfakcji. Kocur z wielkim ego. Po kilkunastu godzinach wysiedliśmy na jakimś zadupiu.
- To tu? - zerknełam na mężczyznę.
- Tam - wskazał ze śmiechem na dżungle. What?!
- Żartujesz sobie? - rzuciłam z nadzieją.
- Nie. Mamy z 50 km
- CO?! - chyba się przesłyszłam.
- Nie - drwi sobie ze mnie kocur jeden.
- Ja w życiu tyle nie przejdę! - zaczełam żywo gestykulować.
- Poniosę cię - podszedł blisko i przycisnął mnie do siebie.
- To za daleko... jestem za ciężko... nie dasz rady
- Ja nie dam rady? To patrz - wziął mnie na ręce i zaczął iść w gęstwine. Co jakiś czas mówiłam, że może mnie postawić lecz zawsze odmawiał. Po dwóch godzinach takiego marszu postawił mnie na ziemi.
- Jak się przemienie będzie szybciej. - już po chwili siedziałam na wielkiej panterze. To była super zabawa. Kiedyś się tak bawiłam z tatą, ale.... to było dawno temu. Zrobiło mi się smutno na to wspomnienie.
Momentalnie poczułam w okół siebie ciepło i bezpieczeństwo.
~ Nie smuć się, maleńka, ja zawsze będę przy tobie - usłyszłam głos Tiaga w swojej głowie i wtuliłam się w jego futro.
- Dziękuje
Po chwili jednak musiałam spytać.
- Czytasz mi w myślach?
~ Chciałbym, ale nie. Czuje twoje emocje i umiem się z tobą porozumiewać w myślach .
- Zawsze?
~ Od kiedy się poznaliśmy.... zaraz będziemy w wiosce.
Przełknełam wielką gule w gardle, ale jeśli mnie niezaakceptują...
![](https://img.wattpad.com/cover/113655735-288-k202625.jpg)
CZYTASZ
Nie uciekniesz od tego, Kotku
WerewolfTiago musi ją znaleźć. Kobiete swego życia. Ma już 27 lat i nic. Gdzie ona się podziała? Kotołak rusza na łowy! A celem jest słodka, bezbronna Carla Jest to druga część trylogii KOTKI pierwsza część to Zamrucz do mnie, KOTKU!