Rozdział 2

197 9 0
                                    

Panie i panowie :

Shawn Mendes.

Stał pod MOJĄ klasą i oczywiście czekał na Jack'a.

Tylko dlatego żeby mnie wkurzyć.

Nie wiem dlaczego ale od dziecka się nie lubimy.

Wsumie  może dlatego ze zawsze w gimnazjum się ze mnie śmiał z jego kolegami.I to właśnie przez niego i jego "kolegów"płakałam nocami,nie jadłam,nie wychodziłam z pokoju, nawet chciałam się zabić.

Ale tak sobie pomyślałam : Chyba im się nudzi w życiu ze mnie nękają.

Więc postanowiłam ze się ogarnę.

Dlatego już teraz w liceum się nie daje, ja i nasza ekipa jesteśmy najpopularniejsi w całej szkole.A ten dupek należy do naszej ekipy.

Więc musze go niestety znosić.

-Siema stary.-Jack przywitał się z tym pacanem.

Ja nigdy się z nim nie witam.

Spojrzałam na niego z pogardą,ten tylko się zaśmiał.Jak z dzieckiem.

Podeszła do mnie Madison i się z nią przywitałam.A ona z resztą.

Ruszyłyśmy w stronę klasy w której będzie lekka historii.

-Już dzisiaj mogłaś się z nim przywitać.-szepnęła Mad poprawiając książki miedzy ramionami.

-A to niby z jakiego powodu?-zapytałam głośniej,na co się zaśmiała.

-Kultura-spojrzała się na mnie -Kultura.

-A czy on zasługuje na tą „kulturę"z mojej strony?-zapytałam uśmiechając się i wchodząc razem do klasy.

-Każdy zasługuje.-na jej słowa przewróciłam oczami i zajęłam miejsce na ostatniej ławce razem z Jack'm a Madison z Shawn'm.

Bad.|Shawn Mendes|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz